Tym bardziej, że w listopadzie i początku grudnia miał dwa „oficjalne” spotkania - ze zwierzchnikiem Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie, abpem Światosławem Szewczukiem oraz z laureatami Nagrody Ratzingera, którym towarzyszyli szefowie Fundacji noszącej jego imię.
Kilka godzin po słowach Franciszka wypowiedzianych w Auli Pawła VI Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej potwierdziło pogorszenie się stanu zdrowia Ratzingera, precyzując, że sytuacja jest pod kontrolą i jest monitorowana przez lekarzy. We czwartek szef biura prasowego Watykanu poinformował dziennikarzy, że stan Benedykta XVI jest poważny, ale stabilny, dodając, że minionej nocy Benedykt XVI dobrze wypoczął, jest świadomy i czujny. Przekazał też wiadomość, że Franciszek ponawia swą prośbę o modlitwę w intencji Papieża emeryta i towarzyszenie mu w tych trudnych godzinach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Papież-emeryt ma ponad 95 lat i jest obecnie bardzo kruchy, ale nie spodziewano się, że jego stan zdrowia ulegnie tak gwałtownemu pogorszeniu. Abp Georg Gänswein, jego osobisty sekretarz, był na tyle spokojny, że we wtorek wyjechał do Niemiec, gdzie miał odprawić Mszę św. w Riedern am Wald, jego rodzinnej wiosce. Ale w środę wrócił nagle do Watykanu, co świadczyło, że sytuacja stała się rzeczywiście niepokojąca.
Wydawało mi się, że przeżywamy na nowo godziny niepokoju, tak jak to było 17 lata temu, gdy pod koniec marca 2005 r. pojawiły się niepokojące wieści o stanie zdrowia Jana Pawła II ludzie, parafie i diecezje rozpoczęły modlitwę za umierającego Papieża. Symbolem komunii z Ojcem Świętym było czuwanie modlitewne na placu św. Piotra. Tym razem chory Papież już nie panuje – minęło prawie dziesięć lat od jego rezygnacji, co wcale nie osłabiło więzów wiernych z Benedyktem XVI.
Niedawno Benedykt XVI zdefiniował obecny rozdział swojej egzystencji jako „ostatni odcinek drogi, z Klasztoru (Mater Ecclesiae) do bram Niebios”. Od wczoraj miliony ludzi na świecie modlitewnie towarzyszą Papieżowi emerytowi w tej drodze do bram Niebios, tak jak on przez prawie dziesięć lat swoją modlitwą na wzgórzu Watykańskim wspierał Kościół.