Związek Nauczycielstwa Polskiego zorganizował 29 maja dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Wzięło w nim udział tylko 23 proc. szkół. W opinii oświatowej „Solidarności” strajk był niepotrzebny i polityczny, bo i tak nazajutrz związkowcy usiedli do stołu, by rozmawiać z ministrem Romanem Giertychem o podwyżkach płac i wcześniejszych emeryturach dla nauczycieli.
Tym bardziej że min. Giertych, znając związkowe postulaty, deklarował wcześniej, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby nauczyciele otrzymali w przyszłym roku, zgodnie z oczekiwaniami, podwyżki w wysokości 10 proc. powyżej inflacji. Uczciwie jednak przyznał, że nie może tego obiecać, bo oświata jest finansowana z budżetu państwa i o losie podwyżek zadecyduje we wrześniu Rada Ministrów podczas zatwierdzenia ustawy budżetowej, którą następnie prześle parlamentowi. Powiedział jednak jednoznacznie: - W czasach pokoju priorytetami dla państwa powinny być edukacja i zdrowie...
Zanim rozstrzygnie się przydział środków oświacie, minister przypomniał, że nauczyciele, zwłaszcza młodzi, mogą sobie dorobić, rozszerzając ofertę zajęć pozalekcyjnych. Zwrócił uwagę, że program „Zero tolerancji dla przemocy w szkole” przewiduje nie tylko dyscyplinujące kary dla uczniów, ale w ramach wypełniania im wolnego czasu daje młodzieży szansę realizacji zainteresowań i talentów. Do wykorzystania na zajęcia pozalekcyjne jest 700 mln zł. W tym roku 104 mln. Jeśli się te środki mądrze spożytkuje, przygotowując dla uczniów atrakcyjną propozycję „szkoły otwartej” przez cały dzień, także w soboty - od przyszłego roku istnieje możliwość skorzystania z dodatkowych pieniędzy na ten cel z Unii Europejskiej.
Sprawą, która w środowisku nauczycieli budziła duży niepokój, były wcześniejsze emerytury, przedłużone wyłącznie na rok 2007. Tylko nauczyciele mieli termin do końca maja na złożenie wniosków o przyznanie przedemerytalnych świadczeń. Reszta uprawnionych zawodów ma na to czas do końca roku. Nie wiadomo było dotąd, czy ustawa o prawie do wcześniejszej emerytury dla nauczycieli zostanie utrzymana. Prace nad emeryturami pomostowymi ciągle trwają, a lista zawodów jest przedmiotem negocjacji w Komisji Trójstronnej. Dlatego, zwłaszcza w maju, w oświacie wystąpiły napięcia. - Powinno być powiedziane, że nauczyciel, który w 2007 r. uzyskał prawo do wcześniejszej emerytury, nie musi rozwiązywać stosunku pracy i iść na emeryturę natychmiast, bo może spokojnie zrobić to do 2008 r., nie tracąc dotychczasowych uprawnień - mówi Stefan Kubowicz, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. I twierdzi, że po tym, kiedy i minister pracy, i premier publicznie oświadczyli, iż nauczyciele nie stracą w przyszłym roku emerytalnych uprawnień, to nawet mimo braku ustawy środowisko pracowników oświaty powinno być spokojne. Można być niemal pewnym, że nikt ze względu na dobro społeczne nie zaryzykuje z tego powodu wielkiej awantury.
Pomóż w rozwoju naszego portalu