Reklama

Polska

Bp Pikus do diecezjan: zaufajmy sobie, by wspólnie nieść dobro

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Największą pomocą jest zawsze modlitwa, która dodaje mocy i budzi zaufanie. Jeżeli sobie zaufamy, to wspólnie na pewno będziemy przynosić owoce dobra - powiedział bp Tadeusz Pikus do wiernych z diecezji drohiczyńskiej. W wywiadzie dla Katolickiego Radia Podlasie nowy ordynariusz drohiczyński opowiada przed ingresem m.in., jak przyjął nominację i czego spodziewa się po pierwszych spotkaniach z diecezjanami. Nowo mianowany ordynariusz drohiczyński powiedział w wywiadzie, że nominację przyjął z zaskoczeniem. "Wydawało mi się, że już do końca będę w Warszawie i jako biskup pomocniczy będę pomagał każdemu ordynariuszowi w Archidiecezji Warszawskiej. Nie spodziewałem się, że poślą mnie do innej diecezji" - przyznał.

Dalej przypomniał, że to, co dzieje się w diecezji drohiczyńskiej, nie było mu do tej pory zupełnie obce - bywał w niej jako biskup wiele razy m.in. uczestnicząc w spotkaniach Zespołu Bilateralnego Katolicko-Prawosławnego, który omawia najważniejsze kwestie wspólne dla obydwu wyznań w Polsce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Mówiąc o wyzwaniach, jakie stoją przed nim w posłudze biskupa drohiczyńskiego, wyraził przekonanie, że "to, co czynimy w ramach pracy Kościoła, a więc ewangelizacja, duszpasterstwa, praca charytatywna, katechizacja, czy też tzw. nowa ewangelizacja – to wszystko może rzeczywiście znaleźć bogate rozwiązanie, być pomocą i ulgą dla wielu ludzi, nieść wiarę i nadzieję, jeżeli to będzie wspólna praca, jeżeli będziemy wspólnie dążyli do tego samego".

"A tak naprawdę najważniejsze jest w tym wszystkim, by wiara, nadzieja i miłość były w nas obecne" - podkreślił bp Pikus.

Poinformował, że spotkał się już z przyszłymi współpracownikami z kurii, a teraz czeka na pierwsze spotkania z diecezjanami. "Pewnie ta chęć poznania ma swoje źródło w ciekawości. Z pewnością chciałbym poznać zarówno współpracowników, jak i diecezjan. Poznać wszystkich, szanując każdego, jego wolność, jego wybory. Z posługą chcę nieść pomoc wszystkim" - zaznaczył bp Pikus.

Jednocześnie dodał, że liczy ze strony diecezjan na życzliwość. "Zawsze jest tak, że kiedy spotykamy się z kimś, to od początku tworzy się w nas pewna postawa. Od nas zależy, czy uznamy kogoś, zaakceptujemy, czy nie. Często bywa tak, że jesteśmy z kimś i cały czas jesteśmy przeciwko niemu. Ale kiedy postawimy sobie pytanie: dlaczego mam być przeciwko? Wtedy mogę podjąć decyzję, że jestem nie przeciwko komuś, ale dla kogoś. W takie sytuacji dużo zależy od nas samych" - wyjaśnił.

"Oczywiście największą pomocą jest zawsze modlitwa, która tworzy potencjał pewnej mocy i budzi zaufanie" - przyznał. - To również jest bardzo ważne, by zaufać Bogu, ale również żeby zaufać człowiekowi. Jeżeli będziemy mogli ufać sobie nawzajem, to wspólnie na pewno będziemy przynosić owoce dobra - stwierdził bp Tadeusz Pikus.

Biskup Tadeusz Pikus, 64-letni biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej, został mianowany przez papieża Franciszka biskupem drohiczyńskim 29 marca br. Zastąpi on na tym stanowisku bp. Antoniego Dydycza OFMCap, który w związku z ukończeniem 75. roku życia odchodzi na emeryturę.

2014-04-01 11:15

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W dzisiejszej Ewangelii trzy terminy są wskazane jako ważne w życiu

2025-02-28 09:20

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

W dzisiejszej Ewangelii trzy terminy są wskazane jako ważne w życiu. Są nimi: poznawać (dobre i złe owoce); rozpoznawać (uczeń i nauczyciel) i wybierać – nie można wziąć wszystkiego, nie można mieć wszystkiego, trzeba wybierać.

Jezus opowiedział uczniom przypowieść: «Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego. Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta».
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Na górze czy w dolinie?

2025-03-01 11:20

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Agata Kowalska

„Jeśli istniejesz, będę Cię kochać tak bardzo, że będziesz musiał mi się objawić!” – zawołała kiedyś w żarliwej modlitwie. I objawił się. Przyszedł z darem natychmiastowego i zupełnie nieoczekiwanego uzdrowienia, którego nie są w stanie wyjaśnić najwięksi specjaliści na świecie. Przewlekłe zapalenie błony naczyniowej oczu – tak brzmiał wyrok. Z ust lekarza trzy razy padło złowróżebne: choroba nieuleczalna. Pozostało najwyżej kilka miesięcy światła. Potem już tylko ciemność.

Kiedy jednak kilka miesięcy później 24-letnia Chiara Amirante pojawiła się na kolejnych konsultacjach w klinice Gemelli w Rzymie, lekarze nie mogli uwierzyć w to, co się stało. Choroba zniknęła całkowicie! Nie pozostał po niej najmniejszy ślad. Dziewczyna widziała lepiej niż przed pojawieniem się niemiłosiernego bólu. Właśnie tak Jezus odpowiedział na jej modlitwę. A później wszystko nabrało przyspieszenia. 24 maja 1993 roku wyprowadziła się z domu, by założyć ośrodek dla narkomanów koczujących w podziemiach dworca Termini. Nie miała na to żadnych środków. Tylko gorące pragnienie, by ratować uzależnionych. I błogosławieństwo biskupa. Aby wynająć budynek, potrzebowała 362 tysiące lirów. Ktoś zostawił na wycieraczce 363 tysiące. Później powstał drugi dom, w klasztorze przekazanym przez franciszkanów.
CZYTAJ DALEJ

„Na starość złagodniałem” – mówił o sobie śp. biskup Kazimierz Romaniuk

2025-03-01 17:19

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

Takie już ze mnie dziwadło!” – powiedział mi kiedyś ksiądz biskup Kazimierz Romaniuk w jednym z wywiadów dla Tygodnika „Niedziela”. I wyjaśnił, dlaczego tak sądzi: „Bo nie lubię nigdzie wyjeżdżać. Musiałbym zabierać ze sobą kilka słowników, ze trzy gramatyki, tekst grecki, hebrajski..., a to mogłoby być męczące! Nigdy w życiu nie leżałem też na plaży, nie chodziłem po górach. Nawet w Zakopanem dawno nie byłem, co jeden z kolegów- księży skwitował krótko: ”. Miał poczucie humoru.

Wśród wielu spotkań ze śp. Księdzem Biskupem w jego domu przy ulicy Ratuszowej na warszawskiej Pradze szczególnie pamiętam to jedno, gdy przybyliśmy tam razem z ks. redaktorem Ireneuszem Skubisiem. To właśnie biskup Romaniuk do swojej nowoutworzonej diecezji warszawsko-praskiej jako katolickie pismo przyjął „Niedzielę” – wraz z jej edycją warszawską.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję