Przyszłość… zależy od nas samych. Ciekawe stwierdzenie. Szczególnie w dzisiejszych czasach, w których rządzą kontakty i pieniądze. Co młodzi ludzie mają robić, kończąc szkołę średnią? Studia. To słowo bardziej przeraża nas, młodych, którzy boimy się, czy zdamy maturę. Kończy się pewien etap i zaczyna nowy. Ci, którzy nie zdadzą, wkraczają w ten świat z kreską na samym początku. Nasza wiedza jest sprowadzana do punktów. Kto ma więcej punktów lub komu bardziej dopisało szczęście? Sądzę, że tym, którzy nie muszą biec w tym wyścigu.
Wyższe wykształcenie jest nam potrzebne do lepszych zarobków w przyszłości? Bzdura. Ilu jest młodych wykształconych ludzi łapiących jakąkolwiek pracę, żeby często odciążyć rodziców? Sporo. Wiele takich osób wyjechało za granicę, żeby tam szukać szczęścia, a częściej po prostu pieniędzy. W naszym kraju jest wiele wykształconych osób, które kończą studia i nie mogą znaleźć pracy odpowiadającej ukończonym studiom. Interesujące jest to, że nasz poziom edukacyjny przewyższa poziomy naszych zachodnich sąsiadów, nie wspominając o USA czy Wielkiej Brytanii. Uczymy się o ich historii, zwyczajach, granicach. Język angielski został wprowadzony jako obowiązkowy już w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Dodatkowo później jest wybierany kolejny język obcy.
Uważam, że krzywdzące jest to, iż inne państwa uczą się o nas zdawkowo. Ilu Europejczyków potrafiłoby wymienić nazwę stolicy naszego państwa? Nie wiem, ale sądzę, że więcej Polaków wymieniłoby stolice innych państw. Może na tę sytuację mają wpływ stereotypy? Takim stereotypem może być również studiowanie. Pokolenie naszych rodziców wychowywało się i dorastało w komunistycznym państwie. Wtedy każdy miał być równy. Niejednokrotnie osoby studiujące mogły być zastraszane. Może nasze pokolenie „wykształconych” ma być skutkiem poprzedniego ustroju i niespełnionych ambicji poprzedniego pokolenia... Gdy pytałam znajomych, co chcą studiować, często spotykałam się z odpowiedzią: „obojętnie co - byle studiować”. Załóżmy, że skończymy studia - i co dalej? Mamy tak zwany papierek. Tylko co z nim zrobić dalej? Śmieszne jest to, że osoby, które nie mają tego „papierka”, często są postrzegane jako osoby mniej inteligentne. W końcu w dzisiejszych czasach rządzą pieniądze, więc czy nie lepiej jest od razu pracować? Wiek emerytalny to 60. rok życia dla kobiet, a 65. - dla mężczyzn, czyli praca będzie wypełniała nasze życie. Bardzo pociągająca myśl dla młodego człowieka: pracować, póki się nie pójdzie na emeryturę…
Świat rozwija się w zawrotnym tempie. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że potrzebni są nie ludzie, lecz małe komputerki, znające biegle kilka języków, mające wieloletnie doświadczenie, a w przypadku kobiet - oczekuje się, iż nie będą miały dzieci, by mogły być oddane całkowicie pracy. Szkoda, że ta utopia staje się rzeczywistością. Szkoda dlatego, że sami sobie wciąż podnosimy poprzeczkę. Zabiegani, nie mamy czasu na zadumę nad upływającymi latami. Dzieciństwo to najsłodszy czas, który odpływa bezpowrotnie. Dzieci są wprowadzane w machinę życia coraz wcześniej. Jest to czynione po to, by mogły wcześniej skończyć edukację i zacząć pracować. Dzięki ich pracy będą łatane dziury w budżecie i z ich składek będą wypłacane nasze przyszłe emerytury. Zazdroszczę pokoleniom, które wychowywały się bez presji gonienia innych, lepiej rozwiniętych gospodarczo państw. Jakie wspomnienia będą miały przyszłe pokolenia? Zapracowani rodzice, których wciąż nie ma. Kolejne programy „Superniania”, które mają uczyć młodych rodziców wychowywania własnych dzieci. Dawniej nie było takich problemów. Dzieci słuchały rodziców i były wychowywane, a nie jak dziś - podrzucane przed telewizor. Bajki, które dziś są emitowane, częściej uczą, jak być lepszym od rówieśników, niż jak solidaryzować się z nimi. Książki z bajkami zastępowane są płytami DVD. Zapominamy, że w bajkach najistotniejsze jest właśnie przekazywanie wartości moralnych. Czytanie bajek przez rodziców tworzy więź z dzieckiem. Dziś coraz częściej tej więzi brakuje.
Granica między wyścigiem racjonalnym a „chorym” będzie się zmniejszać. Jest to skutek naszych czasów. Maszyny zamiast nas odciążać (po to były konstruowane) i dodawać czasu, zabierają go. Stajemy się niewolnikami współczesności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu