W Łodzi odbyło się spotkanie modlitewne wspólnoty „Mocni w Duchu”, podczas którego obecny był metropolita łódzki. Po Mszy św. wygłosił konferencję, w której powiedział o Jezusowym wezwaniu do trwałej relacji oraz o działaniu mocy Ducha św. Duszpasterz powołał się na 2. i 10. rozdział Dziejów Apostolskich. Podkreślił, że oba teksty pokazują rodzący się Kościół, powołany do szczególnej misji. – Jedno i drugie stwarza Duch, znaczy Duch stwarza zgromadzenie, jakim jest Kościół i Duch prowadzi go do misji. Można powiedzieć, że i w jednym i w drugim przypadku to prowadzenie Ducha jest mocne, ponieważ jest nieoczywiste, także dla tych ludzi, na których się dokonuje. Duch musi wiele rzeczy w nich przełamać, żeby się to Jego dzieło udało – wyjaśnił. Podczas konferencji zwrócił uwagę zebranych na określenie ludu Bożego „nowym”. Wielokrotnie człowiek w życiu stawia siebie w centrum zainteresowania, nie myśląc o innych, a przy tym oddalając się od Boga. Podobnie było z apostołami, którzy wchodząc do Wieczernika, myśleli wyłącznie o sobie. Metropolita łódzki nazwał ten stan - za kard. Cantalamessą – przewrotem kopernikańskim. – Kopernik mówi ostatecznie o tym, co się wokół kogo kręci. Albo się wszystko ma kręcić wokół Ziemi albo Ziemia się jednak kręci wokół Słońca. Wstawcie sobie w miejsce Ziemi siebie samych, będziecie mieli odpowiedź, czy jesteście przed czy po przewrocie kopernikańskim. Jestem budowniczym Wieży Babel, jeśli chcę, żeby wszystko kręciło się wokół mnie, moje imię musi być uszanowane, mam rację i niech każdy się o tym dowie. Ale jeśli poddam się Duchowi św., to jest nadzieja, że jednak Jezus będzie w tym centrum, a ja zacznę się kręcić wokół Niego i wszystko, co jest moje, będzie się kręcić wokół Niego i my wszyscy ostatecznie będziemy się kręcić wokół Jezusa – powiedział abp Ryś.
Metropolita łódzki zachęcał wspólnotę do poddania się działaniu Ducha św. i budowania Kościoła w imię Chrystusa. – Tak się zbiera nowy lud, on się zbiera z nawrócenia ludzi religijnych, religijnych i pobożnych, ale takich, którym w tej religijności i pobożności ostatecznie rozchodziło o siebie samych. To nie jest historia mitologiczna – posumował.
Pomóż w rozwoju naszego portalu