Reklama

Wieczernikowe spotkania na podlaskiej ziemi

Niedziela Ogólnopolska 14/2008, str. 24

Ks. prof. Michał Sopoćko (1888-1975)
Bł. Matka Bolesława Lament (1862-1946)

Ks. prof. Michał Sopoćko (1888-1975)<br>Bł. Matka Bolesława Lament (1862-1946)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nadeszła „wiosna, co nigdy nie minie”, chciałoby się cytować słowa hymnu brewiarzowego z liturgicznego wspomnienia bł. Bolesławy Marii Lament, założycielki Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny. Kolejny Wielki Post w moim życiu, a wraz z nim szanse na głębsze przeżycie tajemnicy Wieczernika, a potem wieczernikowe spotkania ze Zmartwychwstałym z ranami... Dziękuję Bogu w Trójcy Jedynemu, że właśnie teraz, w roku 2008, decyzją moich władz zakonnych znalazłam się na białostockiej ziemi uświęconej obecnością, modlitwą, pracą, cierpieniem i apostołowaniem m. Bolesławy Lament i kandydata na ołtarze ks. prof. Michała Sopoćki. Jak przedziwnie Bóg Ojciec splata losy ludzi nieprzeciętnych w swojej gorliwości o Jego chwałę oraz dzieł im powierzonych i zadanych...

W zgodzie z wolą Bożą

Reklama

Pan Jezus przekazał w Wieczerniku swój testament jedności i miłości: „...aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, by świat uwierzył...” (J 17, 21). Zanim jednak dokonała się ta tajemnica, posłał Jezus „dwóch spośród swoich uczniów z tym poleceniem: «Idźcie do miasta, a spotka was człowiek niosący dzban wody. Idźcie za nim i tam, gdzie wejdzie, powiedzcie gospodarzowi: Nauczyciel pyta: Gdzie jest dla Mnie izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami? On wskaże wam na górze salę dużą, usłaną i gotową. Tam przygotujecie dla nas»” (Mk 14, 13-15).
Te Boże plany i tajemnice dwa tysiące lat później na nowo przeżywała i odkrywała życiem Bolesława Lament i zgromadzenie zakonne zawierzone jej przez Opatrzność. W pozostawionych przez nią rękopisach odnalazłam notatkę przeznaczoną dla sióstr: „Ukochać należy wolę Bożą - zlać się z Bogiem. Mając lat dwadzieścia, odprawiłam rekolekcje i uderzyły mnie właśnie te słowa: że wola nasza winna się zlać z wolą Bożą tak jak dwie kule z wosku w jedną bryłę. Trzeba mieć energię do czynu, lecz żyć w równowadze ducha swego”.
Zmotywowane najwyższymi treściami, misjonarki Świętej Rodziny dotarły z posługą apostolską w 1934 r. również do Białegostoku - dzisiejszego miasta jedności i miłosierdzia. W 1944 r. przy ul. Poleskiej 42 powstał dom zakonny, na podstawie decyzji ówczesnej przełożonej generalnej matki Łucji Czechowskiej w oparciu o akt sporządzony 6 września1944 r. przez notariusza Ludwika Szlompka na polecenie Marii Onopa, która niniejszym przekazała Siostrom Misjonarkom swoją posiadłość o powierzchni 1611 m2 wraz z domem drewnianym, szopą i ogrodem. W zamian siostry zobowiązały się do dożywotniej opieki nad panią Marią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przygotować miejsce dla Pana

Reklama

Początki były trudne. Siostry, jak podaje kronika, własnoręcznie rozbudowywały dom i przysposobiły najokazalsze pomieszczenie na kaplicę, która z czasem spełniała funkcję półpubliczną dla okolicznych mieszkańców,
Toteż nie budzi zdziwienia fakt, że kiedy kapelanem sióst misjonarek został ks. prof. Michał Sopoćko, już w 1955 r. widział potrzebę rozbudowy tej kaplicy. Siostra Miriam Karwel, misjonarka Świętej Rodziny, wspomina jeszcze dziś: „Ksiądz Sopoćko przychodził do naszych sióstr odprawiać Mszę św., podjął się też pomóc siostrom w rozbudowie kaplicy, tak by mogli korzystać z niej ludzie świeccy, często chorzy i starzy. Przy rozbudowie kaplicy sam pracował fizycznie z robotnikami. Miałam szczęście mieszać razem z ks. Sopoćko piasek z cementem, gdyż nie było betoniarki”. Czyż zatem nie było to szczególne przygotowanie „sali na górze”, miejsca, gdzie płonęło Eucharystyczne Ognisko Bożego Miłosierdzia, przygotowane w jedności serc i ducha?
Inny rodzaj przygotowania na przyjęcie strumieni Bożego Miłosierdzia opisała s. Zenona Paulina Tryzna, również misjonarka Świętej Rodziny: „Ks. Sopoćko nigdy nie wszczynał żadnych rozmów, zwłaszcza rano. Zajęty był przygotowaniem do Ofiary Eucharystycznej. Był wewnętrznie skupiony, rozmodlony. Nie rozmawiał nigdy w zakrystii. Codziennie siadał do konfesjonału przed Mszą św. lub później. Wielu ludzi korzystało z jego posługi kapłańskiej i bardzo ją ceniło”.

Wierzyć i ufać - do końca

Czas posługi ks. prof. Michała Sopoćki i jego ostatnie chwile życia były naznaczone przeżywaniem trudności i cierpień związanych m.in. z decyzjami Kościoła w sprawie szerzenia idei Bożego Miłosierdzia. Te czasy tak wspomina jeden z ojców paulinów, który wówczas posługiwał na krakowskiej Skałce: „Kiedy nie mogliśmy w posłuszeństwie Kościołowi otwarcie szerzyć kultu Miłosierdzia Bożego, modliliśmy się do Zmartwychwstałego z ranami, by idea przekazana s. Faustynie mogła przetrwać”.
Wspomniana s. Miriam pisała natomiast, że „kiedy ks. Sopoćko mówił kazanie o Bożym Miłosierdziu, to płakał. Był gorliwym apostołem nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego. Na jego prośbę zbierałam setki podpisów wśród ludzi pod prośbą o zatwierdzenie kultu Miłosierdzia Bożego przez Stolicę Apostolską. Były one przekazane do Rzymu”.
Ks. Tadeusz Krahel zaś stwierdził: „Doświadczenia i trudności, jakie przeżywał ks. Sopoćko w związku z szerzeniem kultu Miłosierdzia Bożego, nie zrażały go. Wierzył do końca w oczyszczającą wartość tych przeciwności i w ostateczny triumf idei Bożego Miłosierdzia”.
Bł. Bolesława Lament jakby w odpowiedzi pisała: „Wierzymy w zwycięstwo. Nie wierzymy w klęskę, bo dzieła Boże klęsk nie znają, panuje w nich tylko zwycięstwo. Wielkie zwycięstwo Serca Jezusowego: «Jam zwyciężył świat»”.
Kiedy jednak należało okazać posłuszeństwo władzy kościelnej, ks. Sopoćko nie dopuszczał do głosu ducha kontestacji, mimo że otrzymywał nieprzychylne decyzje. Rozwój kultu Miłosierdzia Bożego widział tylko w ramach Kościoła hierarchicznego. S. Cecylia Dynewska, misjonarka Świętej Rodziny, w swych wspomnieniach takie dała świadectwo: „Ks. Sopoćko dowiedział się, że sprawa Miłosierdzia Bożego jako objawienie prywatne nie została zaakceptowana w Rzymie. Natychmiast zabrał z ołtarza obrazek Miłosierdzia Bożego... A gdy miejscowy biskup zwrócił mi uwagę, żebym nie zajmowała się sprawami Miłosierdzia Bożego, ks. Sopoćko polecił mi bezwzględnie dostosować się do tego zalecenia”. Pamiętała też zapewne o testamencie Założycielki swojego Zgromadzenia: „Dusza prawdziwie wewnętrzna zdaje się na upodobanie woli Bożej, przyjmuje takim samym cierpliwym sercem rzeczy miłe, jak przykre, dochodzi nawet do tego, że okazuje radość w cierpieniu, szczęście w możności noszenia krzyża”.

Przyglądać się świętym śladom

Wiele wspólnych znamion zwiastujących wiosnę Kościoła na podlaskiej ziemi, w cieniu białostockiej kolegiaty, mają bł. Matka Bolesława Lament i sługa Boży ks. Michał Sopoćko.
Jeszcze żyją i dalej posługują siostry, które modliły się i pracowały w domu zakonnym Misjonarek Świętej Rodziny przy ul. Poleskiej w Białymstoku: Amelia, Bogdana, Fabiana, Klaudia, Miriam, Chryzostoma. Były one świadkami ostatnich dni życia ks. Sopoćki i polecały jego duszę Miłosierdziu Bożemu w chwili jego odchodzenia do Domu Ojca. Dzięki Bogu, że dane mi jest stąpać po śladach ludzi błogosławionych, że spotykam się z ludźmi, którzy są jeszcze żyjącymi świadkami ich świętości. Wierzę, że to najprawdziwsze zwiastuny wiosny, „co nigdy nie minie”. A tak na ludzki i duchowy pożytek - może warto się im przyjrzeć lepiej i uważniej...

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak wygląda projekt grobowca papieża? Jest zdjęcie

2025-04-24 15:36

[ TEMATY ]

grobowiec

śmierć Franciszka

zdjęcie

Włodzimierz Rędzioch

Projekt grobowca papieża Franciszka

Projekt grobowca papieża Franciszka

Zaprezentowany został projekt nagrobka Papieża Franciszka, jaki zostanie wykonany w Bazylice Najświętszej Marii Panny Większej w Rzymie, gdzie w sobotę spocznie ciało Ojca Świętego.

Jak poinformowano, nagrobek został wykonany z marmuru pochodzenia liguryjskiego z napisem „FRANCISCUS” i reprodukcją krzyża pektoralnego. Właśnie taki napis – jako jedyny na nagrobku – chciał mieć Franciszek, co zapisał w swoim testamencie.
CZYTAJ DALEJ

Papież wyraził zgodę na publikację tego wywiadu dopiero po jego śmierci

2025-04-24 18:00

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

Monika Książek

Niepublikowane wcześniej nagranie audio wywiadu z papieżem Franciszkiem zostało wyemitowane przez kanał telewizyjny Telenoche w jego rodzinnej Argentynie po śmierci papieża. Franciszek opowiada w nim o swoim zdrowiu psychicznym, nawykach związanych ze snem i konsultacjach z psychiatrą w czasach argentyńskiej dyktatury wojskowej. Wywiad został przeprowadzony przez argentyńskiego dziennikarza i lekarza Nelsona Castro w 2019 roku w ramach pracy nad książką o zdrowiu papieży. Franciszek zastrzegł jednak, że wywiad może zostać wyemitowany dopiero po jego śmierci. Castro opublikował fragmenty wywiadu w argentyńskiej gazecie w 2021 roku.

Podziel się cytatem Franciszek przypomniał, jak pierwsze oznaki możliwego wyboru dotarły do niego podczas konklawe, kiedy niektórzy kardynałowie zaczęli zadawać mu konkretne pytania. Mimo to „dobrze spał podczas sjesty”, odmawiał różaniec i był w stanie wewnętrznego spokoju. Po jego wyborze, kardynał Cláudio Hummes szepnął mu do ucha: „Nie zapominaj o biednych” - moment, który zainspirował go do wybrania imienia Franciszek.
CZYTAJ DALEJ

Akademicka modlitwa za papieża Franciszka

2025-04-25 18:54

ks. Łukasz Romańczuk

Społeczność akademicka modliła się w kościele uniwersyteckim pw. Najświętszego Imienia Jezus we Wrocławiu za zmarłego papieża Franciszka. - Chcemy jako środowisko akademickie Wrocławia dziękować za pontyfikat papieża Franciszka. Łącząc się z naszymi przedstawicielami uczelni, którzy są w Rzymie, chcemy dziękować za wszelkie dobro, które za przyczyną Ojca Świętego mogliśmy dostąpić, a także chcemy prosić o Ducha Świętego dla kardynałów, którzy podczas konklawe wybiorą nowego papieża - mówił ks. Rafał Kowalski, przewodniczący Mszy św. oraz prorektor Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.

W homilii ks. Rafał Kowalski nawiązał do sytuacji z Ewangelii, gdy Piotr i inni uczniowie idą łowić ryby, tak, jakby się poddali. Dalej nawiązał do swojej wizyty w Jerozolimie i miejsca, gdzie Piotr się zaparł swojego Mistrza. - Kiedy siedziałem tam w kościele, zastanawiałem się wtedy, co o tej sytuacji myślał Jezus. To mogły być moje ludzkie skojarzenia, ale mógł pomyśleć, że już nigdy nie zobaczy swoich uczniów, Jerozolimy, swojej mamy. I to skłoniło mnie do refleksji, ile takich rzeczy skończyło się w moim życiu, że są już bezpowrotne i przepadło - mówił kaznodzieja, pytając się o to obecnych na Mszy św.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję