Reklama

Odlatuje do ciepłych krajów razem z bocianami

Niedziela Ogólnopolska 5/2009, str. 22

Archiwum Wojciecha Cejrowskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kleryk Wojciech Kania: - Każdy w życiu jest do czegoś powołany. Zamiłowanie do odkrywania świata także można nazwać powołaniem. Kiedy odkrył Pan w sobie to zamiłowanie?

Wojciech Cejrowski: - Nie mam takiego zamiłowania. Podróżować zacząłem nie z chęci odkrywania świata, lecz z niechęci do śniegu. Od dziecka nie cierpię zimna, zimy, śniegu... a zatem kiedy nadarzyła się pierwsza okazja ucieczki ze śniegu w tropiki, skorzystałem. I teraz jestem jako ten polski bocian - odlatuję na zimę do ciepłych krajów. A odkrywanie świata odbywa się przy okazji.
Ja mam całkiem inne powołanie - dzielić się światem z innymi, przywozić go w formie opowieści, które zastąpią podróże tym, którzy podróżować nie mogą.

- Jak wybiera Pan miejsce na kolejną wyprawę? Czy jest to wybór na chybił trafił palcem na mapie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- O nie! Wybieram świadomie - szukam białych plam, a raczej zielonych plam. Szukam miejsc na tyle odległych od cywilizacji, że nie ma tam już dróg, nawet polnych, nie dociera ani radio, ani telewizja. W takich miejscach mam jeszcze szanse (malejące z każdym dniem) na odnalezienie plemion pierwotnych. To moje główne zainteresowania - plemiona pierwotne, ostatnie na tej ziemi. Za naszego życia wszyscy będziemy już ucywilizowani. Ja szukam ostatnich szczątków dawnych kultur. I pluję sobie w brodę, że urodziłem się o 50 lat za późno na to, co robię.

- Jak Pańska rodzina reaguje na tak długie rozstania?

- Tak jak rodzina każdego marynarza, żeglarza, emigranta, misjonarza, włóczęgi... Tak jak dawniej reagowały rodziny kupców przemierzających pustynie. W moim zawodzie nie ma nic nadzwyczajnego, to raczej Wy jesteście dziwnie przyśrubowani do ziemi, do miejsca urodzenia. Człowiek od początków swych dziejów był gatunkiem wędrownym. Wędrowanie za chlebem (pożywieniem) jest rzeczą naturalną, siedzenie za biurkiem - nie.

- Jak się Pan czuje, gdy jako pierwszy „bladolicy” staje Pan na jakiejś obcej ziemi?

- Czuję się wyróżniony, uprzywilejowany, szczęśliwy. Że jednak udało się jeszcze taką ziemię znaleźć. I że to właśnie mnie spotkał ten dar niebios.

- Czytając Pańską książkę „Rio Anaconda” i oglądając zamieszczone tam fotografie pożywienia Indian, można krótko powiedzieć, że nie wybrzydzają oni w pokarmie. Jaka jest najbardziej dziwna potrawa, którą Pan jadł (niekoniecznie w dżungli)?

Reklama

- No cóż. Zupka z suszonych owoców, którą babcia serwowała z okazji każdej Wigilii - coś obrzydliwego! Kiedyś zagroziłem babci, że jak nadal będzie nas mordować tą tradycją, to przejdę na islam. Niestety, nie poskutkowało - babcia była jeszcze wiele razy recydywistką. Teraz siedzi sobie w niebie, a my... ze względu na jej pamięć rok w rok przyrządzamy sławną zupkę obrzydliwkę.

- Na kuli ziemskiej jest zapewne niewiele takich miejsc, gdzie Pan jeszcze nie był. Czy jednak jest takie jedno jedyne miejsce, gdzie chciałby Pan na stałe zapuścić korzenie?

- Nieprawda. Miejsc, gdzie nie byłem, jest bardzo wiele. Mam za sobą tylko 50 krajów, czyli mniej niż 25%. A jeśli chodzi o kultury, społeczności etniczne, języki - uuuu... życia mi nie starczy. A na stałe? Korzenie? Na razie żyję jeszcze na etapie burzanu. Wie Pan, co to jest burzan? Taki krzak na stepie lub na prerii. Czasami przelatuje w poprzek drogi w jakimś westernowym pejzażu, toczony przez wiatr. Burzan najpierw rośnie sobie spokojnie na korzeniach. A kiedy osiągnie dojrzałość, odrywa się od nich i porywany wiatrem, toczy się i toczy, zwiedzając świat. Pod koniec życia albo tocząc się w nieskończoność, oddaje nasiona i pozostawia na ziemi nowe pokolenia burzanów, albo trafia między skały lub w jakiś dołek, gdzie zastaje go pora deszczowa i wtedy puszcza nowy korzeń w nowym miejscu.
Przechodząc od metafory do życia - na stare lata osiądę w trzech miejscach: w Meksyku, na Karaibach oraz na barce mieszkalnej, która będzie pływała po Amazonce. Trzy miejsca, które kocham, i trzy domy. Bo w jednym byłoby mi za ciasno. I nie chodzi o metry kwadratowe, tylko o pejzaż za oknami.

- Myślę, że wielu czytelników Pańskich książek z niecierpliwością czeka na następne. Czy zbiera Pan materiały do kolejnej publikacji? Kiedy możemy się jej spodziewać?

- Materiały do nowej książki są już dawno pozbierane. Trzy kolejne tytuły czekają w kolejce, ale na razie jeszcze trochę poczekają, bo poprzednie, czyli „Rio Anaconda” i „Gringo wśród dzikich plemion”, wciąż doskonale się sprzedają. Wydawca czeka z nową książką na spadek sprzedaży poprzednich.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miłośnik Krzyża

Niedziela Ogólnopolska 42/2021, str. VIII

wikipedia.org

Był jednym z największych kaznodziejów XVIII stulecia. Jest patronem pasjonistów i pasjonistek oraz orędownikiem nabożeństwa do Męki Pańskiej.

Święty Paweł od Krzyża pochodził ze zubożałej rodziny szlacheckiej. Wychowywał się w trudnych warunkach materialnych, które skłoniły go, jako najstarszego z rodzeństwa, do tego, by pomóc w utrzymaniu rodziny. Uczęszczał do jednej ze szkół w Genui i jednocześnie pomagał ojcu w handlu. W swojej duchowej gorliwości w 1715 r. zdecydował się udać do Wenecji, by wziąć udział w zbrojnej wyprawie przeciwko Turkom jako wrogom Krzyża. W kościele w Cremie podczas modlitwy usłyszał jednak głos: „Twoim przeznaczeniem jest inna walka – z samym sobą, i głoszenie ukrzyżowanego Chrystusa”. Z rąk biskupa Aleksandrii – Arboriusza z Gattinara 23 kwietnia 1719 r. otrzymał sakrament bierzmowania. Następnie, z rąk tego samego biskupa, 22 listopada 1720 r. przyjął czarny habit z napisem: Jesu Christi Passio (Męka Jezusa Chrystusa). W jego sercu zrodziło się pragnienie utworzenia zgromadzenia zakonnego, które będzie głosić światu Mękę Pańską i wielkość Krzyża, dlatego udał się do Castellazzo, gdzie przy kościółku św. Karola i św. Anny w ciasnej celi założył pustelnię. Tu w 1721 r. napisał Diariusz (Dziennik duchowy) i reguły dla nowego zakonu. Jako gorliwy kaznodzieja i głosiciel krzyża Chrystusowego przemierzał Włochy, nawołując do pokuty i umiłowania ukrzyżowanego Zbawiciela. W 1725 r. papież Benedykt XIII zezwolił mu na gromadzenie uczniów. Dzisiaj jest to Zgromadzenie Męki Jezusa Chrystusa, wcześniej znane jako Zgromadzenie Kleryków Bosych Najświętszego Krzyża i Męki Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Święty Paweł w duchu miłości do ukrzyżowanego Zbawiciela posługiwał chorym w rzymskich szpitalach, a prywatnie pogłębiał studia teologiczne. 7 czerwca 1727 r. papież Benedykt XIII udzielił mu święceń kapłańskich. W 1737 r. założył pierwszy klasztor w Orbatello. 11 czerwca 1741 r. złożył pierwsze śluby zakonne. Przyjął wówczas imię: Paweł od Krzyża. Pod koniec życia, w 1771 r., św. Paweł wraz z matką Crocifissą Costantini utworzył zakon sióstr klauzurowych (Zgromadzenie Sióstr Męki Pana Naszego Jezusa Chrystusa).
CZYTAJ DALEJ

To było ostrzeżenie

2024-10-19 09:17

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Orędzie prezydenta Andrzeja Dudy wygłoszone w Sejmie z okazji rocznicy wyborów to nie tylko polityczny manifest, ale także wyraźne ostrzeżenie, zarówno dla rządu, jak i jego wyborców. Prezydent, wskazując na kwestie bezpieczeństwa, modernizacji wojska czy inwestycji strategicznych, dał jasno do zrozumienia, że Polska stoi w obliczu wyzwań, których nie można lekceważyć.

Rządzący, choć wygrali wybory, nie dostali pełnego mandatu do działania bez ograniczeń – nie zdobyli bowiem większości konstytucyjnej. To, co zrobią w najbliższych miesiącach, zadecyduje nie tylko o ich politycznym losie, ale także o przyszłości Polski.
CZYTAJ DALEJ

Skarżysko-Kamienna: poświęcono pomnik ks. Jerzego Popiełuszki

Ks. Jerzy Popiełuszko był sługą Ewangelii, prorokiem i chrześcijaninem, który swoim życiem, słowem i męczeństwem głosił Ewangelię miłości - powiedział bp Piotr Turzyński, który 19 października odsłonił i poświęcił pomnik kapelana Solidarności. Monument wykonany z piaskowca, stanął przy kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Skarżysku-Kamiennej.

- Ks. Jerzy jest nam dzisiaj bardzo potrzebny! On zachęca nas do tego, abyśmy we współczesnym świecie, byli niezłomnymi świadkami miłości! Dzisiaj trzeba być świadkiem prawdy i miłości! - mówił bp Turzyński.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję