W rubryce „Listy” często powtarza się wątek o nieporadności w zagospodarowaniu wolnego czasu, a także o dokuczliwej samotności. Chciałabym podzielić się swoimi doświadczeniami w tym temacie.
Mając na uwadze stałą pracę nad rozwojem duchowym i formowaniem swojego sumienia, praktykuję:
- codzienną Mszę św. wraz z Komunią św.
- częstą i regularną spowiedź
- codzienne czytanie Pisma Świętego
- czytanie czasopism i książek religijnych.
Ponadto:
- słucham Radia Maryja lub lokalnego radia katolickiego
- ewangelizuję bliskich i znajomych, dzieląc się radością ze spotkania Jezusa Chrystusa w swoim życiu (bez narzucania się, krótko i sporadycznie, bez „rzucania pereł przed wieprze”)
- zabieram głos w radiu lub prasie
- staram się robić wszystko w domu, co należy do gospodyni, żony, babci, matki (na miarę swoich sił)
- rozsądnie dbam o zdrowie - codzienna gimnastyka, dłuższy i szybki spacer w wygodnym obuwiu. Jeśli jest możliwość, korzystam z basenu - hartuje i usprawnia.
Widzą więc Państwo, że propozycji jest wiele i nie ma mowy o nudzie. Czas wolny jest dany przez Boga dla zaprzyjaźnienia się z Nim, nadrobienia straconych chwil, pogłębienia życia duchowego. Wierzcie mi, pracy jest sporo, aż do ostatnich dni życia.
A samotność? No cóż, samotność niektórych przeraża i poraża. Tym bardziej że żyjemy w czasach, w których samotność jest niemodna. Tak przynajmniej głoszą w mediach świeckich, m.in. w różnych kolorowych pismach.
Ja powiem tak: samotność jest naturalnym stanem człowieka, który trzeba zaakceptować, zaprzyjaźnić się z nim. Jak to zrobić? Służę radą:
- Nie oczekiwać, że ktoś wypełni nam luki czasowe i będzie nas zabawiał.
- Przemyśleć, co ze sobą robić.
- Wyjść poza siebie, zostawić na boku choć na trochę w ciągu dnia swoje „ego”.
- Nie koncentrować się tylko na własnym zdrowiu, wyglądzie, wieku i osobistych problemach.
- Zainteresować się drugim człowiekiem (spośród bliskich, z sąsiedztwa, z koleżeństwa).
- Codziennie robić dobre uczynki (ja to nazywam „zasiewaniem ziarenek dobra”).
Altruizm jest dobry na wszystko: na depresję, na samotność, na kształtowanie własnego sumienia, na dowartościowanie się itd. Warto poświęcić resztki życia dla Drugiego. Bogu na pewno się to spodoba.
Na zakończenie polecam książkę Valerio Albisettiego, o przewrotnym tytule „Dobrodziejstwo samotności” (kupionej w katolickiej księgarni), która wymienia 100 i więcej sposobów i powodów, aby dobrze poczuć się z sobą samym.
Serdecznie pozdrawiam. Szczęść Boże!
Mgr Anna Czyżyk z Wrocławia, nauczycielka emerytka
Pomóż w rozwoju naszego portalu