Reklama

Nie dla szkoły, ale dla życia uczymy…

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szkoły polonijne. Sobotnie, przedpołudniowe. W czasach, gdy głosi się zanik patriotycznych uczuć, ciągle pełne uczniów. Przykościelne, społeczne albo prowadzone przez organizacje polonijne. Na Wyspach Brytyjskich pękają w szwach. W Stanach Zjednoczonych, mimo że emigracja maleje, na szczęście także nie pustoszeją, co dowodzi, że Polakom w USA ciągle Ojczyzna w duszy gra. Nauczyciele mówią, że to odrobinę inni uczniowie niż kilka lat temu. Przeważają ci urodzeni już na terenie USA. Dawniej było odwrotnie.
W Polsce szkoły sobotnie miałyby ciężki żywot. Byłby młodzieżowy bunt. Jak ktoś śmie naruszać „święty weekend”, czas odpoczynku od szkoły i wszelkiego przymusu! Okazuje się, że na obczyźnie można zarwać sobotę - ba, nawet trzeba. Co więcej, uczestniczenie w zajęciach bywa dobrowolne. No, przynajmniej u przeważającej liczby uczestników zajęć.

Coś jak misjonarze

Reklama

Odwiedziliśmy jedną z takich szkół. Nicolaus Copernicus School of Polish Language w Niles, tuż pod Chicago. Okolica dość zamożna, czyste ulice, zadbane wygodne domy, z rzadka w oknie mignie biało-czerwona chorągiewka. Mieszkają tutaj Polacy, którym w sensie finansowym się udało. Szkoła im. Mikołaja Kopernika ma swoją siedzibę w budynku parafialnym parafii św. Jana Brébeuf. Budynek okazały, ale z trudem mieści 500 podopiecznych. W każdą sobotę przychodzą tutaj i przedszkolaki, i maturzyści. 25 klas, 25 nauczycieli, schludne korytarze, estetyczne klasy, w bibliotece szkolnej na półkach ciasno od polskiej literatury. Dobrej literatury, nie tylko lektur, nie tylko klasyki. Jest co czytać.
Korytarzem sunie akurat grupa słodkich przedszkolaków. Ktoś z nas próbuje odpytać malców klasycznym: „Kto ty jesteś?...”. Wiadomo, na jaką odpowiedź liczymy. A tu dziewczynka z pierwszej pary, w niebieskim kapturku, ripostuje grzecznie: - Ja? Jestem Zosia… Śmiejemy się, gdy po chwili maluchy recytują bez zająknięcia cały wierszyk.
Rozmawiamy ze Zbigniewem Piwoni, school board president, prezesem szkoły, o specyfice kształcenia dzieci i młodzieży z rodzin emigrantów. Pan Zbigniew jest człowiekiem młodym, ale pełnym pasji i energii.
- Nauczyciele są rzeźbiarzami dusz... - wyjaśnia - dlatego nie powinno się ich traktować jak zwyczajnych pracowników kolejnego segmentu gospodarki. Ich zawód to rodzaj misji, posłannictwa, coś jak misjonarze... Musimy pamiętać, że szkoła nie jest fabryką mebli, w której obrabiany jest kolejny kawałek drewna. I jak jeden kawałek zepsujemy, to wyrzucimy i weźmiemy na warsztat następny... Jeśli nauczyciel coś zrobi źle, zostanie to na lata. W Ameryce żyje się szybko i intensywnie. Nie odrobimy strat. Jeżeli stracimy kogoś teraz, to jest mała szansa na odrobienie strat w przyszłości. Nas na takie marnotrawstwo zwyczajnie nie stać...
Dlatego też w szkole w Niles dba się o dobrą kadrę. Nauczyciele mają bowiem do wykonania arcytrudną rzecz - rozkochać młode serca i umysły w kraju ich rodziców, dziadków; w kraju, którego czasem nie widzieli na oczy. Można to czynić w rozmaity sposób. W Niles kilka lat temu wymyślono jesienne wyjazdy do Polski. Okazało się, że był to „strzał w dziesiątkę”.
- Uznaliśmy, że powinien to być rodzaj nagrody dla maturzystów, którzy 12 lat spędzili w amerykańskiej szkole sobotniej na nauce języka polskiego, historii i geografii Polski. Od 4 lat jeździmy po kraju od Gdańska po Zakopane, zwiedzamy muzea i kościoły, staramy się spotykać z ciekawymi ludźmi z „górnych półek”. Wizytujemy Pałac Prezydencki w Warszawie, polski parlament, klasztor na Jasnej Górze, Kraków i wiele innych miejsc... I proszę mi wierzyć, że dzieciaki wracają zauroczone i zafascynowane Polską. Mówią, że do końca życia tej wyprawy nie zapomną... - przekonuje Prezes.
Kierownik szkoły Alicja Maciorowska dodaje: - Większość uczestników tych wyjazdów to osoby urodzone w Stanach, wielu z nich nigdy nie było w kraju nad Wisłą, stąd nasza wycieczka to wyprawa w nieznaną krainę. Od tego, co im pokażemy, i jak to zrobimy, zależy, czy będą kiedyś dumni ze swego polskiego pochodzenia, czy też będą je ukrywać.
Zazwyczaj najbardziej podoba im się Kraków. Podczas ostatniej wizyty w Polsce przeżyciem numer jeden był kulig z pochodniami w Dolinie Chochołowskiej.
Na wycieczki te zapraszane są dzieci z innych szkół, dobrze bowiem, gdy młode pokolenie Polaków pozna się i zaprzyjaźni. Przez 9 dni są nieustannie razem, zawiązują się przyjaźnie, które potem, w dorosłym życiu, zaowocują cennymi kontaktami. Obok wspólnych wyjazdów jedynym momentem integrującym młodą Polonię jest bowiem studniówka. W Chicago jest tylko jedna studniówka dla wszystkich maturzystów szkół polonijnych. Na parkiecie do poloneza staje wtedy 700-800 par. Widok zapiera dech w piersiach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Macie za sobą tysiąc lat

Polska szkoła sobotnia, zdaniem wielu nauczycieli, powinna nie tylko uczyć języka ojczystego, budzić patriotyzm, ale także spowodować u młodej emigracji odpuszczenie kompleksów. Warto powalczyć o świadomość tego, co sobą - jako naród - reprezentujemy, że stoi za nami ponad tysiąc lat chrześcijaństwa, wspaniała kultura, wielcy ludzie, którzy wpływali na losy świata.
W opinii społeczeństwa amerykańskiego Polacy to „kontraktorzy”, rzadko ktoś stojący wyżej. Polacy sprzątają albo pilnują dzieci. Nie każdy wie, że nasi rodacy pracują także w innych zawodach. I są w nich dobrzy.
- I takich ludzi, ludzi amerykańskiego sukcesu, zapraszamy do naszej szkoły - opowiada Piwoni. - Był u nas Andrzej Kulka, który prowadzi znane biuro turystyczne, śp. prezes Moskal z Kongresu Polonii Amerykańskiej. Odwiedził nas już także obecny prezes - Frank Spula. Gościliśmy Marka Rzepkowskiego, który odniósł sukces na rynku nieruchomości, i Barbarę Bilsztę-Niewczoł - założycielkę Paderewski Symphony Orchestra. Tak na marginesie - nie wiem, czy jakaś inna grupa etniczna ma własną orkiestrę symfoniczną, a my mamy...
Tym razem „spotkanie z ciekawym człowiekiem” to rozmowa z naczelnym redaktorem największej katolickiej gazety w Polsce - ks. inf. Ireneuszem Skubisiem, co wyraźnie robi na młodych wrażenie. Szef dużej gazety utożsamiany jest z człowiekiem sukcesu, a to wartość niezwykle ceniona w Ameryce, szczególnie wśród młodych ludzi. Podziw budzi nawet to, że gazeta tak długo utrzymuje się na rynku (od 1926 r.), że obok gazety, „Niedziela” ma też studio radiowe i telewizyjne. Uczniów interesuje techniczna strona przedsięwzięcia - gdy słyszą, że pracujemy na poziomie podobnym jak amerykańskie media, kraśnieją z dumy. Redaktor naczelny opowiada też o pracy dziennikarza w gazecie katolickiej, o blaskach i cieniach tego fachu, wyjaśnia niebezpieczeństwa mediów. Umawiamy się na spotkanie w Polsce, gdy młodzi przyjadą odwiedzić kraj przodków.

Zwyczajna-niezwyczajna

Szkoła w Niles ma 500 uczniów, miałaby więcej, gdyby uczono w niej religii. Dlaczego nie można tego zrobić? To nie jest decyzja ani nauczycieli, ani zarządu szkoły. Sprawa jest złożona, bo - jak nam tłumaczono - w USA kwestia nauki religii nie jest rzeczą oczywistą…
Szkoła w Niles nie ogłasza w prasie, że szuka uczniów, ale faktem jest, że trwa swoista rywalizacja między sobotnimi szkołami. - Zabiegamy o uczniów - przyznaje pan Zbigniew - bo skończyła się praktycznie emigracja do USA. Polacy wolą Europę. Nie ma więc tak dużego napływu nowych uczniów. Szkoła musi zatem zrobić wszystko, by być atrakcyjna, żeby uczeń wybrał akurat tę, a nie inną placówkę. Staramy się tak prowadzić swoją, by ściągnąć do siebie dzieci naszych dawnych uczniów. W szkole musi być taka atmosfera, którą uczniowie miło zapamiętają...
Nauka odbywa się przez 3 godziny 15 minut dla szkoły podstawowej, dla liceum czas ten jest wydłużony do 4 godzin. Nauka języka obcego (w tym przypadku polskiego) jest sponsorowana przez departament edukacji stanu Illinois, co oznacza, że na studiach mogą zrezygnować z nauki języka obcego. To spora oszczędność finansowa i ułatwienie w edukacji - słowem dwie pieczenie przy jednym ogniu. Okazuje się, że profity są konkretne - w dorosłym życiu owa dwujęzyczność pozwala na znalezienie lepszej pracy.
Koniec zajęć. Korytarze napełnia gwar i radość. Klimat jak w każdej szkole. Pogawędki w języku angielskim i polskim. Patrzymy w twarze. Kim będą za kilka lat ci młodzi, roześmiani, beztroscy ludzie? Jak i czy poniosą w świat polskość, którą wszczepia im dom rodzinny i polska szkoła? Czy uda się ich przekonać, że „Polak” - to brzmi dumnie?
Więcej informacji: www.kopernik.org.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież na konferencji z dziennikarzami: każda obrona nieproporcjonalna jest niemoralna

Podczas lotu powrotnego z Belgii Franciszek w rozmowie z dziennikarzami mówił o ataku w Libanie, w którym zginął Nasrallah z Hezbollahu. Zwrócił uwagę na liczne ofiary wojny na Bliskim Wschodzie, powtórzył potępienie aborcji, nazywając lekarzy, którzy ją wykonują, „zabójcami” i zwrócił uwagę na chrześcijańskie świadectwo króla Baudouina, który zrezygnował z urzędu, aby nie podpisać ustawy zezwalającej na aborcję.

Mówiąc o wizycie w Luksemburgu Papież podkreślił, że społeczeństwo tego państwa zrobiło na nim wrażenie mając dobrze wyważone prawa. Franciszek był też pod wrażeniem kultury tego państwa. „Myślę, że może to być przesłanie, jakie Luksemburg może przekazać Europie” – stwierdził.
CZYTAJ DALEJ

Święty Hieronim – patron miłośników Pisma Świętego

Dnia 30 września w kalendarzu liturgicznym obchodzone jest wspomnienie św. Hieronima, doktora Kościoła, patrona biblistów, archeologów, tłumaczy, ale także – o czym pamięta niewielu – uczniów i studentów. Jest to postać niezwykła, fascynująca, będąca przykładem doskonałego połączenia wiary z nauką, życia duchowego z życiem intelektualnym.
CZYTAJ DALEJ

Polanica-Zdrój. Zaproszenie na XV Ekstremalną Noc Fatimską

2024-09-30 20:50

[ TEMATY ]

Polanica‑Zdrój

o. Zdzisław Świniarski

Polanica Sokołówka

ekstremalna noc fatimska

Archiwum prywatne

Ekstremalna Noc Fatimska

Ekstremalna Noc Fatimska

Ojcowie Sercanie Biali zapraszają serdecznie do udziału w XV Ekstremalnej Nocy Fatimskiej, która odbędzie się 11 października. Wydarzenie rozpocznie się o godzinie 20:00 w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Polanicy-Zdroju (ul. Reymonta 1) i obejmie nocną pielgrzymkę o długości 33 kilometrów, symbolizujących lata życia Pana Jezusa.

Podczas drogi, której przewodniczyć będzie ojciec proboszcz Zdzisław Świniarski, wierni będą odmawiać różaniec i rozważać tajemnice różańcowe, medytując nad życiem i misją Jezusa Chrystusa w świetle wiary Jego Matki, Maryi. To wyjątkowa forma modlitwy, która od lat przyciąga nie tylko parafian, ale także pielgrzymów z całej diecezji i spoza niej.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję