Na co dzień każdy z nas zagoniony, zajęty swoimi sprawami staje wobec wielu sytuacji, z którymi niejednokrotnie nie może sobie poradzić. Dzień biegnie za dniem i czas upływa szybko. Nie zastanawiamy się nad sobą, ale przecież tak być nie może. Musimy się oderwać, uspokoić, naładować nasze siły fizyczne i duchowe. Takim wytchnieniem była dla nas pielgrzymka do sanktuariów Europy. Jako jej uczestniczki chcemy się podzielić wrażeniami i przeżyciami.
Lourdes i Fatima
to miejsca kultu Matki Bożej, objawiającej tam swoje orędzia.
Miejsca spotkań chorych i cierpiących, którzy przybywają ze wszystkich
rejonów świata by szukać uzdrowienia ciała i duszy. Dotarliśmy tam
i my, by przedstawić Niepokalanej własne i powierzone nam przez bliskich
intencje.
Nasze pielgrzymowanie rozpoczęliśmy 15 września br. Mszą
św. w kaplicy św. Michała Archanioła w naszej bałuckiej parafii.
Jej proboszcz ks. Marek Izydorczyk wziął na siebie rolę duchowego
przewodnika i opiekuna pielgrzymki. Już w dwa dni później dotarliśmy
do Lourdes, miejscowości położonej we francuskich Pirenejach.
To tutaj w 1858 r. w skalnej Massabielskiej Grocie, piętnastoletniej,
prostej i pokornej Bernadetcie Soubirous, pochodzącej z biednej rodziny,
ukazała się "Piękna Pani" - Matka Boża. Wezwała do pokuty, do modlitwy
za grzeszników, wskazała na cudowne źródło, którego woda oczyszcza
i uzdrawia. Powiedziała o sobie
"Jestem Niepokalane Poczęcie"
Reklama
- czysta od początku. Jest to łaska od Boga, który wyprasza dla nas - czystość serca, myśli, wewnętrznie uporządkowane. Lourdes jest miejscem gdzie przybywają miliony pielgrzymów zdrowych i chorych, na wózkach i z opiekunami, ludzie młodzi i w starszym wieku. Każdy z nich oczekuje oczyszczenia i uzdrowienia tak fizycznego jak i duchowego, które się dokonuje. Świadczy o tym kula, które pomagała chodzić choremu, a teraz niepotrzebna stoi w Grocie jako znak. Uzdrowienia duchowe są w duszach pielgrzymów. Także i my mieliśmy serca pełne intencji, próśb, podziękowań i przeprosin, swoje osobiste sprawy i innych, którzy je nam polecili. Świadomość dotarcia tutaj do Lourdes wywołała łzy w oczach, mocniejsze bicie serca, pokorne modlitwy skierowane do Matki. Nie sposób tego wyrazić słowami. Pobożne nawiedzenie Groty, obmycie się wodą ze źródła. Droga Krzyżowa na wzgórzu, Msza św. - to wszystko tworzyło atmosferę swoistych rekolekcji. Nad Grotą góruje zbudowana na polecenie Maryi świątynia, a właściwie zespół kościołów. Górna Bazylika Niepokalanego Poczęcia, dolna Kaplica Różańcowa, a pod ziemią ogromna, przystosowana do potrzeb ludzi chorych i niepełnosprawnych Bazylika Piusa X.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szukaliśmy nie tylko wrażeń estetycznych,
podziwiania dzieł sztuki, ale przede wszystkim osobistego spotkania
z Bogiem.
Wieczorem po godz. 21.00 odbyła się procesja z lampionami,
tak jak życzyła sobie tego Maryja. Ogromne tłumy wiernych podążały
od Groty do Bazyliki śpiewając i odmawiając różaniec. Modlitwa płynęła
w różnych językach świata, także w języku polskim. Niezapomniane,
pełne wzruszenia chwile.
Z Lourdes skierowaliśmy się do Fatimy - kolejnego, maryjnego
sanktuarium Europy. Fatima to miejscowość położona w centralnej Portugalii.
Żyją tu prości i biedni ludzie. Z takich rodzin pochodziła trójka
kilkunastoletnich pastuszków; Hiacynta, Franciszek i Łucja którym
w 1917 r. Objawiła się Matka Boża i przez nich skierowała swoje orędzie
do każdego. Wezwała do nawrócenia, do modlitwy za grzeszników, a
trzymając w ręku różaniec jako Matka Różańcowa szczególnie wskazała
na tę modlitwę "aby uprosić pokój dla świata". Wszystko mamy zawierzyć
Jej niepokalanemu, matczynemu sercu. Przykładem może być dla nas
postać Jana Pawła II, który oddał Jej się całkowicie, a różaniec
to jego "ulubiona modlitwa" jak mówi. To oddanie i szczególna opieka
Maryi uwidoczniła się podczas zamachu na życie Ojca Świętego w dniu
objawień fatimskich 13 maja 1981 r. Kula, którą wydobyto z ciała
Papieża znajduje się w koronie Matki Bożej. Fatima wywarła na nas
ogromne wrażenie.
To miejsce modlitwy i wielkiego spokoju.
Uderzyła nas też głęboka wiara Portugalczyków, których celem
jest przynajmniej raz w każdym roku udać się do Fatimy. Niejednokrotnie
pielgrzymują oni na kolanach. Tutaj podobnie jak w Lourdes uczestniczyliśmy
w procesji różańcowej z lampionami. Szczególnym przeżyciem dla wszystkich
była Msza św. w języku polskim w Kaplicy Objawień. Polecaliśmy Matce
Bożej wszystkie nasze sprawy i prosiliśmy o wstawiennictwo.
Z Fatimy pojechaliśmy przez Toledo, Madryt, Barcelonę
do Montserrat. Znajduje się tam sanktuarium "Czarnej Madonny" - patronki
Katalonii. Jest ono położone na wysokości ponad 1200 m npm Sam wjazd
- wąska kręta droga wijąca się pod górę tuż nad przepaściami, urokliwe
widoki, które się przed nami ukazywały napełniały nas trwogą, ale
i ogromnymi przeżyciami spotkania z przyrodą, którą stworzył Bóg.
Po wyjeździe z Hiszpanii, poprzez Francję i Północne Włochy dotarliśmy
do Padwy, by nawiedzić grób św. Antoniego. Jest on m.in. patronem
od rzeczy zagubionych, które pomaga odnaleźć. Tutaj, wielu z nas,
we wspólnej i indywidualnej modlitwie polecało się jego wstawiennictwu,
by pomagał odnajdywać się w życiu. Zbudowani historia życia św. Antoniego,
którego już w jego czasach zwano świętym, udaliśmy się w drogę powrotną
przez Wenecję do Polski.
Pielgrzymka pozostawiła niezapomniane wrażenia, bogactwo przeżyć duchowych, pragnienie modlitwy, wyciszyła nas i otworzyła na potrzeby bliźniego. To wielka łaska uczestniczyć w takiej pielgrzymce zwłaszcza w roku jubileuszowym. Podziękowaliśmy Panu Bogu za tę łaskę w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Piotrkowie Tryb. Pamiątką z pielgrzymki pozostanie figura Matki Bożej Fatimskiej podarowana naszej parafii pw. św. Michała Archanioła. W czasie uroczystości odpustowych w dniu 1 października 2000 r. została poświęcona i niesiona w procesji przez uczestników pielgrzymki. Pragnieniem naszym jest, by znalazło się dla niej stałe miejsce w kościele parafialnym, by nam przypominała chwile przeżyte i modlitwy zanoszone a szczególnie oddanie się w opiekę Maryi na każdy dzień. Ona nas prowadzi do Jezusa. Ufamy także w skuteczność Jej wstawiennictwa za naszymi pielgrzymimi prośbami do Boga o rychłe rozpoczęcie budowy nowej świątyni na bałuckiej ziemi - naszego kościoła parafialnego, który wciąż istnieje tylko w projekcie architektonicznym.