Nareszcie nadszedł dzień długo oczekiwany przez czcicieli św. Ojca Pio: 24 kwietnia o godz. 11 kard. José Saraiva Martins, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, odprawił w San Giovanni Rotondo uroczystą Mszę św., dając w ten sposób początek oficjalnemu wystawieniu ciała świętego Stygmatyka. We Mszy św. uczestniczyło 15 tys. zaproszonych wiernych, lecz przewiduje się, że w nadchodzących miesiącach do grobu św. Ojca Pio, który znajduje się w krypcie przyklasztornego kościoła Matki Bożej Łaskawej, przybędzie ponad milion osób.
Ekshumacja ciała zmarłego przed 40 laty włoskiego Kapucyna wzbudziła żywe reakcje: od entuzjazmu, aż po zdecydowaną dezaprobatę. Tak jak za życia, tak i po śmierci Ojciec Pio budzi kontrowersje. O problemach związanych z wystawieniem relikwi Świętego z Gargano rozmawiałem z osobą najbardziej do tego kompetentną: watykańskim „ministrem od świętych” - tak żartobliwie nazywają kard. Saraivę Martinsa - po jego powrocie z San Giovanni Rotondo.
Włodzimierz Rędzioch: - Przewodniczył Ksiądz Kardynał Mszy św. na rozpoczęcie wystawienia ciała św. Ojca Pio. Jaka atmosfera panuje w San Giovanni Rotondo?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kard. José Saraiva Martins: - W San Giovanni Rotondo panuje głęboko chrześcijańska atmosfera, a Msza św., która dała początek wystawieniu relikwii, była ważnym wydarzeniem kościelnym. Zastałem tam tłumy wiernych nie tylko z Włoch, ale z całego świata, i mogłem się przekonać, jak wielką miłością i czcią darzą oni św. Ojca Pio. Dla tych ludzi włoski Kapucyn jest przykładem chrześcijańskiej świętości.
- Widząc dziś tłumy, które podążają do grobu św. Ojca Pio, często zapominamy, że w ciągu swego długiego i intensywnego życia zakonnego zetknął się on osobiście z setkami tysięcy ludzi, dla których był spowiednikiem, ojcem duchowym i doradcą na trudnych drogach egzystencji…
- To jeden z aspektów jego świętości: Ojciec Pio był świętym ludu, bo kochał lud i rozumiał jego duchowe potrzeby. Jego miłość do ludzi wyrażała się m.in. w ciągłym sprawowaniu sakramentu pojednania (Ojciec Pio spowiadał całymi godzinami); to bardzo ważne przesłanie dla świata dzisiaj, gdy odnotowujemy kryzys tego sakramentu. Święty przypomina nam, jak wielką rolę odgrywa sakrament pojednania w życiu Kościoła i chrześcijan, a kapłanów uczy, by kochali tę cenną posługę.
- Zanim zaczniemy rozmawiać na temat wystawienia ciała św. Ojca Pio, chciałbym zadać Eminencji bardziej ogólne pytanie. Chrześcijaństwo jest „religią Wcielenia”: Syn Boży stał się prawdziwym człowiekiem. Jak fakt ten wpływa na stosunek chrześcijaństwa do ciała ludzkiego?
Reklama
- To prawda, że chrześcijaństwo jest religią Wcielenia. W Betlejem narodził się Syn Boży, który przybrał naszą, ludzką naturę. Dlatego chrześcijaństwo jest religią bardzo konkretną i polega głównie na tym, abyśmy „powielali” w nas samych postać tego Chrystusa, który urodził się w Betlejem, poniósł śmierć na krzyżu i zmartwychwstał w dniu Paschy. Dlatego nasza religia miała zawsze wielki respekt dla ciała. Ciało św. Ojca Pio stało się poniekąd żywym symbolem ciała Chrystusa. Gdy patrzymy na jego stygmaty, to tak jakbyśmy patrzyli na samego Chrystusa, który ukazuje się nam w cierpiącym ciele Świętego. Ojciec Pio mówi nam, że powinniśmy brać na serio misterium Wcielenia. Chrystus musi być „powielany” przez tych, którzy w Niego wierzą. Św. Paweł mówił, że już nie żyje on, ale Chrystus w nim żyje, również Chrystus ukrzyżowany.
- Czy z tego powodu czcimy relikwie świętych?
- Święci byli ludźmi, którzy naśladowali Jezusa w codziennym życiu. Byli „świątyniami” Ducha Świętego, otwartymi na działanie łaski Bożej. Również śmiertelne członki świętych były przeniknięte łaską. Dlatego czcimy relikwie świętych.
- Są jednak ludzie, którzy bardzo krytycznie odnoszą się do kultu relikwii…
- Nikt nie jest zobowiązany, by czcić relikwie. Lecz oddawanie czci relikwiom nie jest jakimś nieprawowitym kultem czy owocem dewiacji. Kult ten istniał już w pierwszych wspólnotach chrześcijan, którzy czcili relikwie apostołów i męczenników.
- Może ludziom, którzy krytykują pielgrzymki do grobu św. Ojca Pio, należałoby przypomnieć, że chrześcijańska Europa ukształowała się również dzięki wiernym, którzy przez wieki przemierzali nasz kontynent, pielgrzymując do grobów apostołów Piotra i Pawła w Rzymie czy Jakuba w Santiago de Compostela. Również dzisiaj wszyscy biskupi pielgrzymują regularnie „do progów Apostolskich” - „ad limina Apostolorum”. Wróćmy jednak do sprawy wystawienia relikwii św. Ojca Pio. Wielu ludzi nie rozumie, dlaczego po tak wielu latach zdecydowano się ekshumować ciało Świętego. Czy było to konieczne?
Reklama
- W przypadku św. Ojca Pio anomalią było, że ekshumacji nie dokonano o wiele wcześniej. Z reguły przed beatifikacją Sługi Bożego dokonuje się kanonicznych oględzin jego ciała oraz pobiera się te fragmenty, które następnie - już jako relikwie - przekazywanie są Ojcu Świętemu. W przypadku św. Ojca Pio nie uczyniono tego ani przed beatyfikacją w 1999 r., ani przy okazji kanonizacji w 2002 r., gdyż jako relikwii używano zaschniętej krwi stygmatów, którą przechowywali jego współbracia kapucyni. Ekshumacji dokonano z okazji 40. rocznicy śmierci i 80. rocznicy pojawienia się stygmatów. Dziś możemy stwierdzić, że był to ostatni moment, by zakonserwować ciało św. Ojca Pio, gdyż wilgoć grobowca pogarszała jego stan.
- Nie uważa Eminencja, że przesadne i czasami chorobliwe zainteresowanie mediów sprawą wystawienia relikwii św. Ojca Pio może prowadzić do ekscesów?
- Jesteśmy tylko ludźmi i zawsze istnieje ryzyko fanatycznych zachowań. Najważniejsze jest to, by z okazji wystawienia relikwii Ojca Pio przypomnieć, że był to wielki święty, gdyż całe swe życie poświęcił Bogu, umiał cierpieć dla Chrystusa, żył, modląc się i pomagając niezliczonym duszom odzyskać wiarę i doświadczyć miłosierdzia Bożego. Wiedzą o tym dobrze ci, którzy oddają mu cześć i dziś stoją w kolejce, by zobaczyć trumnę z jego ciałem. To, co się naprawdę liczy, to miłość do Boga i do Jego Syna Jezusa Chrystusa. Oddawanie czci św. Ojcu Pio jest pożyteczne, jeżeli prowadzi nas do sakramentów, do modlitwy, do zawierzenia naszego życia Stworzycielowi.
- Czy wierni w San Giovanni Rotondo są tego świadomi?
- Uważam, że wierni są o wiele bardziej dojrzali, niż myślimy i niż ukazują to niektóre media.
- W dzisiejszym hedonistycznym świecie próbuje się „usunąć” śmierć z horyzontu życia. Ludzie nie chcą zadawać sobie pytań o sens życia i śmierci. Takim ludziom przeszkadza również wystawienie „trupa”, jak mówią, w San Giovanni Rotondo…
Reklama
- My, chrześcijanie jesteśmy przekonani, że śmierć jest narodzeniem do życia wiecznego. Św. Teresa od Jezusa mówiła: „Umieram, aby nie umrzeć”. W naszej tradycji kościelnej dzień śmierci świętych jest czczony jako dzień ich narodzin dla nieba. Dlatego też dla człowieka wierzącego zarówno ciało, jak i śmierć mają pozytywne znaczenie.
- W San Giovanni Rotondo wybudowano nowy, olbrzymi kościół. Wielu ludziom jednak nie podoba się ta nowa świątynia - podkreślają, że nowy kościół nie ma nic wspólnego ze św. Ojcem Pio, a nawet dostrzegają w nim jakieś symbole masońskie. Co Eminencja o tym sądzi?
- Muszę wyznać, że zwiedzałem nowy kościół, gdy był jeszcze w budowie. Tym razem (24 kwietnia - przyp. W. R.) nie było okazji, by to uczynić. Dlatego mogę jedynie ogólnie stwierdzić, że skoro kościół wzniesiono, to jego projekt musiał być zaaprobowany przez biskupa i powinien mieć wszelkie konieczne rekwizyty.
- Niektórzy obawiają się, że relikwie św. Ojca Pio, po zakończeniu ich wystawienia, zostaną przeniesione do tego nowego, kontestowanego kościoła…
- Również w tej sprawie decyzję może podjąć miejscowy biskup - abp Domenico D’Ambrosio, a Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych powinna dać jedynie nulla osta. Lecz jak do tej pory nasza Kongregacja nie otrzymała żadnego podania w tej kwestii.