Poruszaliśmy ten temat już kilka razy. Pomału znika chrześcijańska mniejszość na Bliskim Wschodzie. Dziś zamieszkuje ten region 12 milionów chrześcijan. Z dnia na dzień liczba ta jest mniejsza. Jeżeli obecny trend się utrzyma, to w 2025 r. - czyli już niedługo - na Bliskim Wschodzie będzie tylko 6 milionów chrześcijan - alarmuje agencja informacyjna „Aina”. Przyczyny są zawsze te same. Chrześcijanie uciekają przed konfliktami militarnymi, takimi jak ten w Iraku czy w Libanie, oraz ze względu na rosnące w siłę muzułmańskie ugrupowania fundamentalistyczne.
No i co z tego? - zapyta cynik. Jakie to ma znaczenie dla ludzi spokojnego i bogatego Zachodu? Szalenie ważne, bo gra idzie o dialog dwóch cywilizacji. Analitycy przewidują, że exodus chrześcijan z regionu będzie miał wielkie znaczenie dla społeczeństw, które opuścili, ale i dla samego Zachodu. Dlaczego? - Chrześcijanie byli tradycyjnym mostem między w większości muzułmańskim Bliskim Wschodem a przyznającym się do tradycji chrześcijańskiej Zachodem, przekraczającym religie i podkreślającym podobieństwa między kulturami - stwierdzają komentatorzy i ostrzegają, że po wyprowadzce chrześcijan zniknie ostatnia bariera przed zradykalizowaniem postaw umiarkowanych wyznawców Mahometa. Czynnikiem decydującym o tożsamości indywidualnej stanie się przynależność religijna - islam, wypierając przynależność do grupy Arabów - przewidują eksperci, a to jeszcze bardziej utrudni porozumienie między dwoma i tak różniącymi się stronami.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu