Co zrobić z politykiem, który manifestując ostentacyjnie swoją wiarę, podejmuje decyzje, które rozmijają się zupełnie z tym, co deklaruje? Takie sytuacje widać najwyraźniej w przypadku głosowań i enuncjacji w sprawie zabijania dzieci nienarodzonych. Szkocki kardynał Keith O’Brien w kazaniu podczas Eucharystii sprawowanej w Narodowym Dniu dla Życia 31 maja w Edynburgu powiedział dobitnie: - Tacy nie powinni przystępować do Komunii Świętej, bo nie są w pełnej wspólnocie z Kościołem. Mówiąc jaśniej: popełniają grzech ciężki. O homilii szeroko informuje serwis: „LifeNews”.
Stanowisko kard. O’Briena wpisuje się w coraz powszechniejszą postawę biskupów amerykańskich, którzy rezygnują z uczestnictwa w uroczystościach, kiedy tylko dowiedzą się, że obok nich mają występować zwolennicy tzw. prawa do wyboru, pod którym to stwierdzeniem ukrywa się najzwyklejsze zabójstwo. Jeszcze dalej poszedł abp Norberto Rivera Carrera z Meksyku, ekskomunikując parlamentarzystów, którzy głosowali za ustawą dającą przyzwolenie na aborcję.
Jej zwolennicy żerują na naturalnej dla człowieka litości dla pokrzywdzonych. „40 lat temu - mówił w homilii kard. O’Brien (właśnie 40 lat temu wprowadzono w Szkocji ustawę dopuszczającą zabijanie nienarodzonych) - informowano nas, że podziemie aborcyjne zabija kobiety (…). Mówiono nam, że aborcja będzie dostępna tylko w ekstremalnych przypadkach (...), że medyczna analiza poszczególnych przypadków będzie rygorystyczna. Zasypano nas kłamstwami - kłamstwami i dezinformacją, maskując je współczuciem i prawdą. (…) Skala zabijania jest ponad naszym pojęciem. Każdego dnia w Szkocji zabija się całą klasę dzieci. Dla wielu kobiet aborcja stała się metodą planowania rodziny”.
Co na to politycy? Oczywiście, oskarżają kardynała o brutalizację debaty publicznej. Znany argument. Także z naszego podwórka.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu