Rośnie nam potworek
Platformie Obywatelskiej rosną skrzydła. Do tej pory miała oficjalnie dwa: liberalne i konserwatywne, choć to ostatnie, jak pokazały choćby głosowania nad poprawkami do Konstytucji - marniutkie, oj, marniutkie. Teraz ma jeszcze dwa - gejowskie i eseldowskie. Opinię publiczną poinformował o tym poseł Janusz Palikot odpowiednią koszulką z napisami: „Jestem z SLD” i „Jestem gejem”. Policzyliśmy na palcach i wynika, że Platforma ma już cztery skrzydła, w tym dwa mieszczące się w jednym PaliKocie. Jak partii Tuska wyrosną jeszcze ze dwie głowy, to będziemy mieli... potworka. W sam raz do muzeum osobliwości.
Oj, Suski
Tym razem zaczniemy od PiS-u, bo należy im się za swoje. Taki poseł Marek Suski wyróżnił się tym, że darł z nieukrywaną pasją listy bp. Kazimierza Górnego - przewodniczącego Komisji Episkopatu Polski ds. Rodziny. Ksiądz Biskup przedstawiał w nim stanowisko Kościoła w toczącej się debacie na temat ochrony życia poczętego w Konstytucji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Postraszył, ale nie wystraszył
To wcale nie żarty. Roman Giertych groził wcześniejszymi wyborami. Niestety, nikt się nie wystraszył. Jeszcze nigdy w historii nie słyszano o przypadku, żeby karpie głosowały za przyspieszeniem świąt Bożego Narodzenia.
Po torturach głosowali
Marek Dyduch - kiedyś sekretarz generalny SLD, usunięty w ramach czystek pomillerowskich - wraca na pierwszą linię frontu. W jakichś tam wyborach partyjnych, mniejsza z tym, jakich, dostał najwięcej głosów w swoim regionie. Ponoć załatwił sobie ludzi przemówieniem, po którym towarzysze partyjni masowo go poparli. My się im absolutnie nie dziwimy. Słuchanie Dyducha jest torturą porównywalną z nadstawianiem ucha na słowa Joanny Senyszyn, czyli bliską doskonałości. My też byśmy głosowali na przemawiającego Dyducha, byle tylko skończył gadkę.
(pr)