Reklama

Niedziela Łódzka

Łódź: Wasza posługa jest potrzebna i kościołowi i ludziom!

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sakrament Bierzmowania był tematem drugiego z cyklu „Spotkania z Gościem”, którego prelegentem był bp Ireneusz Pękalski.

Na początek spotkania, po wspólnej modlitwie, poprowadzonej przez ks. Piotra Kępniaka, archidiecezjalnego duszpasterza ministrantów, bp Ireneusz Pękalski zapoznał się z ministrantami, prosząc o podanie parafii, w której służą do Mszy św. - Od pewnego czasu staram się nie przedłużać bierzmowania, bo czasem młodzież nie wytrzymuje długiej liturgii. Jak pewnie wiecie, czasem zadaję młodzieży pytania, w formie takiego mini-egzaminu. W jednej z łódzkich parafii, chłopak pięknie wyrecytował odpowiedzi na trzy zadane przeze mnie pytania. Tak się stało, że na koniec ten sam młodzieniec dziękował za sakrament. Zapytałem go, jak to się stało, że znam perfekcyjnie odpowiedzi na moje pytania, a on odpowiedział: „Wywiad działa” – okazuje się, że dowiedział się o pytania jakie zadaję podczas bierzmowania w sąsiedniej parafii! – opowiadał z uśmiechem bp Pękalski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Biskup łódzki wspomniał swój sakrament bierzmowania sprzed wielu lat. - Swojego bierzmowania nie za bardzo pamiętam, miałem 13 lat. Nie mieściliśmy się w kościele. Była to ogromna parafia Najświętszego Serca Jezusowego w Tomaszowie Mazowieckim. Byliśmy ustawieni wokół kościoła, a samego sakramentu udzielał mi nieżyjący już dziś biskup Jan Wawrzyniec Kulig. Wybrałem imię „Marek”. Jest to sakrament wtajemniczenia chrześcijańskiego. Niektórzy mówią, żeby nie nazywać tego sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej. Prawidłowa nazwa to ostatni etap wtajemniczenia chrześcijańskiego. U prawosławnym jest tak, że od razu udział się trzech sakramentów razem: chrzest św., komunia i bierzmowanie. Najważniejszym momentem jest obrzęd namaszczenia czoła. Do istoty tego sakramentu nie należy imię. Dlatego jak kiedyś bierzmowałem dziewczynę, która wybrała sobie imię „Doda”, pominąłem imię – wspominał bp Pękalski.

Reklama

Gość spotkania odniósł się do pewnej ankiety, jaka kilka lat temu pojawiła się w szkołach i była skierowana do młodzieży. Młodzi mieli za zadanie odpowiedzieć na pytanie: „Jakie wartości w życiu człowieka są najistotniejsze?”. Na pierwszym miejscu pojawiła się rodzina, na drugim zdrowie, na trzecim prawdziwa przyjaźń, i tak dalej. Wiara pojawiła się na 13 miejscu na 15 wszystkich. Było to o tyle dziwne, że młodzież uczestniczyła w lekcjach katechezy… Jest to sakrament, który ma umacniać wiarę, ale aby mógł to zrobić, ta wiara musi być! – mówił bp Ireneusz i zadał pytanie chłopcom: „Jak byście rozmawiali z człowiekiem, który mówi, że jest wierzącym ale niepraktykujacym?” (…) Najlepiej to zrobić po prostu przez swój własny przykład. „Wiara bez uczynków jest martwa sama z siebie” – jak mówi św. Jan. Czy wiara martwa może Cię zbawić?... Moim ulubionym błogosławionym jest Carol Acutis. Odkryłem go, gdy był ogłoszony herozim cnót przed beatyfikacją i bardzo zainteresowała mnie jego historia. On sam bardzo angażował się w życie swojej parafii, aby innych przygotować także do przyjęcia sakramentu bierzmowania. „Cieszę się, że umieram w tam młodym wieku, ponieważ nie straciłem ani chwili w moim życiu, by uczynić coś, co by się Panu Bogu nie spodobało” – mówił ten młody włoski błogosławiony. Jeśli chodzi o wiarę, wiele zawdzięczał swojej babci, bardzo podobnie jak i mówi o tym papież Franciszek (…) - Jeżdżę na parafie na wizytacje. W niektórych z nich kryzys ministrancki jest niesamowity. Chłopcy - trzymacie się, nie rezygnujcie. Załóżcie rodziny i bądźcie do końca. Wasza posługa jest potrzebna i kościołowi i ludziom! – zwrócił się do ministrantów, lektorów i ceremoniarzy biskup Pękalski.

Podczas spotkania był także czas na zadawanie pytań: „Czy ksiądz biskup ma jakąś formę przygotowaniu młodzieży do tego sakramentu?”. - Nie ma jednej ogólnej. Muszą współpracować ze sobą trzy grupy, aby mógł być jakiś owoc! Najpierw rodzina, potem parafia i szkoła, pomagająca, ale nie sterująca. Jeśli one trzy zadziałają to owoc może być trwalszy – odpowiedział bp.

Po zakończonym spotkaniu był czas na słodki poczęstunek i ostatnie przygotowania przed sobotnim Dniem Jedności Służby Liturgicznej, jaki odbył się w bazylice archikatedralnej.

„Spotkania z Gościem” będą odbywały się cyklicznie przez cały rok szkolny i dotyczyły omówienia kolejnych sakramentów.

2022-11-21 16:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łódź: Zgromadzeni na świętej wieczerzy

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Wraz z końcówką listopada, rozpoczął się nowy rok liturgiczny w Kościele, który obchodzić będziemy pod hasłem: „Zgromadzeni na świętej wieczerzy”. Jest to także początek adwentu – okresu radosnego oczekiwania na narodziny Zbawiciela. W tym roku to oczekiwanie ma wyjątkowe znaczenie.
CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Chryzostom

Jan z Antiochii, nazywany Chryzostomem, czyli „Złotoustym”, z racji swej wymowy, jest nadal żywy, również ze względu na swoje dzieła. Anonimowy kopista napisał, że jego dzieła „przemierzają cały świat jak świetliste błyskawice”. Pozwalają również nam, podobnie jak wierzącym jego czasów, których okresowo opuszczał z powodu skazania na wygnanie, żyć treścią jego ksiąg mimo jego nieobecności. On sam sugerował to z wygnania w jednym z listów (por. Do Olimpiady, List 8, 45).

Urodził się około 349 r. w Antiochii w Syrii (dzisiaj Antakya na południu Turcji), tam też podejmował posługę kapłańską przez około 11 lat, aż do 397 r., gdy został mianowany biskupem Konstantynopola. W stolicy cesarstwa pełnił posługę biskupią do czasu dwóch wygnań, które nastąpiły krótko po sobie - między 403 a 407 r. Dzisiaj ograniczymy się do spojrzenia na lata antiocheńskie Chryzostoma. W młodym wieku stracił ojca i żył z matką Antuzą, która przekazała mu niezwykłą wrażliwość ludzką oraz głęboką wiarę chrześcijańską. Odbył niższe oraz wyższe studia, uwieńczone kursami filozofii oraz retoryki. Jako mistrza miał Libaniusza, poganina, najsłynniejszego retora tego czasu. W jego szkole Jan stał się wielkim mówcą późnej starożytności greckiej. Ochrzczony w 368 r. i przygotowany do życia kościelnego przez biskupa Melecjusza, przez niego też został ustanowiony lektorem w 371 r. Ten fakt oznaczał oficjalne przystąpienie Chryzostoma do kursu eklezjalnego. Uczęszczał w latach 367-372 do swego rodzaju seminarium w Antiochii, razem z grupą młodych. Niektórzy z nich zostali później biskupami, pod kierownictwem słynnego egzegety Diodora z Tarsu, który wprowadzał Jana w egzegezę historyczno-literacką, charakterystyczną dla tradycji antiocheńskiej. Później udał się wraz z eremitami na pobliską górę Sylpio. Przebywał tam przez kolejne dwa lata, przeżyte samotnie w grocie pod przewodnictwem pewnego „starszego”. W tym okresie poświęcił się całkowicie medytacji „praw Chrystusa”, Ewangelii, a zwłaszcza Listów św. Pawła. Gdy zachorował, nie mógł się leczyć sam i musiał powrócić do wspólnoty chrześcijańskiej w Antiochii (por. Palladiusz, „Życie”, 5). Pan - wyjaśnia jego biograf - interweniował przez chorobę we właściwym momencie, aby pozwolić Janowi iść za swoim prawdziwym powołaniem. W rzeczywistości, napisze on sam, postawiony wobec alternatywy wyboru między trudnościami rządzenia Kościołem a spokojem życia monastycznego, tysiąckroć wolałby służbę duszpasterską (por. „O kapłaństwie”, 6, 7), gdyż do tego właśnie Chryzostom czuł się powołany. I tutaj nastąpił decydujący przełom w historii jego powołania: został pasterzem dusz w pełnym wymiarze! Zażyłość ze Słowem Bożym, pielęgnowana podczas lat życia eremickiego, spowodowała dojrzewanie w nim silnej konieczności przepowiadania Ewangelii, dawania innym tego, co sam otrzymał podczas lat medytacji. Ideał misyjny ukierunkował go, płonącą duszę, na troskę pasterską. Między 378 a 379 r. powrócił do miasta. Został diakonem w 381 r., zaś kapłanem - w 386 r.; stał się słynnym mówcą w kościołach swego miasta. Wygłaszał homilie przeciwko arianom, następnie homilie na wspomnienie męczenników antiocheńskich oraz na najważniejsze święta liturgiczne. Mamy tutaj do czynienia z wielkim nauczaniem wiary w Chrystusa, również w świetle Jego świętych. Rok 387 był „rokiem heroicznym” dla Jana, czasem tzw. przewracania posągów. Lud obalił posągi cesarza, na znak protestu przeciwko podwyższeniu podatków. W owych dniach Wielkiego Postu, jak i wielkiej goryczy z powodu ogromnych kar ze strony cesarza, wygłosił on 22 gorące „Homilie o posągach”, ukierunkowane na pokutę i nawrócenie. Potem przyszedł okres spokojnej pracy pasterskiej (387-397). Chryzostom należy do Ojców najbardziej twórczych: dotarło do nas jego 17 traktatów, ponad 700 autentycznych homilii, komentarze do Ewangelii Mateusza i Listów Pawłowych (Listy do Rzymian, Koryntian, Efezjan i Hebrajczyków) oraz 241 listów. Nie uprawiał teologii spekulatywnej, ale przekazywał tradycyjną i pewną naukę Kościoła w czasach sporów teologicznych, spowodowanych przede wszystkim przez arianizm, czyli zaprzeczenie boskości Chrystusa. Jest też ważnym świadkiem rozwoju dogmatycznego, osiągniętego przez Kościół w IV-V wieku. Jego teologia jest wyłącznie duszpasterska, towarzyszy jej nieustanna troska o współbrzmienie między myśleniem wyrażonym słowami a przeżyciem egzystencjalnym. Jest to przewodnia myśl wspaniałych katechez, przez które przygotowywał katechumenów na przyjęcie chrztu. Tuż przed śmiercią napisał, że wartość człowieka leży w „dokładnym poznaniu prawdziwej doktryny oraz w uczciwości życia” („List z wygnania”). Te sprawy, poznanie prawdy i uczciwość życia, muszą iść razem: poznanie musi się przekładać na życie. Każda jego mowa była zawsze ukierunkowana na rozwijanie w wierzących wysiłku umysłowego, autentycznego myślenia, celem zrozumienia i wprowadzenia w praktykę wymagań moralnych i duchowych wiary. Jan Chryzostom troszczył się, aby służyć swoimi pismami integralnemu rozwojowi osoby, w wymiarach fizycznym, intelektualnym i religijnym. Różne fazy wzrostu są porównane do licznych mórz ogromnego oceanu: „Pierwszym z tych mórz jest dzieciństwo” (Homilia 81, 5 o Ewangelii Mateusza). Rzeczywiście, „właśnie w tym pierwszym okresie objawiają się skłonności do wad albo do cnoty”. Dlatego też prawo Boże powinno być już od początku wyciśnięte na duszy, „jak na woskowej tabliczce” (Homilia 3, 1 do Ewangelii Jana): w istocie jest to wiek najważniejszy. Musimy brać pod uwagę, jak ważne jest, aby w tym pierwszym etapie życia człowiek posiadł naprawdę te wielkie ukierunkowania, które dają właściwą perspektywę życiu. Dlatego też Chryzostom zaleca: „Już od najwcześniejszego wieku uzbrajajcie dzieci bronią duchową i uczcie je czynić ręką znak krzyża na czole” (Homilia 12, 7 do Pierwszego Listu do Koryntian). Później przychodzi okres dziecięcy oraz młodość: „Po okresie niemowlęcym przychodzi morze okresu dziecięcego, gdzie wieją gwałtowne wichury (…), rośnie w nas bowiem pożądliwość…” (Homilia 81, 5 do Ewangelii Mateusza). Potem jest narzeczeństwo i małżeństwo: „Po młodości przychodzi wiek dojrzały, związany z obowiązkami rodzinnymi: jest to czas szukania współmałżonka” (tamże). Przypomina on cele małżeństwa, ubogacając je - z odniesieniem do cnoty łagodności - bogatą gamą relacji osobowych. Dobrze przygotowani małżonkowie zagradzają w ten sposób drogę rozwodowi: wszystko dzieje się z radością i można wychowywać dzieci w cnocie. Gdy rodzi się pierwsze dziecko, jest ono „jak most; tych troje staje się jednym ciałem, gdyż dziecko łączy obie części” (Homilia 12, 5 do Listu do Kolosan); tych troje stanowi „jedną rodzinę, mały Kościół” (Homilia 20, 6 do Listu do Efezjan). Przepowiadanie Chryzostoma dokonywało się zazwyczaj podczas liturgii, w „miejscu”, w którym wspólnota buduje się Słowem i Eucharystią. Tutaj zgromadzona wspólnota wyraża jeden Kościół (Homilia 8, 7 do Listu do Rzymian), to samo słowo jest skierowane w każdym miejscu do wszystkich (Homilia 24, 2 do Pierwszego Listu do Koryntian), zaś komunia Eucharystyczna staje się skutecznym znakiem jedności (Homilia 32, 7 do Ewangelii Mateusza). Jego plan duszpasterski był włączony w życie Kościoła, w którym wierni świeccy przez fakt chrztu podejmują zadania kapłańskie, królewskie i prorockie. Do wierzącego laika mówi: „Również ciebie chrzest czyni królem, kapłanem i prorokiem” (Homilia 3, 5 do Drugiego Listu do Koryntian). Stąd też rodzi się fundamentalny obowiązek misyjny, gdyż każdy w jakiejś mierze jest odpowiedzialny za zbawienie innych: „Jest to zasada naszego życia społecznego (…) żeby nie interesować się tylko sobą” (Homilia 9, 2 do Księgi Rodzaju). Wszystko dokonuje się między dwoma biegunami, wielkim Kościołem oraz „małym Kościołem” - rodziną - we wzajemnych relacjach. Jak możecie zauważyć, Drodzy Bracia i Siostry, ta lekcja Chryzostoma o autentycznej obecności chrześcijańskiej wiernych świeckich w rodzinie oraz w społeczności pozostaje również dziś jak najbardziej aktualna. Módlmy się do Pana, aby uczynił nas wrażliwymi na nauczanie tego wielkiego Nauczyciela Wiary.
CZYTAJ DALEJ

Bp Turzyński: Polonii zależy, żeby dzieci uczyły się religii

2024-09-14 10:10

[ TEMATY ]

Tydzień Wychowania

fot. EpiskopatNews Flickr CC BY-NC-SA 2.0

Bp Piotr Turzyński

Bp Piotr Turzyński

Środowisko polonijne jest bezwzględnie zaangażowane w to, aby dzieci i młodzież mieli lekcje religii i głębsze spojrzenie na kulturę chrześcijańską, europejską - powiedział portalowi Polskifr.fr delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej oraz delegat ds. Duszpasterstwa Nauczycieli bp Piotr Turzyński. W dniach 8-14 września obchodzimy XIV Tydzień Wychowania.

Bp Turzyński odniósł się do trwającej dyskusji na temat obecności lekcji religii w szkołach. „To niełatwa dyskusja. Kościół i chrześcijanie są w niej niestety marginalizowani - mówił delegat KEP. - Jeśli chodzi o edukację w Europie Zachodniej to w większości krajów religia znajduje swoje właściwe miejsce i jest ważna w systemie edukacyjnym, bo to są korzenie naszej cywilizacji i ważne, żeby młodzi znali klucz kulturowy do odczytania historii Europy, do jasnego spojrzenia na malarstwo, sztukę, literaturę, muzykę, architekturę”.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję