Sierpień był niewątpliwie upalnym miesiącem. Gorączka letnich dni i nocy dotyczyła nie tylko aury. Wrzało też w życiu publicznym. Również w sporcie nie można było narzekać na brak widowiskowych wydarzeń. Emocji dostarczały nam m.in. nasze siatkarki, które awansowały po raz pierwszy do finałowego turnieju Grand Prix. Formuła 1 wraz z Robertem Kubicą wkroczyła w decydującą fazę wyścigów. Nasi piłkarze także pokazali się z niezłej strony, remisując z Rosją na ich terenie, o czym za chwilę.
Najpierw, podejmując temat za innymi mediami, warto byłoby po raz kolejny zaapelować do tuzów naszego życia politycznego i sportowego, aby łaskawie chociaż poinformowali społeczeństwo o tym, jak się mają nasze przygotowania do Euro 2012. Wygląda na to, że jednak w tej materii dzieje się naprawdę niewiele. Coraz częściej słychać głosy, że nie zdążymy na czas przygotować się na mistrzostwa Europy.
Osobiście uważam, że może jednak nie będzie aż tak źle. Potrzeba tylko podjąć konkretne decyzje i konsekwentnie je realizować. Leży to w gestii polityków i działaczy. Jeśli nam się nie powiedzie, staniemy się pośmiewiskiem nie tylko dla całej Europy, ale i świata. Tymczasem bliżej nam do Euro 2008 za sprawą gry naszych futbolistów.
Teraz czekają nas dwa arcyważne wyjazdowe spotkania. 8 września zagramy z Portugalią, która 22 sierpnia zremisowała 1:1 z Armenią. 12 zaś września mamy mecz z Finlandią (ostatnio pokonała Kazachstan 2:1). Trener Leo Beenhakker chyba już ma wizję zespołu, który zapewni Polakom historyczny awans. Pojedynek z Rosją zapewne wyłonił już skład podstawowej jedenastki.
Remisując moskiewskie spotkanie, pokazaliśmy niejako dwa oblicza. Przegrywając do przerwy 0:2 po indywidualnych błędach naszych obrońców (szczególnie Jacka Bąka, który chyba bardziej był zajęty troską o wyżelowaną fryzurę niż kryciem napastników), w drugiej odsłonie nadrobiliśmy zaległości w przekonywającym stylu. Dokonaliśmy kilku zmian. Wszystkim naszym piłkarzom należą się słowa uznania, ale na wyróżnienie zasługuje gra Jacka Krzynówka i Jakuba Błaszczykowskiego (obaj zagrali pełne 90 minut). Mogła się ona naprawdę podobać i była na najwyższym światowym poziomie.
Pierwszy z nich brylował zwykle na lewej flance. Niekiedy wręcz ośmieszał rywali swoimi zwodami. Dobrze dogrywał piłki, rozbijając w destrukcji ataki Rosjan. Strzelił też piękną bramkę (w samo okienko) z podania drugiego z nich. Widać było, że jest dobrze przygotowany do sezonu zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym.
Jakub Błaszczykowski zaś rozegrał chyba najlepsze, jak do tej pory, spotkanie w kadrze narodowej. Po indywidualnej akcji, w której wykazał się nieustępliwością i futbolowym cwaniactwem, zdobył wyrównującego gola (jego pierwsza bramka w biało-czerwonych barwach). Można powiedzieć, że wraz z Dariuszem Dudką wyrasta na lidera reprezentacji. Jest młody i przebojowy. Dużo widzi na boisku i doskonale odnajduje się na różnych pozycjach. Jest zawodnikiem uniwersalnym. Ma wszystkie cechy, aby stać się piłkarzem kompletnym i być jednym z najlepszych pomocników na świecie.
Podsumowując, nadal prowadzimy w naszej grupie eliminacyjnej z 19 punktami. We wrześniu możemy umocnić się na pierwszej pozycji. Przed nami bardzo trudne mecze. Stać nas jednak na zwycięstwa.
(jłm)
Kontakt:
Pomóż w rozwoju naszego portalu