Publikujemy komentarz Ewy H. Kowalewskiej z Human Life International Polska:
W historycznym orzeczeniu ogłoszonym w dniu 24 czerwca br. (w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa) Sąd Najwyższy USA uchylił precedensowy wyrok „Roe przeciwko Wade” z 1973 roku oraz kolejny „Casey przeciwko Planned Parenthood” z 1992 roku, które odgórnie w całych Stanach Zjednoczonych narzucały legalizację aborcji do momentu tzw. przeżywalności dziecka poza łonem matki, czyli 24-28 tygodni. Dzisiaj ratuje się wcześniaki urodzone nawet w 21 tygodniu. Szacuje się, że ten pierwszy sądowy precedens, oparty na wielu kłamstwach, kosztował życie 60 - 65 mln nienarodzonych dzieci.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Te precedensowe wyroki wymuszały prawną blokadę wobec ustawodawstwa stanowego, nie pozwalając na ograniczenie aborcji poniżej 24 tygodnia ciąży. Stan Missisipi ograniczył aborcję do 15 tygodnia ciąży, co zostało zablokowane. Wniósł więc skargę i po dwóch latach batalii sądowych dotarł do Sądu Najwyższego. Obecna decyzja zapadła właśnie w tej sprawie, którą nazwano Dobbs przeciwko Jackson Women's Health Organization.
Reklama
W uzasadnieniu wyroku stwierdzono: aborcja stanowi głęboką kwestię moralną. Konstytucja nie zabrania obywatelom każdego stanu regulowania lub zakazywania aborcji. Orzeczenia Roe i Casey przywłaszczyły sobie ten autorytet. Teraz uchylamy te decyzje i zwracamy tę władzę ludziom i ich wybranym przedstawicielom. (...) Orzeczenie ws. Roe od samego początku było rażąco mylne. Jego uzasadnienie było wyjątkowo słabe, a decyzja miała szkodliwe konsekwencje. Roe i Casey, nie doprowadzając do narodowego rozwiązania kwestii aborcji, zaogniły debatę i pogłębiły podziały. (...) Nadszedł czas, aby posłuchać Konstytucji i zwrócić kwestię aborcji wybranym przedstawicielom ludu.
W głosowaniu 6. sędziów było za obaleniem aborcyjnych precedensów, a 3. wyraziło zdanie przeciwne. Przewodniczący SN, John Roberts, poparł decyzję większości, ale zgłosił uwagi wyrażające obawy ze względu na sytuację społeczną.
Należy zwrócić uwagę, że orzeczenie SN nie zakazuje ani nie kryminalizuje aborcji. Nie przyznaje też nienarodzonemu dziecku konstytucyjnego prawa do życia. Tylko jednym, stanowczym cięciem usuwa bariery prawne, które przez dziesięciolecia blokowały parlamenty stanowe, przed ograniczaniem lub zakazywaniem zabijania nienarodzonych dzieci w łonach matek.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Samuel Alito napisał: Konstytucja nie zawiera odniesienia do aborcji, a żadne takie prawo nie jest zgodne z obecnymi przepisami konstytucyjnymi (...)
Orzeczenie to zapoczątkowuje nową erę polityki USA ws. aborcji. Pole bitwy przenosi się teraz do stanowych organów ustawodawczych. Te demokratycznie wybrane władze mogą teraz swobodnie debatować i podejmować decyzje, jak to wcześniej miało miejsce w całej amerykańskiej historii.
Obecnie 26 stanów ma już gotowe prawo albo znacznie ograniczające możliwość dokonania aborcji, albo całkowicie ją zakazujące. Niektóre jednak, jak Nowy Jork czy San Francisco uchwaliły prawo do zabijania nienarodzonych dzieci aż do urodzenia, więc szykuje się promowanie i zarabianie pieniędzy na turystyce aborcyjnej, Niektóre duże korporacje, np. Amazon, już deklarują dofinansowanie podróży w celu dokonania aborcji dla swoich pracownic.
Obalenie precedensów aborcyjnych to wielki dzień dla amerykańskich liderów ruchów pro-life, ale batalia o życie, schodząc piętro niżej, dopiero się zaognia. Swoistym paradoksem jest fakt, że tak długo oczekiwana decyzja została podjęta, gdy u władzy w Stanach Zjednoczonych są Demokraci, który krańcowo popierają aborcję bez jakichkolwiek ograniczeń.
Reklama
Już od dłuższego czasu w Białym Domu trwają narady z przedstawicielami biznesu aborcyjnego, w jaki sposób pominąć wyrok podważający aborcyjny precedens. Rozważane jest nawet ogłoszenie stanu wyjątkowego z powodu zagrożenia zdrowia, co pozwoliłoby wprowadzić aborcjonistów do jednostek wojskowych z pomięciem lokalnego prawa.
Nie udały się też dwie kolejne próby uchwalenia przez Kongres ustawy o ochronie zdrowia kobiet, które można nazwać totalnie aborcyjnymi. Jako prawo federalne miałaby przewagę nad prawem w konkretnych stanach i ponownie narzuciła swobodę aborcji. Została jednak skutecznie odrzucona przez Senat.
Widać coraz wyraźniej, że tzw. prawo do aborcji będzie zasadniczym elementem programu Partii Demokratycznej w zbliżającej się kampanii wyborczej. Jednak liczne sondaże opinii publicznej wykazują, że zasadnicza większość Amerykanów (do 62%) oczekuje bądź zakazu, bądź znacznego ograniczenia możliwości zabijania dzieci w okresie prenatalnym.
Orzeczenie SN było spodziewane od dłuższego czasu i powszechnie zdawano sobie sprawę, że stary aborcyjny precedens zostanie obalony. Od momentu tzw. przecieku informacji z SN, który był wydarzeniem bez precedensu w historii USA, podsycane są niepokoje społeczne, a nawet akty terroru wobec centrów pomocowych dla kobiet w ciąży oraz kościołów, szczególnie katolickich. Były podpalenia, wybuchy, wrogie napisy, pobicia. To pokazuje, że w walce o wolny dostęp do zabijania poczętych dzieci w ogóle nie chodzi o to, aby pomóc kobiecie. Tych którzy pomagają, aborcyjni ekstremiści traktują jak najgorszych wrogów. FBI dopiero po ponad 40 dniach od rozpoczęcia tej terrorystycznej akcji wdrożył śledztwo dotyczące tych incydentów.
Reklama
Bliżej nieznany ruch o nazwie „Zemsta Jane” grozi i wzywa do aktów agresji i terroru, a nawet zabójstw. Podano do publicznej wiadomości prywatne adresy sędziów SN, co spowodowało poważne zagrożenie dla nich samych i ich najbliższych. Sędziego Alito z rodziną ewakuowano z własnego domu w nieznane miejsce. Proboszczowie kościołów katolickich otrzymali ostrzeżenie od policji, że w najbliższym czasie mogą się zdarzyć poważne napady na kościoły czy strzelaniny.
Można odnieść wrażenie, że obecne władze pragną doprowadzić to rozruchów społecznych, podobnych do Black Lives Matter przed poprzednimi wyborami. Tym razem w odniesieniu do aborcji, która zgodnie z oświadczeniem wiceprezydent Kamali Harris, jest sprawą bez dyskusji.
Jednocześnie Świątynia Sataniczna wnosi kolejne pozwy do sądów twierdząc, że zakaz aborcji narusza ich wolność religijną, którą gwarantuje amerykańska konstytucja.
Historyczne orzeczenie Sądu Najwyższego stanowi też przełomowy moment dla Kościoła katolickiego i szerokiego ruchu pro-life w Stanach Zjednoczonych, który z trudem dążył do odwrócenia wyroku ws. Roe od 1973 roku.
Abp Jose H. Gomez z Los Angeles, przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich USA oraz abp William E. Lori z Baltimore, przewodniczący Komitetu ds. Działań Pro-Life, wspólnie oświadczyli: Ameryka stanęła przed prawdą, że wszyscy mężczyźni i kobiety są przez Boga stworzeni jako równi, mając prawo do życia, wolności i dążenia do szczęścia. Tej prawdzie poważnie zaprzeczał wyrok SN w sprawie „Roe przeciwko Wade”, który zalegalizował i znormalizował odbieranie niewinnego ludzkiego życia. Dzisiaj dziękujemy Bogu, że Trybunał uchylił tę decyzję.
Dzisiejsza decyzja jest także owocem modlitw, wyrzeczeń i wsparcia niezliczonych zwykłych Amerykanów z różnych środowisk. aby oferować kobietom opiekę i poradnictwo oraz pracować nad alternatywami dla aborcji, w tym adopcją, opieką zastępczą i polityką publiczną, która naprawdę wspiera rodziny. Dziś dzielimy się ich radością i jesteśmy im wdzięczni. Ich praca na rzecz ochrony życia odzwierciedla wszystko, co jest dobre w naszej demokracji, a ruch pro-life zasługuje na zaliczenie do wielkich ruchów na rzecz zmiany społecznej i praw obywatelskich w historii naszego narodu – dodali w swoim oświadczeniu.
W podobnym tonie wypowiadają się liderzy protestanckich organizacji pro-life. Historyczna decyzja Sądu Najwyższego USA ma olbrzymie znaczenie nie tylko dla ruchów pro-life w Ameryce, ale przede wszystkim dla krajów Ameryki Południowej i wręcz całego świata.
Źródła: Orzeczenie Sądu Najwyższego USA, CNA, Life News – 24 czerwca 2022 r.