Podjęcie tematu nieśmiertelności wydaje się ze wszech miar uzasadnione, szczególnie w kontekście Wielkanocy, kiedy uwaga całego chrześcijańskiego świata koncentruje się na jednym z fundamentów naszej wiary, którym jest przekonanie o zmartwychwstaniu Jezusa z Nazaretu. Nie chciałbym jednak w tych paru zdaniach uprawiać teologii życia wiecznego.
Samo bowiem pojęcie nieśmiertelności niekoniecznie musi się wiązać z kontynuacją życia po biologicznej śmierci. W praktyce człowiek od zarania dziejów marzył, aby być nieśmiertelnym. Zasadniczo w każdej kulturze spotykamy się z wyobrażeniami, które tego dotyczą. Obecnie zaś jesteśmy w stanie coraz dłużej odwlekać nieuchronny moment śmierci, przede wszystkim dzięki osiągnięciom medycyny oraz tzw. zdrowemu stylowi życia.
Wyliczono, że średnia długość życia w państwach Europy Zachodniej wydłuża się o 2, 5 roku w ciągu dekady. Chwila zatem zejścia z tego świata coraz bardziej oddala się w czasie. Nie jest wykluczone, że wielu obecnie młodych ludzi dożyje późnej starości, przekraczając setny rok życia. Oczywiście, nie unikną oni chorób podeszłego wieku oraz tzw. starczej demencji, ale z pewnością jakość ich życia ulegnie poprawie, zakładając, że nie spotka nas jakiś ziemski bądź kosmiczny kataklizm.
Sądzę, że jakkolwiek potoczą się dalsze losy ludzkości, najważniejszą rzeczą związaną z naszą egzystencją jest uświadomienie sobie prawdy o tym, że śmierć jest wpisana w nasze życie. Jest ona czymś nieuniknionym, co po prostu spotka każdego. Wierząc zaś w życie wieczne, nie należy się jej bać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu