Polski sierpień…
6 sierpnia 1914 r. młodzi chłopcy w szarych mundurach na wezwanie Józefa Piłsudskiego wyruszyli budzić Polskę do zmartwychwstania. W chwalebną rocznicę 6 sierpnia z krakowskich Oleandrów wyruszy, jak co roku, Marsz Szlakiem I Kompanii Kadrowej. W wigilię wymarszu - 4 sierpnia: odwiedziny Kopca Piłsudskiego, pokazy kawalerii na Błoniach, Msza św. na Wawelu, Apel przy trumnie Marszałka i wieczór śpiewania piosenek legionowych na krakowskim Rynku. Pozdrawiam uczestników Marszu i prowadzącego ich Jana Józefa Kasprzyka, prezesa Związku Piłsudczyków. Pozdrawiam ostatniego Prezydenta II Rzeczypospolitej Ryszarda Kaczorowskiego, który objął Marsz honorowym patronatem. Sierpień 1920. Święto Wniebowzięcia Matki Bożej i Polskie Zwycięstwo nad czerwoną zarazą. Obroniliśmy Europę, ocaliliśmy chrześcijańską cywilizację. Sierpień 1944. Pierwsze dni Powstania Warszawskiego. Biało-czerwone flagi na ulicach stolicy. Powszechna, ogromna RADOŚĆ WOLNOŚCI. Sierpień 1980. Wybuch „Solidarności”. Przebudzenie Narodu. Żadne złe moce tego nie zniweczą. Dlaczego? Bo „u Chrystusa my na ordynansach, słudzy Maryi”. W stanie wojennym wymalowałem obraz - jasnogórskie wotum: „Matko Dni Sierpniowych, jesteś naszą Nadzieją”. Pozdrawiam niezłomną Polkę - Annę Walentynowicz, człowieka, który nie kłania się okolicznościom i nie mówi prawdzie, żeby za drzwiami stała. Dzisiaj przypominam pieśń naszych Wieczorów: „Siwy mundur” - wzruszającą modlitwę matki legionisty do Matki Bożej Częstochowskiej.
Matko Boża! Dziękuję Ci za Radio Maryja.
Siwy mundur
słowa: S. Losicki muzyka: H. Nuta
Już strzelecki siwy mundur i karabin dali,
Więc matczyną ręką jeszcze dałam mu medalik.
Nie potrafię go zatrzymać i choć serce boli,
Wiem, że trzeba, aby poszedł wyrwać nas z niewoli.
I fortece runą w gruzy, i bezbronni są żołnierze.
Litościwa, wstaw się, Pani, tam, do najwyższego tronu,
Za mym chłopcem, który idzie, który idzie do Legionów,
Za mym chłopcem, który idzie, który idzie do Legionów.
Przysposobię w tę godzinę rękawice z wełny,
By na kolbie karabinu ręce mu nie ziębły.
I tytoniu zagon zbiorę, i dać nie zapomnę,
By przy fajce, by wieczorem, wspomniał czasem o mnie.
I fortece runą w gruzy, i bezbronni są żołnierze.
Gdy w okopach walczył będzie, swoim płaszczem osłoń, Pani,
Mego chłopca, który idzie, który idzie ze strzelcami.
Mego chłopca, który idzie, który idzie ze strzelcami.
Jedna matka wykarmiła, a gdy zdrowy wyrósł,
Druga matka, Polska, wzywa, by Jej wolność przyniósł.
Lecz gdy ruszy tam, gdzie kule i szrapneli gęstwa,
Będą chronić go od złego dwa błogosławieństwa.
I fortece runą w gruzy, i bezbronni są żołnierze.
Dobra Pani Częstochowska, w swej ogromnej łaskawości
Weź w obronę Legionistę, który idzie ku Wolności,
Weź w obronę Legionistę, który idzie ku Wolności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu