Park Miniatur w Inwałdzie k. Andrychowa otwarto wiosną ubiegłego roku. Powstał na terenie gminy Andrychów, na granicy dwóch diecezji - krakowskiej i bielsko-żywieckiej (parafia Najświętszej Maryi Panny w Inwałdzie). To pomysł i dzieło czterech podbeskidzkich inwestorów: Marka Gawędy, Dariusza Maciejczyka, Zbyszka Madeja, Małgorzaty Łysoń). Park cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Zwiedzają go zarówno turyści indywidualni, nieraz z całymi rodzinami, jak i liczne grupy wycieczkowe. Ma obszar 40 000 m2, ale będzie rozbudowywany i potroi swoją powierzchnię. Jednocześnie na terenie parku może przebywać 2 tys. osób. Obiekt jest trochę wzorowany na parku miniatur we włoskim Rimini. - Jesteśmy absolwentami tego samego papieskiego liceum w Wadowicach, dużo podróżowaliśmy po świecie, i chyba pomysł na nasz park zrodził się z wnikliwej obserwacji atrakcji turystycznych - mówi Dariusz Maciejczyk, wiceprezes parku.
Obok głównego wejścia - potężna skalna ściana z tryskającymi kaskadami wody - wspaniałe tło do zdjęć przypominających klimat niezapomnianych filmów Felliniego, a zwłaszcza pamiętnej sceny z fontanną, do której wchodziła gwiazda „Słodkiego życia” Anita Ekberg, a wynosił ją Marcello Mastroianni.
Po Parku Miniatur wędrujemy żwirowymi i brukowanymi ścieżkami, przeciętymi wodnymi basenami (na jednym z nich pływają miniatury historycznych żaglowców). Miniaturowe budowle są w skali 1:25 w stosunku do oryginałów. Trafiamy m.in. do namiastki Paryża pod wieżę Eiffla, do Nowego Jorku pod Statuę Wolności, do Włoch na Plac św. Piotra, i pod Bazylikę Watykańską. Ale są tu także miniatury sfinksa, świątyni w Luksorze, Muru Chińskiego, posągów z Wyspy Wielkanocnej, Krzywej Wieży w Pizie. Park wzbogacany jest stale o nowe obiekty, i tak tej wiosny przybyła miniatura znanego posągu Chrystusa, którego oryginał stoi na wierzchołku góry Głowa Cukru nad Rio de Janeiro w Brazylii.
Obiekt watykański zbudowano w skali 1:15. Jest najbardziej efektowny i starannie odtworzony, począwszy od barw białego marmuru do najdrobniejszych detali rzeźb na kolumnach otaczających plac i miniaturowych fontann na nim. Kolumnada ma jedynie nieco zmienione proporcje w stosunku do bazyliki, aby całość lepiej komponowała się perspektywicznie na zdjęciach, które zwiedzający najchętniej wykonują na pamiątkę w tym właśnie miejscu. Miniatura ta stoi na zwieńczeniu inwałdzkiego wzgórza - moreny polodowcowej i najpiękniej prezentuje się o zachodzie słońca. Widok ten możemy podziwiać nie tylko stojąc na terenie samego parku, ale także jadąc samochodem lub autobusem po szosie z Wadowic do Andrychowa. Jeszcze tylko metalowa wieża Eiffla tak wyraźnie góruje z daleka nad parkiem.
Następnie przechodzimy wzdłuż sadzawek z rybami i minikaskadami strumieni do górnej części parku, zwanego Mapą Polski w Miniaturze. Możemy przenieść się pod Giewont, na bałtycką plażę, pod zamek w Malborku i nad miniaturową Wisłę i Odrę. W tej części parku znajduje się 12 miniatur polskich budowli: katedra na Wawelu stojąca na Wzgórzu Wawelskim (z czasem całe wzgórze zabudują inne miniatury wawelskie), zamek w Łańcucie, ratusz w Poznaniu, pałac Sułkowskich w Bielsku-Białej, latarnia morska w Świnoujściu, rozmieszczonych zgodnie z ich geograficznym położeniem. - Jest pewna różnica między naszym parkiem a tymi znanymi w Europie, takimi jak we włoskim Rimini, bo tam są tylko tereny do zwiedzania z wielką liczbą miniatur, a nasz obiekt wzbogacają coraz liczniejsze lunaparkowe atrakcje. Jest nawet kino 4 D, czyli kino czterowymiarowe z dodatkowymi efektami wiatru, deszczu i huku w prezentowanym filmie o przejażdżce do podziemi kopalni. W parku zatrudniamy ok. 50 osób. W perspektywie park będzie rozbudowywany o sekcję miniatur budowli współczesnych, zwiększy się wtedy zapotrzebowanie na zatrudnienie osób pracujących przy obsłudze urządzeń lunaparkowych i przewodników licznych wycieczek. Zauważyliśmy narodziny zwyczaju pozostawiania drobnych monet w minifontannach watykańskich, wrzucania ich do miniatury Bałtyku oraz rodzinnego piknikowania na terenie parku. Część dzieci monety wrzuca, część wybiera. Oczywiście, nie ingerujemy w ten zwyczaj. Natomiast nasze służby stale monitorują park. Są dni, np. Dzień Dziecka, gdy w parku jest dużo dzieci, sporo z nich zawierusza się wówczas na rozległych terenach parku, ale szybko i skutecznie odnajdujemy je lub szukamy ich rodziców - mówi Dariusz Maciejczyk.
- Przyjeżdża do nas coraz więcej wycieczek, a stało się już prawie regułą, że większość grup odwiedzających bazylikę i Muzeum Domu Rodzinnego Karola Wojtyły w Wadowicach, odwiedza także nasz park, bo biura turystyczne, zwłaszcza z Krakowa, stale wpisują nas do oferty swojego programu zwiedzania. Pytano nas, czy zamierzamy odtworzyć w miniaturze bazylikę Najświętszej Maryi Panny w Wadowicach - nie mamy jednak takiego zamiaru, bo przecież oryginał jest w odległości zaledwie 5 km. Są też grupy, które następnie udają się na Groń Jana Pawła II, do sanktuarium Pamięci Ludziom Gór - dodaje wiceprezes.
Tu, w tej części Parku Miniatur, jest kilka kucyków, na których mogą jeździć dzieci, które wcześniej wyszalały się także na karuzelach, na elektrycznych samochodzikach lub przejechały się miniaturową kolejką. Z wielkiego koła młyńskiego, z wysokości prawie 10 m, widać cały rozległy teren parku i okolic.
Tego dnia podjechało do parku kilka autobusów z wycieczkami, głównie ze Śląska. Obok parku kończono budowę wielkiej restauracji i hotelu (to inwestycja odrębnej grupy inwestorów) z pięknymi salami balowymi nawiązującymi do wystroju słynnych sal z epoki Johanna Straussa w Wiedniu. 2 km od obecnej granicy Parku Miniatur, w kierunku Wadowic, powstało minizoo. W perspektywie kilkunastu lat zapewne cały ten obszar u podnóża Beskidu Małego - przecięty planowaną kilkunastokilometrową obwodnicą biegnącą od Kalwarii Zebrzydowskiej, wokół Wadowic i Andrychowa, stanie się wielkim, jednolitym obszarem rekreacyjnym o wielkości słynnego chorzowskiego Parku Rozrywki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu