Reklama

Brak ręki nie jest dla mnie żadnym ograniczeniem

Niedziela Ogólnopolska 44/2008, str. 39

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cezary Dąbrowski: - Urodziłaś się bez prawego przedramienia. Czy od dziecka zajmowałaś się sportem? Dlaczego zaczęłaś trenować właśnie tenis stołowy?

Natalia Partyka: - W tenisa stołowego zaczęłam grać w wieku siedmiu lat, więc chyba śmiało mogę powiedzieć, że sport uprawiam od dziecka (uśmiech). Wszystko dzięki starszej o cztery lata siostrze, bo ona pierwsza rozpoczęła treningi. Bardzo długo razem trenowałyśmy. Siostra obecnie już nie gra, zrezygnowała z uprawiania tenisa stołowego jakieś cztery lata temu.

- O ile lepszą zawodniczką byłabyś, gdybyś miała prawą rękę? Czy wtedy w ogóle uprawiałabyś sport, tenis stołowy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Nie wiem, co by było gdyby... Trudno powiedzieć. Brak prawego przedramienia na pewno powoduje to, że mam gorszy balans ciała niż pełnosprawni zawodnicy, ale za to mam silne nogi. Myślę więc, że balans nadrabiam właśnie nogami. Szczerze mówiąc, ja nie odczuwam żadnych trudności w czasie gry. Urodziłam się bez prawego przedramienia, więc od początku wszystko robiłam lewą ręką. Wszystkie czynności są więc dla mnie jak najbardziej naturalne i z niczym nie mam trudności.

- Jesteś jedyną zawodniczką, poza Natalie du Toit, pływaczką bez nóg z RPA, która startowała także w igrzyskach osób pełnosprawnych. Jakie są, z Twego punktu widzenia, największe różnice między olimpiadą a paraolimpiadą?

- Igrzyska olimpijskie i paraolimpiada tak naprawdę nie różnią się wieloma rzeczami. Obiekty, atmosfera - wszystko jest takie samo. Zmieniają się tylko zawodnicy i ich liczba, bo na paraolimpiadzie jest ich znacznie mniej. Idea igrzysk i cele sportowców także się nie różnią.

Reklama

- Aby zdobyć swój drugi złoty medal igrzysk paraolimpijskich musiałaś w Pekinie wygrać pięć pojedynków. Wszystkie wygrałaś 3:0. Czy to znaczy, że obronić tytuł z Aten było łatwo?

- Co prawda, wygrałam wszystkie pojedynki 3:0, ale to wcale nie oznacza, że mecze były łatwe. W grupie miałam dwie Chinki i do tych gier musiałam już podejść bardzo dobrze przygotowana i skoncentrowana. Mecze półfinałowy i finałowy również były trudne, był stres, presja, oczekiwania, ale cieszę się, że sobie ze wszystkim dobrze poradziłam i obroniłam tytuł z Aten.

- Jesteś podwójną mistrzynią igrzysk paraolimpijskich, ale jesteś też w kadrze narodowej seniorek i reprezentowałaś Polskę w Pekinie także w gronie zawodników pełnosprawnych. Jakie są twoje największe sukcesy w gronie zawodników pełnosprawnych?

- W mistrzostwach Polski seniorek dwukrotnie zdobywałam srebrny medal w turnieju indywidualnym. Na drodze do złota dwukrotnie stawała mi naturalizowana Chinka Xu Jie. Od kilku lat startuję w najważniejszych imprezach seniorskich zawodników pełnosprawnych. Jak na razie wielkich sukcesów nie osiągnęłam, chociaż ostatnio gram w nich coraz lepiej. Na przykład w drużynowych mistrzostwach świata w lutym tego roku ograłam zawodniczkę z Singapuru - Li Jia Wei, która obecnie zajmuje szóste miejsce na światowej liście rankingowej.

- Które miejsce zajmujesz w międzynarodowym rankingu zawodniczek pełnosprawnych i co chciałabyś wśród nich osiągnąć?

- Obecnie zajmuję 148. pozycję w rankingu światowym. Nie jest to złe miejsce, ale też nie jest to coś, co by mnie satysfakcjonowało. Zależy mi, by stale poprawiać mój ranking. Chciałabym znaleźć się w pierwszej setce tak szybko, jak to możliwe, a później, oczywiście, piąć się jeszcze wyżej. W przyszłości chciałabym przebić się do czołówki światowej.

- Wzbudzasz sensację, startując bez prawej ręki w zawodach z pełnosprawnymi. Tak samo było w Pekinie podczas igrzysk. Prasa pisała, że jesteś najpopularniejszym polskim sportowcem w Chinach. Podobno dziennikarze tratowali się wzajemnie, chcąc z Tobą porozmawiać...

- To prawda, że zainteresowanie mediów moją osobą było i jest bardzo duże. Nie spodziewałam się, że to wszystko będzie miało aż tak wielką skalę. Cały czas ktoś chciał ze mną przeprowadzać wywiad i o coś zapytać. Z jednej strony jest to miłe, bo czegoś takiego w Polsce nie ma, ale z drugiej - też trochę męczące. Dobrze, że to, co robię, zostało zauważone i docenione, jednak szczerze mówiąc, nie przywiązuję do tego wielkiej wagi, bo ja chcę po prostu jak najlepiej grać i na tym najbardziej mi zależy.

- Chińczycy nie mogą pojąć, że w tej chińskiej dyscyplinie sportu jakaś Polka jest groźna nawet dla ich zawodniczek, a w dodatku jeszcze niepełnosprawna...

- Uważam, że brak ręki wcale nie jest dla mnie żadnym ograniczeniem w grze w tenisa stołowego. Myślę, że mimo wszystko mogę być dobrą zawodniczką. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu ludzi może to być w jakiś sposób niezwykłe, jednak dla mnie jest to jak najbardziej normalne i nie zwracam na to uwagi, że gram na równi z zawodniczkami zdrowymi.

- Jak się czujesz w kadrze narodowej, mając za partnerki dwie Chinki? Szkoda, że nie ma więcej tak dobrych Polek?

- W drużynie mam dwie naturalizowane Chinki. Są plusy i minusy tej sytuacji. Plusem na pewno jest, że dzięki temu mamy mocniejszą drużynę i możemy osiągać lepsze wyniki na arenie międzynarodowej. Mogę się też na pewno wiele od nich nauczyć. Mnie osobiście nie przeszkadza, że moimi koleżankami są Chinki, bo chyba naprawdę tworzymy zgrany zespół i dobrze się dogadujemy.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Królowa i mniszka

Niedziela Ogólnopolska 27/2023, str. 18

[ TEMATY ]

Św. Elżbieta Portugalska

pl.wikipedia.org

Św. Elżbieta Portugalska

Św. Elżbieta Portugalska

Jej ciotką była św. Elżbieta Węgierska.

Św. Elżbieta Portugalska, królowa
ur. w 1271 r. zm. 4 lipca 1336 r.

CZYTAJ DALEJ

„Miał wady, ale pięknie kochał” – wywiad z siostrzenicą bł. P. G. Frassatiego

[ TEMATY ]

bł. Pier Giorgio Frassati

Luciana Frassati/Wikipedia

Bł. Pier Giorgio Frassati

Bł. Pier Giorgio Frassati

„Bł. Pier Giorgio żył w świecie na sto procent. Miał wady, był prawdziwym człowiekiem. Ale przy tym był prawdziwym chrześcijaninem. To były jego dwie komplementarne tożsamości i jedna nie zawadzała drugiej. Do tego był bardzo kreatywny, a jednocześnie niesłychanie praktyczny" – mówi Wanda Gawrońska, 95-letnia siostrzenica bł. Pier Giorgia Frassatiego. W Krakowie znajduje się ulica Luciany Frassati-Gawrońskiej, jej matki i ukochanej siostry bł. Pier Giorgia. Jej wujek jest z kolei patronem tegorocznych ŚDM w Lizbonie. Z Wandą Gawrońską rozmawiałam w Rzymie, gdzie mieszka na stałe.

Izabela Hryciuk (IH): Mówi się, że Pier Giorgio miał trudne relacje z ojcem. Czy wiadomo, jak ojciec przeżył śmierć syna?

CZYTAJ DALEJ

Odnaleźć siebie

2024-07-04 01:08

[ TEMATY ]

Tarnów

#Tarnów

Br. Kacper Grabowski CSsR

    Zakończył się kolejny, czwarty dzień Wielkiego Odpustu Tuchowskiego.

W środę na placu przy sanktuarium zgromadziło się wielu pielgrzymów, wśród nich m.in. abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, ks. inf. Władysław Kostrzewa oraz o. Krzysztof Bobak OFM, Minister Prowincjalny Prowincji Matki Bożej Anielskiej.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję