Do 14 kwietnia br. przed budynkiem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Oświęcimiu oglądać można wystawę ukazującą sylwetki niektórych spośród mieszkańców Oświęcimia i okolic, niosących pomoc więźniom niemieckiego obozu Auschwitz.
Wystawa „Ludzie dobrej woli” prezentuje m.in. działaczy przyobozowego ruchu oporu, którzy spiesząc z pomocą więźniom, płacili za swój odruch serca najwyższą cenę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Działali także w przyobozowym ruchu oporu. Spieszyli z pomocą więźniom z narażeniem życia. Wielu z nich zostało aresztowanych i zamordowanych za to, że odważyli się nieść pomoc więźniom” – dodaje i podkreśla, że do tej pory historykom Muzeum udało się ustalić nazwiska ponad 1200 Polaków z Oświęcimia i okolic, którzy pomagali więźniom obozu Auschwitz, ryzykując życiem swoim i swoich rodzin.
Biogramy tych odważnych ludzi zostały zebrane i opublikowane w książce „Ludzie dobrej woli” wydanej pod redakcją Henryka Świebockiego. Publikacja zawiera też krótkie notki biograficzne, w tym opis niesionej pomocy.
W rejonie Oświęcimia już od wiosny 1940 r. działał Związek Walki Zbrojnej, który w 1942 r. przyjął nazwę Armii Krajowej. W otoczeniu obozu działalność skupiona była głównie na kontakty z więźniami i pomoc. Aktywne były grupy Polskiej Partii Socjalistycznej, szczególnie z Brzeszcz, która zmobilizowała do współpracy wiele rodzin. Socjaliści dostarczali do Auschwitz, oprócz żywności i lekarstw, także prasę konspiracyjną, materiały wybuchowe, odzież i peruki dla więźniów, którzy przygotowywali się do ucieczki. Pomagali ludowcy — kobiety, a nawet dzieci podrzucały nocą paczki z żywnością i lekarstwami do specjalnie przygotowanych skrytek. Więźniom pomagały także potajemnie organizacje charytatywne. W marcu 1943 powstał komitet Pomoc Więźniom Obozów Koncentracyjnych. Utrzymywał kontakty z więźniami, przejmował grypsy, opiekował się uciekinierami. Do akcji włączyli się duchowni z okolicznych miejscowości, salezjanie, siostry serafitki, a także harcerze, kolejarze i zwykli mieszkańcy.
Po oswobodzeniu obozu oświęcimianie zaangażowali się w pomoc więźniom, których stan wykluczał opuszczenie Auschwitz. Do szpitali trafiło ponad 4,5 tys. byłych więźniów z ponad 20 państw, w większości Żydów. Wśród leczonych było także ponad 200 dzieci w wieku do 15 lat. Co najmniej kilkudziesięciu chorych znalazło pomoc w małych szpitalach przygotowanych spontanicznie przez mieszkańców Oświęcimia, Brzeszcz i okolic. Chorzy znajdowali gościnę także w prywatnych domach. Mieszkańcy przyjęli do nich dzieci z obozu. Opiekowali się nimi, a w wielu przypadkach później adoptowali.