Północnokoreański reżim najbardziej boi się religii, szczególnie chrześcijaństwa - ujawnili oficerowie północnokoreańskich służb bezpieczeństwa, którzy uciekli z kraju rządzonego przez Kim Dzong Illa. Informacje o zeznaniach Koreańczyków podał internetowy serwis „Compass Direct News”.
Oficerowie mieli za zadanie infiltrację i eliminację małych grup chrześcijan w społeczeństwie. Po ucieczce do wolnego świata zeznali, że północnokoreański dyktator religię, a szczególnie chrześcijaństwo, uważa za największe zagrożenie dla totalitarnego systemu. To dlatego działalność o charakterze religijnym jest traktowana jako jedno z najpoważniejszych przestępstw przeciw systemowi i z reguły podejrzanego spotyka surowa kara.
Funkcjonariusze wyspecjalizowani w zwalczaniu grup religijnych działają najczęściej przy granicy z Chinami, a nawet na terenie Państwa Środka, wypatrując w grupach modlitewnych Koreańczyków.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu