Już tylko jednego kroku brakuje, aby w Brazylii zaczęło obowiązywać prawo, które zaknebluje usta wszystkim krytykom homoseksualizmu i homoseksualistów - doniosła „Catholic News Agency”. Wyższa izba brazylijskiego parlamentu pracuje obecnie nad projektem ustawy, która zakazuje wyrażania poglądów krytycznych wobec gejów i lesbijek. Gdyby weszła w życie, każdy, kto publicznie powiedziałby, że homoseksualizm jest czymś złym, może trafić na pięć lat do więzienia. Trochę mniejsza kara - trzy lata pozbawienia wolności - grozi dyrektorom szkół publicznych i prywatnych, którzy nie przyjęliby do pracy osoby o orientacji homoseksualnej albo zwolnili ją z pracy.
Projekt nowego prawa zabrania „ekspresji moralnej, etycznej, filozoficznej czy psychologicznej, która kwestionowałaby homoseksualne praktyki”.
Według projektowanych zapisów, ksiądz czy katecheta nie mógłby np. powiedzieć, że homoseksualizm jest grzechem. Na karę narażałby się także ten, kto cytowałby zawarte w Biblii słowa określające homoseksualizm jako nieuporządkowaną postawę moralną.
Wielkim zwolennikiem grup gejowskich i lesbijskich jest prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva, który w kontrowersyjnych okolicznościach wygrał ostatnie wybory prezydenckie w tym największym katolickim państwie świata. Otwarcie wspiera on homoseksualne lobby, a krytyków określa mianem ludzi chorych.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu