Reklama

Drobne utarczki - a cel główny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Polsce po ostatnich zawirowaniach sytuacja polityczna klaruje się: zwłaszcza po 4-godzinnej rozmowie prezydenta z szefem PO, wskazującej na zawarty kompromis co do wcześniejszych wyborów. Można więc spodziewać się, że premier Kaczyński zgłosi wkrótce wniosek o wotum zaufania dla swego rządu, wniosek ten nie uzyska większości parlamentarnej, więc premier poda rząd do dymisji, co z kolei uruchomi przewidzianą konstytucją procedurę wyłaniania nowego rządu, ale i ona na gruncie obecnego układu w Sejmie (i wspomnianego kompromisu PiS-PO) spełznie na niczym: w tej sytuacji prezydent rozpisze nowe wybory, których można spodziewać się w listopadzie. Kompromis między PiS a PO polega - jak się wydaje - na tym, że PO nie będzie się upierać przy powołaniu sejmowej komisji śledczej w sprawie nieudanej akcji CBA przeciw korupcji w Ministerstwie Rolnictwa. Takie upieranie się zresztą - w czasie, gdy organa państwa wyjaśniają źródło przecieku - byłoby działaniem wymierzonym w walkę z korupcją, można więc powiedzieć, że PO nie płaci PiS-owi zbyt wysokiej ceny za osiągnięty kompromis. Co jednak zyskuje PO? Nie da się wykluczyć, że - jeszcze przed nowymi wyborami - zmianę ordynacji wyborczej, ustanawiającą czteromandatowe okręgi wyborcze. Taka ordynacja gwarantowałaby i PiS-owi, i PO bardzo silne reprezentacje w nowym parlamencie, marginalizując niemal całkowicie LPR i Samoobronę (a właśnie na politycznej marginalizacji LPR-u zależy głównie proniemieckiej Platformie...).
Zapewne stąd bierze się rozpaczliwa i desperacka próba zapobieżenia wcześniejszym wyborom, podjęta przez LPR, a polegająca na wspólnym z Samoobroną wysunięciu kandydatury całkowicie skompromitowanego Janusza Kaczmarka na premiera. Premier Kaczyński nazwał jego nominację na ministra spraw wewnętrznych swym „największym błędem”. Trudniej już - z całym szacunkiem dla bezkompromisowej postawy LPR wobec eurokonstytucji - zaakceptować nawet to taktyczne poparcie, udzielane przez LPR groteskowej kandydaturze Kaczmarka na premiera; wolno się obawiać, że angażując się takim kosztem w trwanie obecnego parlamentu, LPR trwonić może swój ciężko zapracowany polityczny kapitał.
Tymczasem jest sprawą niezwykle ważną, by w nowym parlamencie obok PiS znalazła się także formacja bardziej prawicowa, bardziej ideowa i mniej niż PiS skłonna do kompromisów z PO (jakże bliską zblokowanej lewicy!). Zapewne środowiska narodowo-patriotyczne z zadowoleniem powitałyby wspólny blok wyborczy polskiej twardej prawicy (LPR, UPR, PP), mający swą reprezentację w parlamencie, zwłaszcza wobec zapowiedzianej na rok 2009 decyzji o przyjęciu lub odrzuceniu tzw.eurkonstytucji, likwidującej suwerenność państwową. Jako że będzie to decyzja określająca na dziesiątki długich lat pozycję Polski i status Polaków - jest sprawą ogromnej wagi, by przy podejmowaniu tej decyzji była obecna z prawem publicznej, sejmowej debaty reprezentacja tej poważnej części narodu, która na utratę suwerenności nie udziela przyzwolenia. Sejm pozbawiony takiej reprezentacji mógłby łatwo zrezygnować z ogólnonarodowego referendum w tej absolutnie zasadniczej sprawie i nadużyć swego prawa. Bo jeśli, zgodnie z art.4 §1 konstytucji -„Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”, to zrezygnować z tej „władzy zwierzchniej” - suwerennej właśnie - może tylko Naród: raczej nie „przez swych przedstawicieli”, ale „bezpośrednio” (§2). I powinien być ktoś w Sejmie, kto we właściwym czasie zażąda referendalnego trybu tej decyzji!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Panie, ucz mnie tak służyć innym, jak Ty nie przestajesz służyć mnie!

2024-10-17 11:43

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

pixabay.com

Bliskość Boga czyni człowieka mocnym, pełnym życia, odważnym i radosnym. On przywraca mu radość i podnosi, by podążał dalej drogą, która prowadzi do pełni szczęścia.

Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, podeszli do Jezusa i rzekli: «Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy». On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?» Rzekli Mu: «Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie». Jezus im odparł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?» Odpowiedzieli Mu: «Możemy». Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, wprawdzie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane». Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: «Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu».
CZYTAJ DALEJ

Ojciec księdza Popiełuszki nie żyje

Zmarł ojciec księdza Jerzego, Władysław Popiełuszko. - Istnieje głęboka więź między Suchowolą, gdzie został on pochowany, a warszawskim Żoliborzem, gdzie znajduje się grób księdza Jerzego - mówi ks. prałat Zygmunt Malacki, proboszcz żoliborskiego kościoła św. Stanisława Kostki. Pan Władysław wiele razy przyjeżdżał z żoną do Warszawy na uroczystości związane z księdzem Jerzym. Rodzina do dziś wspomina, jak bardzo załamał się po zamordowaniu syna, do dziś ma przed oczami pana Władysława klęczącego samotnie przy grobie księdza i płaczącego. - Życie śp. Władysława było naznaczone wielkim cierpieniem, ten człowiek dźwigał naprawdę ogromny krzyż, podobnie zresztą jak pani Marianna, która wyznała kiedyś, że potrafi już odmawiać tylko bolesne tajemnice Różańca - podkreśla ks. Malacki. - Wielkość księdza Jerzego ukazuje wielkość jego rodziców, ale także odwrotnie: wielkość rodziców ukazuje wielkość ich syna kapłana. Pan Władysław był zwyczajnym człowiekiem, ale przez swą normalność, kimś wielkim. Życie księdza Jerzego stanowiło odbicie życia jego ojca: człowieka cichego, pokornego, zupełnie zwyczajnego, a zarazem kogoś wielkiego. Ks. Malacki wspomina również, z jak wielką troską pan Władysław wypowiadał się na temat Ojczyzny, jak bardzo interesował się jej losami. Ujmowała także jego ogromna życzliwość dla ludzi, dla sąsiadów, którym zawsze gotów był pomóc. - Zawsze dostrzegałem u tych ludzi wielką wiarę, miłość - do człowieka, Boga i Kościoła. Ci ludzie tworzyli wspaniałą, niezwykłą rodzinę. Jeszcze na jeden aspekt życia pana Władysława zwraca uwagę ks. Malacki: że właśnie on, wraz z mamą księdza Popiełuszki, od razu przebaczył oprawcom ich czyn. Przekonany, że sądzić będzie ich Pan Bóg, nie wydawał więc żadnych wyroków, nie złorzeczył mordercom. Ksiądz Jerzy ojca bardzo kochał, związany był z nim emocjonalnie. W swych zapiskach z 1982 r., z listopada, pisał: "W domu, gdy robiłem tacie zdjęcia, popłakał się staruszek. Tak mało mam czasu dla Rodziców. A przecież już nie będę ich miał długo. Tata ma 72 lata". Pan Władysław zmarł 26 czerwca 2002 r. W jego pogrzebie uczestniczyło kilkaset osób, delegacje robotników z pocztami sztandarowymi, przedstawiciele "Solidarności". Mszę św. żałobną koncelebrowało ponad pięćdziesięciu księży (wśród nich ks. Zygmunt Malacki i ks. Henryk Jankowski) i dwóch biskupów: Tadeusz Pikus z archidiecezji warszawskiej i Edward Ozorowski z archidiecezji białostockiej, na terenie której mieszka rodzina państwa Popiełuszków. - Z pewnością odszedł człowiek, który przez księdza Jerzego wpisał się w jakiś sposób w najnowszą historię - podkreśla ks. Z. Malacki.
CZYTAJ DALEJ

Nie tylko studia - to też wspólnota

2024-10-19 12:30

[ TEMATY ]

inauguracja

Zielona Góra

IFT Zielona Góra

ks. Rafał Witkowski

IFT

IFT

Wykładowcy, studenci i słuchacze Instytutu Filozoficzno-Teologiczny im. Edyty Stein w Zielonej Górze 19 października 2024 uczestniczyli w uroczystej inauguracji nowego roku akademickiego.

Rozpoczęło się Eucharystią, której przewodniczył Pasterz diecezji bp Tadeusz Lityński. Dyrektor IFT ks. dr Piotr Bartoszek przywitał zebranych: – Cieszy obecność tak wielu studentów, słuchaczy, zwłaszcza tych, którzy rozpoczynają nowy rok akademicki i formacyjny. Cieszy obecność wykładowców, przyjaciół i pracowników. Dobrze jest spotykać ludzi wierzących. To nam pomaga wzrastać – powiedział. Podczas Mszy św. zaśpiewał chór osób zaangażowanych w Studium Muzyki Kościelnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję