Studiuję pedagogikę pracy socjalnej. Wolontariat jest wpisany w mój zawód. Pomagam, bo chcę to robić. Nikt mnie do tego nie zmusza. Nie ma przelicznika, co z tego będę miała. Jest satysfakcja z efektów, jeśli są dobre. Każdy, kto chce pomagać, musi po prostu czuć, że chce to robić.
Marta, studentka
Ja to robię z przyjemnością. Nie męczy mnie to. Moja mama mówiła, że dobro zawsze do nas wraca. I to prawda. Dobro do mnie wraca. Jestem szczęśliwym człowiekiem.
Jadwiga, parafialny zespół Caritas
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mam trochę wolnego czasu i chcę pomagać ludziom potrzebującym. Dziękuję Bogu, że jeszcze mogę to robić. Hospicjum to świątynia cierpienia. Ludzie potrzebują tu bliskości drugiej osoby. Tu jest potrzebny Jezus ze swoim miłosierdziem. Bardzo przeżywam każde odejście, razem z rodziną osoby umierającej. Nie jest to łatwe, ale mimo to chcę być przy nich.
Krystyna, emerytka
Chcę pomagać ludziom biednym, chorym. Chcę pomagać, żeby inni mieli to, co ja mam. Działam w Caritas. Uczestniczę w różnego rodzaju zbiórkach, np. żywności. Świadomość, że pomogę innym, daje mi satysfakcję. Zachęcam wszystkich do angażowania się w wolontariat. Każdy z nas może się znaleźć w ciężkiej sytuacji.
Paulina, licealistka
Reklama
Znam wiele rodzin, które potrzebują pomocy; nie mają zaspokojonych podstawowych potrzeb, brakuje im nawet chleba. Udzielam się w Caritas, w PCK, w różnego rodzaju akcjach, takich jak sprzedaż świec czy „chlebków dobroci”. Jeżdżę jako opiekun na kolonie organizowane przez PCK dla dzieci z ubogich rodzin. Uśmiech na twarzy dziecka sprawia mi radość.
Dorota, licealistka
Od pierwszego roku należę do seminaryjnego koła Caritas. Modlimy się za wszystkich potrzebujących. Jeździmy też z dziećmi na kolonie. Cieszę się, że jako osoba przygotowująca się do kapłaństwa mogę zaangażować się w pomoc innym.
Od pewnego czasu chodzę z gitarą do świetlicy dla dzieci. Ma to charakter spotkania z Bogiem przez zabawę. Wolontariat daje mi dużą radość. Zamiast siedzieć sam, mogę coś zrobić dla innych, ofiarować coś z siebie. Jako diakon mam możliwość wyjazdu na wakacje z niepełnosprawnymi. Każde spotkanie z ludźmi otwiera drogę w przyszłym życiu kapłańskim. Idąc za przykładem Jana Pawła II, staram się wychodzić do ludzi. Bóg ukazując nam swoje miłosierdzie, wzywa nas do okazywania miłosierdzia innym.
Jako akolita chodzę do szpitali z Najświętszym Sakramentem. Wspieram chorych modlitwą, dobrym słowem. Ostatnio rodzina osoby umierającej poprosiła mnie o modlitwę przy tej osobie. Niektórzy zagubili gdzieś Boga, ale w ostatnich chwilach życia proszą o rozmowę. Kontakt z cierpiącymi zmienia moje myślenie o życiu.
Tomasz, kleryk
Nie jestem związany formalnie z kołem Caritas w naszym seminarium, ale całym sercem jestem otwarty na pomoc. Dobroczynny wymiar miłosierdzia jest mi bardzo bliski.
Włączam się w rozprowadzanie świec, chlebków Caritas, ale szczególnym momentem są wakacje, kiedy to czyniąc dar ze swojego wolnego czasu, mogę poświęcać się dla innych. Rokrocznie staram się brać udział w koloniach dla dzieci. Kiedy daję coś z siebie, mam świadomość, że przyszłe życie kapłańskie będzie tego ode mnie wymagało w znacznie większym stopniu - przez co wyzbędę się przejawów egoizmu i skieruję uwagę na innych. Bardzo niewiele potrzeba, aby dostrzec Chrystusa w drugim człowieku, często ubogim, samotnym czy cierpiącym. Czasami przy rozpoczęciu jakiejś akcji czuję bunt - bo wolę mieć czas dla siebie. Jednak kiedy się przełamię, wychodzi z tego dużo dobrego. Odczuwam błogosławiony stan łaski.
Błażej, kleryk
Caritas Polska