- Łączy nas miłość do Boga i dwóch kółek. Od 13 lat przyjeżdżamy, żeby spotykać się ze wszystkimi rowerzystami na Jasnej Górze. Jesteśmy tutaj wspólnotą, to bodziec, który nas jednoczy - powiedział Mirosław Jańczyk, organizator grupy z Parczewa. Zauważył, że każdego roku z cyklistami wybierają inną trasę, żeby zwiedzić nowe sanktuaria maryjne. Podczas tej pielgrzymki byli np. w Sulisławicach i Wąchocku.
Teresa podkreśliła, że w sześć dni pokonali ponad 500 km, w deszczu, słońcu i wietrze. - Bardzo się cieszymy, że daliśmy radę. To daje nam możliwość zobaczenia się z rowerzystami z całej Polski. Czasami z niektórymi spotykamy się lokalnie, a dziś tutaj, globalnie - zauważyła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z kolei Marta zwróciła uwagę, że każdy przyjechał na Jasną Górę ze swoimi intencjami, ale główną jest prośba, o pokój na świecie.
- Pierwszy raz brałam udział w pielgrzymce rowerowej, dlatego wszystko jest dla mnie nowe. Czuję wielką radość, że dojechałam do Mamy. Na trasie poznałam wspaniałych ludzi. Połączył nas rower, to taki dodatek do naszej wiary i przeżyć - tłumaczyła Henryka.
- Podróżowanie rowerami jest naszą pasją. Organizujemy różne wyprawy, więc ta forma jest bliska naszym sercom i dlatego wybieramy ten sposób pielgrzymowania - powiedział Sebastian z Bydgoszczy.
Reklama
Uczestnicy pielgrzymki rowerowej zauważyli, że do takiej wyprawy trzeba dobrze się przygotować. - Wieziemy ze sobą śpiwory, namioty, kuchenki, żeby ugotować wodę na kawę, czy herbatę. Najpierw wkładamy do torby wszystko co uważamy za potrzebne, później z tych rzeczy połowę odkładamy i zostawiamy, to co naprawdę może się przydać - powiedziała Joanna z Sulbina.
Jak powiedział ks. Jerzy Grochowski, koordynator ogólnopolskiej pielgrzymki rowerowej, rekolekcjom na dwóch kółkach towarzyszyły w tym roku słowa „Posłani w pokoju Chrystusa”. Uczestnicy odnosili je przede wszystkim do wewnętrznego pokoju człowieka zbliżającego się do ołtarza, ale także do pokoju zewnętrznego, prosząc o ustanie wojny i modląc się za tych, którzy wspierają uchodźców.
Mszy św. wieńczącej ogólnopolską pielgrzymkę rowerową przewodniczył bp Marian Rojek. Ordynariusz zamojsko-lubaczowski zauważył, że przybywając do Maryi wybieramy najlepszą szkołę życiowej jazdy. W jej centrum jest koło - eucharystyczny Chrystus i nasze życie sakramentalne. Jak przekonywał „żadna społeczność miejska, gminna, narodowa, szkolna, sąsiedzka, nie będzie właściwie funkcjonować bez swego właściwego centrum”.
Bp Rojek zauważył, że „każdy z nas chciałby być świętym, czyli człowiekiem doskonałym, całkowicie zrealizowanym, a to jest możliwe jedynie wtedy, gdy posiada się swoje duchowe centrum, do którego wszystko w życiu się odnosi”.
Jednak jak podkreślał „utrata znaczenia sensu najważniejszego środka, to nasza wspólna choroba i powszechna niemoc”.
Pielgrzymka rowerowa zrzesza niezależne grupy z całego kraju zmierzające do Sanktuarium w jednym określonym terminie. Jej przebieg koordynuje Rada Episkopatu ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek.
Choć cykliści jadą do Częstochowy we własnym zakresie i według swojego regulaminu, to program duchowy jest dla wszystkich ten sam. Wyruszają z różnych miejscowości, ale w ostatnim dniu spotykają się pod częstochowską archikatedrą, by razem Alejami NMP wjechać przed jasnogórski Szczyt, pokazując jedną wspólnotę miłującą Kościół.