Umarł żebrak, umarł także bogacz
Bogacza i Łazarza widzimy w kontrastujących sytuacjach. Bogacz dzień w dzień się bawi, Łazarz nie ma co jeść. Bogacz mieszka w pałacu, Łazarz nie ma domu. Bogacz ma przyjaciół, z Łazarzem są tylko psy. Ich historie nie mają nic wspólnego, poza jednym – obaj umarli. Na jedną chwilę łączy ich śmierć i zaraz znów się rozchodzą – Łazarz trafia na łono Abrahama, bogacz do otchłani.
Czy jestem świadomy, że śmierć niczego nie zmienia poza tym, że prawda wychodzi na jaw?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Za życia otrzymałeś już swoje dobra
Czy bycie bogatym i szczęśliwym na ziemi wyklucza szczęście w niebie? Absolutnie nie. Bóg takich reguł nie ustanawia. Żebrak był dla bogacza darem – jego „biletem do nieba”. Bogactwo i kariera mogą być tylko zasłoną dymną, by nie ukazać prawdy o sercu pozbawionym miłosierdzia. Jak można przez całe życie nie zauważyć biedaka, który leży u bram domu?
Czy nie przechodzę obojętnie obok innych, zapatrzony tylko we własne spawy?
Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!
Bogacz nie ma imienia. Imię posiada Łazarz. Po hebrajsku znaczy ono „Bóg pomaga”. Przypowieść nie jest próbą pocieszenia biednych. To nie ubóstwo jest chwalone, lecz człowiek mający wewnętrzne bogactwo. Także ludzie bogaci mogą otworzyć się na dobra duchowe. Nikt z nas nie wie, ile czasu mu zostało po „tej stronie” życia i kiedy przejdzie na „tamtą stronę”. Wykorzystujmy dobrze czas, który został nam dany.
Słuchajmy Słowa Bożego, nie czekając na głosy z zaświatów.