Reklama

Diabelski rachunek sumienia…

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak robimy codzienny rachunek sumienia? Otóż zastanawiamy się, co złego zrobiliśmy w danym dniu, czego nie zrobiliśmy i co zaniedbaliśmy. Myślimy, że sumienie badać należy najprościej według Dekalogu i przykazania miłości Boga i bliźniego. Ze mną tak bywało do czasu… do czasu, gdy to zobaczyłam na scenie Teatru STU w Krakowie: „Rozmowy z diabłem. Wielkie kazanie księdza Bernarda” Leszka Kołakowskiego, w wykonaniu Jerzego Treli.
Wchodzimy na ciemną widownię i oto woń kadzidła nas otacza, a na podłodze wielobarwny wizerunek gotyckiego witrażu usypia naszą czujność, zwodząc, że jesteśmy w kościele. Galeria teatralna z powodzeniem pełni tutaj rolę ambony, na której ks. Bernard jako żywo przypomina ks. Skargę z obrazu Matejki, wieszcząc w proroczym natchnieniu z wysoko podniesionymi rękami.
Na scenie jednak zamiast ołtarza na środku stoi stalowy tron. Jak na diabelskie sztuczki przystało, będą na owym piekielnym tronie wybuchy i słupy ognia, choć w towarzystwie anielskiego brzmienia sopranu Elżbiety Towarnickiej, śpiewającej Psalm 120 „Za długo w Meszeku” Leszka Aleksandra Moczulskiego z „Nieszporów ludźmierskich” Jana Kantego Pawluśkiewicza.
Scenografia oszczędna w środkach, ale bogata w wymowie. Ot, bura sutanna mnicha, elegancki, acz niebogaty garnitur u diabła. Kapelusz, laska. Brak domniemanych, choć wspominanych diabelskich atrybutów: rogów i ogona. Stonowana gra kolorów. Jedynie purpurowy dywan ożywia nieco wnętrze.
Prawdziwą perłą przedstawienia jest gra Jerzego Treli. Jak on potrafi sobie tylko wiadomym sposobem nawiązać kontakt z widownią i każdym widzem z osobna. I krzyczy, i miota się na scenie, i opada z sił, jak gra mimiką, i całym sobą, a nawet jak gra, że nie gra…
We wspomnianym monodramie mnich kaznodzieja, który okazuje się z czasem szatanem z piekła rodem, wygłasza płomienną mowę. A jakąż retoryką się zabawia z duszyczkami widzów. „Najmilsi” - przemawia do widzów - „robaczki, gołąbeczki, rybeńko…”. Najpierw poddaje w wątpliwość nasze dobre chęci, twierdząc, że wszystko, co dobre - robimy nie inaczej, jak tylko z bojaźni Bożej lub ze strachu przed potępieniem, a więc zasługi w tym nijakiej nie mamy.
Po zasianiu ziarna niepokoju ks. Bernard wyjawia, że zna prostą „receptę” na zbawienie duszy. Otóż aby się zbawić, zło trzeba… złem zwyciężać. I tak cytuje: „Kiedy do rozpusty kusiciel cię namawia, a słodkie obrazy maluje, a lubieżne ognie rozpala, ty go, rybeńko, innym grzechem w te rozpustne podszepty ugodzisz - pijaństwem tak wielkim, że niemoc zupełną na wszystkie członki sprowadza”…
Warto przypomnieć, że Jerzy Trela powrócił na deski Teatru STU po 40 latach. Zadebiutował tu jeszcze podczas studiów aktorskich rolą w „Pamiętniku wariata”. Pętla czasu zatoczyła koło, a na dodatek w marcu br. aktor został nagrodzony wielką nagrodą aktorską w II Ogólnopolskim Konkursie na Teatralną Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Europejskiej za tytułową rolę w swoim pierwszym monodramie.
I może jeszcze - na zachętę przytoczę słowa Anny Dymnej, która pisała w recenzji „Rozmowy z diabłem. Wielkie kazanie księdza Bernarda”: „Człowiek mówi do człowieka. Człowiek słucha drugiego człowieka. To wszystko. W codziennym życiu nie mamy czasu słuchać…”.
W scenariuszu „Rozmów z diabłem” wykorzystano trzy rozdziały książki Leszka Kołakowskiego pod tym samym tytułem. Przedstawienie zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w ramach programu operacyjnego „Promocja Twórczości”.
I jeszcze jedno - to nieprawda, że w spektaklu nie ma miejsca na śmiech, choć porusza on temat nader poważny. „Frasuję się serdecznie” - mówiąc słowami bohatera, żeby tak ktoś opacznie nie zrozumiał tego tekstu.
Największą jednak zachętą do jego obejrzenia niech będzie wymowna, pełna skupienia cisza, panująca w przeważającej części na widowni podczas trwania spektaklu i po jego zakończeniu. Huczne brawa brzmią dopiero po chwili refleksji…
Piorunujące wrażenie podczas monodramu wywarły na mnie słowa: „Z nienawiści okrutnej miłujesz bliźniego, iż nie chcesz, żeby kto inny przed tobą zasiadał w chwale niebieskiej…”. Diabelska zaiste logika. Ot, pychę faryzejską, i to własną, diabeł mi ukazał, i to w jak malowniczy sposób. Daj Boże, każdemu teatromanowi przeżyć taki „diabelski rachunek sumienia” w teatrze.

„WIELKIE KAZANIE KSIĘDZA BERNARDA”, Leszek Kołakowski. Premiera 19 lutego 2006, z okazji 40-lecia Teatru STU, reżyseria: Krzysztof Jasiński, muzyka: Jan Kanty Pawluśkiewicz, scenografia: Jan Polewka. Spektakl można zobaczyć 26,27.05.2007 Teatr STU, al. Krasińskiego 16-18, Kraków

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jaskinia Słowa (II Niedziela Zwykła)

2025-01-18 10:00

[ TEMATY ]

Ewangelia komentarz

Jaskinia Słowa

Red.

Ks. Maciej Jaszczołt

Ks. Maciej Jaszczołt
Autor rozważań ks. Maciej Jaszczołt to kapłan archidiecezji warszawskiej, biblista, wikariusz archikatedry św Jana Chrzciciela w Warszawie, doświadczony przewodnik po Ziemi Świętej. Prowadzi spotkania biblijne, rekolekcje, wykłady.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Wtorkowe wesele

2025-01-16 10:27

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

źródło: pixabay.com

Cud jest nie tylko przrekroczeniem naturalnych praw, ale zawiera Boże orędzie. Świadkowie cudów Jezusa nie tyle pytali: "Jak to jest możliwe?", ile raczej: "Co Bóg chce nam przez to powiedzieć?".

CZYTAJ DALEJ

O jedną lekcję religii za mało. O jeden most MEN za daleko

2025-01-19 19:06

[ TEMATY ]

religia

religia w szkołach

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Lekcja religii w polskich szkołach to temat, który wzbudza emocje, wywołuje kontrowersje, a teraz, po zmianach zaproponowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, zyskuje nowe oblicze. Zmniejszenie liczby godzin religii do jednej lekcji tygodniowo budzi pytania o przyszłość nauki religii w polskim systemie oświaty. Czy to już początek końca obecnej formy katechezy? Czy Kościół mógł temu zapobiec? A może to my wszyscy ponosimy odpowiedzialność za to, co dzieje się z katechezą w naszych szkołach? Może wszystko zależy od nas samych? Rodziców, katechetów, wiernych...

Od września 2025 roku w polskich szkołach uczniowie będą uczestniczyć tylko w jednej lekcji religii tygodniowo, a nie jak dotąd w dwóch. Tak brzmi jedno z kluczowych postanowień nowego rozporządzenia, które podpisała minister edukacji narodowej, Barbara Nowacka. Zmiana ta jest częścią nowelizacji rozporządzenia dotyczącego organizacji nauki religii w szkołach, której celem jest – jak podkreśla MEN – „ujednolicenie tygodniowego wymiaru godzin nauki religii i etyki”. Na papierze brzmi to jak krok ku porządkowi, jednak w praktyce ma to swoje negatywne konsekwencje, które rodzą poważne pytania.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję