W ten sposób wiceszef MS Marcin Warchił odniósł się do noweli Kodeksu karnego i Kodeksu postępowania karnego. W ubiegłym tygodniu Sejm odrzucił sprzeciw Senatu wobec nowelizacji Kodeksu karnego. Chodzi m.in. o zaostrzenie kary za ciężkie przestępstwa. Teraz ustawa czeka na podpis prezydenta.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" wyjaśnił potrzebę zaostrzenia kar. "Brutalne przestępstwa często nie spotykają się z odpowiednią reakcją, tymczasem kary muszą być nie tylko nieuchronne, ale też dotkliwe - tak żeby odstraszały od popełnienia przestępstw, a także by zadośćuczyniły ofierze przestępstwa" - podkreślił.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Warchoł przyznał, że kara powinna nie tylko odstraszać, ale też wychowywać. "(...) ale kara wychowuje tylko wtedy, kiedy jest odpowiednio surowa, kiedy zniechęca do popełniania przestępstw, kiedy sprawca zaczyna żałować tego, co zrobił - zła, które wyrządził ofierze - i kiedy ofiara otrzymuje zadośćuczynienie z tego tytułu" - powiedział.
Reklama
Wiceszef MZ odniósł się też do zarzutu części karnistów, że znowelizowany Kodeks karny wzmacnia rolę prokuratury. Ocenił, że to zarzut "zupełnie chybiony." "Przecież prokuratura nie wydaje wyroków i w tej materii nic się nie zmienia - dalej to sąd będzie wydawał orzeczenia, my tylko podwyższamy granice wymiaru kar. To jest słuszne i potrzebne (...)" - zaznaczył. Dodał, że nie ma mowy "o żadnym ograniczeniu samodzielności sądów, absolutnie."
Warchoł wyraził nadzieję, ze tym razem prezydent Andrzej Duda podpisze ustawę. "Poprzedni projekt Kodeksu karnego z 2019 r. prezydent Andrzej Duda zawetował jedynie co do procedury ze względu na ścieżkę legislacyjną, ale nie wypowiadał się co do zasadności zaostrzenia kar. Co więcej - prezydent wielokrotnie podkreślał, że sprawcy przestępstw powinni być sprawiedliwie i surowo karani, że nie zgadza się z pobłażliwością polskich sądów" - dodał w wywiadzie dla "Naszego Dziennika".(PAP)
szz/ mhr/