Reklama

Wygnać Chrystusa z historii ludzkości?

Włoszka Rosa Alberoni jest profesorem, wykłada socjologię na jednym z mediolańskich uniwersytetów, pisarką, dziennikarką, autorką programów radiowych i telewizyjnych. Fascynuje ją socjologia, ponieważ - jak twierdzi - pozwala poznać psychiczne mechanizmy działania człowieka w życiu codziennym, uczy poznawać samych siebie i tych, którzy żyją obok nas. Nauczanie traktowała zawsze jako posiew dla przyszłości. Pisanie natomiast jest dla niej czymś ożywczym, pozwala wejść w kontakt z czytelnikami i dać im okazję do refleksji.

Niedziela Ogólnopolska 17/2007, str. 10-11

Luciano Ferri

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Włodzimierz Rędzioch: - Kto położył fundamenty filozoficzne pod proces, który Pani nazywa „wygnaniem Chrystusa”?

Reklama

Prof. Rosa Alberoni: - Kartezjusz jako pierwszy podstępnie zaatakował podwaliny cywilizacji chrześcijańskiej. Podwaliny te stanowi Chrystus i człowiek, w całej jego konkretności i świętości. W okresie przedkartezjańskim koncepcja człowieka opierała się na zasadzie - „istnieję, więc myślę”. Istnieję, ponieważ zostałem stworzony przez Byt Najwyższy, ten, który wszystko podtrzymuje, więc jestem dzieckiem Bożym, a moje życie jest święte i nienaruszalne. A ponieważ On stworzył mnie na swoje podobieństwo - mogę myśleć. Rodząc się, mam swoją tożsamość. Wiem, że pochodzę od Boga, który ofiarował mi życie i dał mi światło inteligencji potrzebne do myślenia. Tak więc istnieję, zanim jeszcze dojrzeje we mnie zdolność myślenia. Kartezjańskie „cogito ergo sum” (myślę, więc jestem) odwraca radykalnie tę rzeczywistość. W centrum stawia myślenie, a Boga i człowieka wyrzuca na margines jako wytwór myśli dowolnie kształtowanej i arbitralnie potwierdzanej lub negowanej.
Stawiając myśl ludzką w miejsce Boga, Kartezjusz uczynił ją źródłem stworzenia. Wystarczy trochę zdrowego rozsądku, aby przejrzeć ten kartezjański zabieg, godny samego Lucyfera. Jeśli myśl stała się źródłem istnienia, człowiek jest, istnieje, jeśli staje się treścią myśli, a ta powołuje go do istnienia w zależności od swojej woli, od swojego kaprysu. A przecież człowiek nie jest wytworem naszego myślenia!
Jeśli więc istota ludzka nie jest realnym stworzeniem, a jedynie wytworem myśli, może ona zaistnieć tylko wtedy, gdy ten, kto myśli, kto rządzi, uzna, że istnieć powinna. Jeśli przeszkadza, można ją unicestwić, jak to robili Robespierre, Stalin i Hitler, lub też wyrzucić do śmieci, tak jak niektórzy robią z noworodkami - nie zaplanowałem ciebie, a więc nie istniejesz, jesteś śmieciem.

- To Jan Paweł II uświadomił Pani tę antychrześcijańką rolę Kartezjusza?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Przez całe wieki nie zauważyliśmy, jak bardzo kartezjańskie stwierdzenie „cogito ergo sum” było zwodnicze. Dopiero Jan Paweł II dostrzegł w myśleniu Kartezjusza relatywizację istnienia ludzkiego i źródło antychrystianizmu.

- Jakie było rozumowanie Papieża?

- Gdy istnienie ludzkie stawia w centrum swojej egzystencji i w centrum wszechświata własną myśl, to staje się zrozumiałe, że nie potrzebuje już Boga. Jeśli ktokolwiek z nas postawi myśl jako pierwszą przyczynę, sam siebie obwoła stwórcą. Jest to akt lucyferski. A jednak nikt wcześniej przed Janem Pawłem II o tym nie pomyślał.
Poza tym formuła „myślę, więc jestem” zaspokaja naszą pychę i żądzę wielkości. Dlaczego mielibyśmy uważać siebie za słabych i bezbronnych i powierzać się woli Chrystusa Odkupiciela, skoro sami możemy decydować o życiu i śmierci swojej i innych ludzi? Dlaczego mielibyśmy dobrze postępować przez wzgląd na bojaźń wobec Boga, który widzi wszystko, nawet nasze myśli, jeśli możemy robić, co nam się podoba i co nam najbardziej odpowiada?

- Kto był kolejnym wrogiem cywilizacji chrześcijańskiej?

Reklama

- Człowiekiem, który kontynuował dzieło rozpoczęte przez Kartezjusza i systematycznie doskonalił jego niszczycielskie działanie był Jan Jakub Rousseau. Jego filozofia na pozór jest mniej skomplikowana. Preferuje koncepcję dzikusa, niestworzonego przez Boga, ale zrodzonego przez naturę. Wszystko stworzyła natura, a myślenie staje się grzechem pierworodnym. Rousseau wyrzuca z historii ludzkości wszelkie bóstwa. Ale to nie wszystko. Wywraca także do góry nogami wszystkie wartości chrześcijańskie. Człowiek cywilizowany daleki jest od doskonałości, podczas gdy doskonały jest „dzikus”, nietknięty przez cywilizację. Pozostaje on taki, dopóki nie zacznie myśleć, chcieć, kochać i tworzyć. Innymi słowy - kiedy zaczyna korzystać ze swojej wolności, ulega zepsuciu.
Rousseau był też pierwszym człowiekiem, który stworzył model państwa totalitarnego. Wzorowano się na nim na przykład w Związku Radzieckim. Wydarzenia historyczne, takie jak komunizm, pokazują nam dzisiaj, że tam, gdzie ludzie wyrzucili poza nawias Chrystusa, wyrzucili też człowieka. Jeżeli założymy, że Chrystus nie istnieje, a człowiek nie jest stworzony na obraz Boga, można mu odebrać jego wolność, można go torturować, więzić w gułagu, unicestwiać, tak jak to czynili Robespierre, Stalin i Hitler.

- W swej książce twierdzi Pani, że nauka, która samą siebie czyni bożkiem, jest powodem do niepokoju, zwłaszcza że w dzisiejszych czasach ma olbrzymie możliwości...

- Nauka jest narzędziem stworzonym przez człowieka po to, aby ułatwić mu pracę, poprawić jakość jego życia, pozwolić mu badać świat. Ojcowie nauki, jak na przykład Galileusz, nie próbowali zastąpić Boga, a raczej odkryć to, co Bóg stworzył. Nauka była poznaniem. Dzisiaj, wraz z odkryciem genomu człowieka (genom - całość informacji genetycznej komórki - przyp. W.R.) i rozwojem technologicznym, w niektórych naukowcach zrodziło się pragnienie typowe dla Lucyfera, aby zająć miejsce Boga. Pragnienie zgubne, gdyż człowiek jest istotą kruchą, niestałą, skłonną do nadużyć i żądną nieśmiertelności. A przede wszystkim jest on istotą pragnącą spełnienia wszelkich zachcianek, bez popadania w dylematy moralne.

- Czy patrzy Pani w przyszłość z pesymizmem?

Reklama

- Nadal jestem optymistką. Wierzę w zdrowy rozsądek ludzi. Trzeba jednak czuwać. Jeśli ludzie dadzą się zwieść tym, którzy obiecują raj na ziemi, powróci koszmar, z którego nie ma wyjścia bez rozlewu krwi. Należy odrzucić obietnice scjentystów i technokratów życia bez Boga. Czas skończyć z traktowaniem rozwoju technologicznego jako panaceum na wszystkie nasze problemy życia. Przypisywanie mu atrybutu wszechmocności oznacza zredukowanie siebie do poziomu niemocy i desperacji. Aby jednak technika powróciła do jej właściwych zadań, potrzeba, aby w centrum egzystencji ludzkiej znalazł się świat wartości i święta świadomość moralna. Trzeba powrócić do Chrystusa i opanować żądzę wielkości, która ogarnęła wiele społeczeństw. Wszyscy jesteśmy wezwani do tego zadania. Nie wolno zrzucać go na polityków, na innych. Trzeba odrzucić lenistwo i permisywizm. Historię tworzą społeczeństwa, a nie tylko rządzący. Potrzeba moralnej energii, żeby sprostać temu wyzwaniu. Nie wolno za żadną cenę tolerować łamania świętych zasad dotyczących życia ludzkiego.

- Czy dlatego wzywa Pani chrześcijan, aby podnieśli głowy?

- Tak. Wezwanie, które towarzyszy książce: „Chrześcijanie, głowy do góry, brońmy naszej tożsamości” - kieruję nie tylko do chrześcijan, ale także do wątpiących i do ateistów. W naszym wspólnym interesie jest obrona cywilizacji chrześcijańskiej - naszej tożsamości opartej na wolności, świętości życia, równości wobec Boga i wobec prawa, godności osoby ludzkiej, równości między mężczyzną a kobietą, cywilizacji opartej na prawach ludzkich itd. Dlatego musimy bronić jej zdobyczy, nasza historia jest częścią nas samych. Jeśli tego nie zrobimy, i to natychmiast, zostaniemy zmieceni z powierzchni ziemi przez inne cywilizacje, które nie mają wątpliwości co do swojej tożsamości.

- Niektóre państwa, z Francją na czele, zdecydowanie sprzeciwiają się propozycji umieszczenia w przygotowywanej konstytuji UE wzmianki o chrześcijańskich korzeniach naszego kontynentu. Co Pani sądzi o tego typu zachowaniach?

Reklama

- To haniebny akt masochizmu! Haniebny, ponieważ jego celem jest zniszczenie cywilizacji chrześcijańskiej, a przecież chodzi o tożsamość Zachodu. Masochistyczny, ponieważ niszczy przeszłość, pamięć historyczną, a bez przeszłości nie można określić własnej tożsamości ani nawet mówić o przyszłości. W ten sposób Europa stałaby się terytorium podboju - tego właśnie chcą muzułmanie.

- Pani Profesor zna środowiska inteligencji europejskiej. Czy w ostatnich latach nastąpiło jakieś „przebudzenie” świadomości religijnej w tradycyjnie antyreligijnym, a w szczególności antykatolickim środowisku?

- Tak. Dzisiaj możemy mówić o starciu między ateistami, którzy chcą „usunąć” Chrystusa, a obrońcami chrześcijańskiej tożsamości - wśród nich są nie tylko wierzący, lecz także ludzie niewierzący i wątpiący, którzy zrozumieli jednak, jak wysoka jest stawka tego starcia: chodzi o przetrwanie naszej cywilizacji. Istnieje realne ryzyko, że rolę, którą kiedyś odgrywał marksizm, zajmie islam.

- Czym jest dla Pani ukazanie się książki „Wygnać Chrystusa” w Polsce?

- Ukazanie się właśnie tej mojej książki w Polsce jest dla mnie powodem wielkiej radości. Tym bardziej że - tak jak już wspomniałam - do napisania jej zainspirował mnie Jan Paweł II. Uważam, że w Europie są narody gotowe przeciwstawić się niszczycielskim projektom ateistycznych biurokratów z Brukseli - jest wśród nich na pewno naród polski. Wymagają tego od nas nasza historia i głęboko zakorzenione uczucia religijne.

Najnowszym dziełem prof. Alberoni jest książka o znaczącym tytule: „Wygnać Chrystusa” (włoski tytuł „La cacciata di Cristo”, wydawnictwo Rizzoli). Autorka analizuje proces „usuwania” Chrystusa z historii chrześcijańskiego Zachodu, jego fundamenty filozoficzne i konsekwencje społeczno-polityczne. Jest wielce znaczące, że ten głos alarmu zabrzmiał w opiniotwórczym środowisku naukowym Mediolanu, gdzie coraz więcej uczciwych intelektualistów patrzy z niepokojem na proces dechrystianizacji Zachodu, który może oznaczać koniec naszej cywilizacji.

Rosa Alberoni, „Wygnać Chrystusa”, tłumaczenie Anna Żdżarska, redakcja Agnieszka Dębska, konsultacja filozoficzna dr Lucyna Juśkiewicz, konsultacja ks. prof. Michał Janocha, Marek Kośnik, Michał Tarasiewicz, projekt AMDG.
Książka ukazała się w Polsce w Wydawnictwie Rosikon Press, al. Dębów 4, 05-080 Izabelin-Warszawa, tel. (0-22) 722-61-01, (0-22) 722-66-66; fax (0-22) 722-66-67; biuro@rosikonpress.com; www.rosikonpress.com
Cena książki z okładką twardą - 34,90 zł, z okładką miękką - 29,90 zł

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościoły jubileuszowe

2024-12-17 12:53

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

kościoły jubileuszowe

Jubileusz Roku 2025

Karol Porwich/Niedziela

Arcybiskup metropolita częstochowski ustanowił kościoły jubileuszowe, w których z racji Jubileuszu Roku 2025 będzie można uzyskać łaskę odpustu.

Publikujemy treść dekretu abp. Wacława Depo:
CZYTAJ DALEJ

Przedstawiono cud, który przyczynił się do kanonizacji Pier Giorgio Frassatiego

2024-12-17 12:40

[ TEMATY ]

bł. Pier Giorgio Frassati

Luciana Frassati, domena publiczna

bł. Pier Giorgio Frassati

bł. Pier Giorgio Frassati

Niewytłumaczalne medycznie uleczenie zerwanego ścięgna Achillesa u ówczesnego kleryka, a dziś kapłana, ks. Juana Gutierreza zostało uznane przez Stolicę Apostolską za cud potrzebny do kanonizacji Pier Giorgio Frassatiego - poinformowano podczas wczorajszej konferencji prasowej w Los Angeles.

Liczący obecnie 38 lat ks. Juan Gutierrez podczas gry w koszykówkę w 2017 roku doznał kontuzji. Przeszedł rezonans magnetyczny i wkrótce dowiedział się, że ma zerwane ścięgno Achillesa. Zaniepokojony długą i bolesną rekonwalescencją oraz wydatkami, Gutierrez udał się następnego dnia do kaplicy seminaryjnej „z ciężkim sercem”. Modląc się poczuł potrzebę odprawienia nowenny do Frassatiego. Kilka dni po jej rozpoczęciu poszedł do kaplicy, aby się pomodlić, gdy nikogo tam nie było. Przypomniał sobie wówczas, że poczuł niezwykłe uczucie wokół zranionej stopy. „Modliłem się i zacząłem odczuwać ciepło w okolicy mojej kontuzji. I szczerze pomyślałem, że może coś się zapaliło pod ławkami” - wspominał ks. Gutierrez na poniedziałkowej konferencji prasowej w parafii św. Jana Chrzciciela w hrabstwie Los Angeles, gdzie obecnie pełni funkcję wikariusza. Sprawdził, czy nie ma ognia, ale nic nie zobaczył, mimo że wciąż czuł ciepło w swojej ranie. Pamiętał ze swoich doświadczeń z ruchem Odnowy Charyzmatycznej, że ciepło może być związane z uzdrowieniem od Boga. Zaczął wpatrywać się w tabernakulum i płakać. Został nie tylko dotknięty duchowo, ale także uzdrowiony fizycznie. W niewiarygodny sposób był w stanie znów normalnie chodzić i nie potrzebował już ortezy. Kiedy ks. Gutierrez odwiedził chirurga ortopedę, ten potwierdził, że nie potrzebuje operacji. Rozdarcie, które kiedyś pojawiło się na skanie rezonansu magnetycznego, zniknęło, co jest niespotykane w tego typu urazach, powiedział chirurg. Jego opinia była początkiem watykańskiego dochodzenia w sprawie cudu, które ostatecznie doprowadziło do kanonizacji Frassatiego.
CZYTAJ DALEJ

Zbrodnia bez kary. "Likwidacja" mediów publicznych w Polsce 2023-2024

2024-12-17 21:36

[ TEMATY ]

media publiczne

likwidacja

Zbrodnia bez kary

SDP

siłowe przejęcie

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich

Konferencja "Zbrodnia bez kary"

Konferencja Zbrodnia bez kary

Jak przebiegało przejmowanie mediów publicznych? Jak wyrzucano z pracy dziennikarzy Dlaczego doszło do tej sytuacji i jakie są jej konsekwencje dzisiaj – na te i inne pytania będą odpowiadać uczestnicy konferencji p.t. Zbrodnia bez kary. "Likwidacja" mediów publicznych w Polsce w latach 2023 – 2024”

Rok temu media publiczne w Polsce zostały siłowo przejęte przez rząd Donalda Tuska. Stało się to przy użyciu wynajętych firm ochroniarskich i policji. Zlekceważono przy tym obowiązujące prawo mediów, bo status TVP S.A., Polskiego Radia S.A., Rozgłośni Regionalnych Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej regulują specjalne ustawy, a nie akty prawne niższego rzędu.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję