Podczas rekolekcji dla młodzieży organizowanych przez archidiecezję łódzką w Tylmanowej odbyły się zajęcia tematyczne, w których młodzież na kilkadziesiąt minut związała sobie ręce, by w ten sposób zobrazować, jak działa „zniewolenie grzechem" . Podopieczni w każdej chwili mogli sami zdecydować się na rozwiązanie skrępowanych rąk. Tego typu zajęcia w pracy z młodzieżą są normalnym środkiem przekazu nie tylko na rekolekcjach, ale także np. na obozach harcerskich.
Prawdopodobnie ktoś z uczestników pochwalił się zdjęciem z tych zajęć w mediach społecznościowych, a temat od razu podchwyciła lewicowa organizacja o przewrotnej nazwie „Biuro Obrony Praw Dziecka” (nie jest związane z Rzecznikiem Praw Dziecka ani Komitetem Praw Dziecka). "Biuro" opublikowało alarmujący wpis sugerujący, że na rekolekcjach dzieciom wyrządzana jest krzywda, a opiekunowie znęcają się nad nimi. W związku z tym organizacja postanowiła zgłosić sprawę do prokuratury, a sprawa nabrała rozgłosu na początku sierpnia po publikacjach m. in. w Onecie, TVN24, Gazecie Wyborczej i Super Ekspresie, które przeprowadziły nagonkę na organizatorów rekolekcji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Sprawę zbadał Pełnomocnik Rządu ds. Praw Człowieka prof. Marcin Warchoł, który teraz postanowił złożyć doniesienie na lewicową organizację tzn. „Biuro Obrony Praw Dziecka”. Chodzi o podejrzenie popełnienia przestępstwa z artykułów 194 i 238 Kodeksu karnego. Szczególnie ten pierwszy nie jest zbyt często przywoływany – a mówi o dyskryminacji wyznaniowej i ograniczaniu praw przysługujących ze względu na przynależność wyznaniową. - Wolność religijna stanowi podstawowe prawo człowieka. Dla osób wierzących jest ona szczególnie ważna, bo prowadzi do zbawienie oraz wykracza po za nasze tu i teraz - mówił podczas konferencji prasowej Marcin Warchoł. - Stowarzyszenie „Biuro Obrony Praw Dziecka” poprzez dyskryminację, agresję i złożenie fałszywego zawiadomienia przeciwko wiernym, którzy brali udział w rekolekcjach, dopuściło się nieakceptowalnego naruszenia wolności religijnej. Chcą w ten sposób ośmieszyć i podeptać prawdy wiary i wartości najświętsze dla chrześcijan - dodał minister.
Prof. Marcin Warchoł przypomniał, że na Oazach założonych przez ks. Franciszka Blachnickiego zawsze były warsztaty, zajęcia teatralne, które obrazowała walkę z grzechem i uzależnieniami. I właśnie elementem takich zajęć było wiązanie rąk jako symbolu zniewolenia grzechem. - Uczestniczmy w wielu wydarzeniach religijnych. Chodzimy na pielgrzymki, uczestniczymy w Drogach Krzyżowych i w jasełkach właśnie po to, by pogłębiać swoją wiedzę i wiarę religijną. Nie możemy godzić się, by chrześcijanie w naszym kraju byli traktowani jak sekciarze, bo za chwilę słowo "grzech" będzie uznane za mowę nienawiści. Moja żona ostatnio przeszła 30 kilometrów z siedmioletnią córką i ktoś może ją oskarżyć, że męczy dziecko. A organizatorzy Drogi Krzyżowej zostaną oskarżeni, że straszą dzieci. Słowa o Sądzie Ostatecznym zostaną uznane za szantaż i agresję - tłumaczył Pełnomocnik Rządu ds. Praw Człowieka.
W uzasadnieniu doniesienia do prokuratury wskazano, że Konstytucja RP i prawo międzynarodowe gwarantują wolność religii i wyznania jako prawo podstawowe, co wielokrotnie potwierdzały orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Dodaje, że ETPC orzekł zresztą, że władza państwowa jest uprawniona, by karać za „zachowania polegające na wtargnięciu, przerwaniu czy spowodowaniu zakłócenia ceremonii religijnej.
Reklama
W tym kontekście nagłośnione i skrytykowane przez „Biuro Obrony Praw Dziecka” wiązanie rąk uczestnikom rekolekcji w Tylmanowej stało się przedmiotem ataku stowarzyszenia, które „nie tylko rozpowszechniło nieprawdziwe informacje na temat powyższych rekolekcji oazowych, ale także zawiadomiło w tej sprawie prokuraturę, zarzucając organizatorom znęcanie się nad dziećmi.
W zawiadomieniu ministra Warchoła podkreślono, że opisywanie praktyk religijnych jako rzekomych praktyk kryminalnych wywiera fatalny wpływ na psychikę dzieci. Celem Biura jest atak na Kościół katolicki, praktyki religijne szanowane od wieków i odarcie z poczucia godności ich uczestników – dzieci i rodziców. Chcą w ten sposób wytworzyć poczucie zagrożenia i zaszczuć osoby legalnie praktykujące wiarę w ramach wspólnoty, jaką jest Kościół katolicki. - Lewacka organizacja prowadzi cyniczną akcję odzierania z godności uczestników i organizatorów oazy. Do tego doszła operacja medialna mająca dyskryminować wierzących – dodaje wiceminister sprawiedliwości.
Artur Stelmasiak