- Kiedy podczas ostatnich Targów Książki Katolickiej podpisywałeś „Cuda Jana Pawła II” i książkę „Lolek. Młode lata Papieża”, podchodziły osoby w różnym wieku z pytaniem, kiedy będzie następna książka. Teraz już wiemy, że jest. Książek o Papieżu powstało wiele, dlaczego wciąż je piszesz?
- Jan Paweł II chciał być zawsze blisko ludzi, a ludzie pragnęli być blisko niego. Chciałbym, aby książki „Lolek” czy „Wujek Karol” były odpowiedzią na to pragnienie. Drogą do tego może być wejście w konkretne sytuacje z jego życia, które - to widać wyraźnie - miały jeden cel: przygotować go do misji, jaką miał wypełnić. Beletrystyczna forma tych książek pozwala czytelnikowi (i autorowi również) stać się jakby jeszcze jednym uczestnikiem wydarzeń całkiem zwyczajnych, ale na pewno niebanalnych. Co więcej, pisząc te książki, odkrywałem mało znanego Karola Wojtyłę.
- W jaki sposób?
Reklama
- Na przykład w czasie sesji poświęconej górskim zamiłowaniom Jana Pawła II spotkałem pewnego pana, jak się później okazało - jednego z uczestników duszpasterstwa akademickiego księdza Wojtyły. Opowiedział mi, jak został aresztowany przez Służbę Bezpieczeństwa, i o tym, jak po zwolnieniu radził księdzu Wojtyle spalenie wszystkich spisów studentów biorących udział w duszpasterstwie. Jeśli dziś mówimy, że Jan Paweł II tak dobrze poznał komunizm, jeśli szukamy korzeni jego fantastycznego kontaktu z młodzieżą, jeśli chcemy wyjaśnienia jego wielkiego oddania sprawom rodziny - to musimy sięgnąć do lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Niezwykle cenna była dla mnie rozmowa z panią Danuta Ciesielską, wdową po słudze Bożym Jerzym Ciesielskim. Dowiedziałem się wiele o ich przyjaźni z księdzem Wojtyłą, włącznie z interesującymi szczegółami z ich ślubu. Otóż mówili oni tekst przysięgi z pamięci, a zatem bez podpowiedzi księdza. To wymowne i symboliczne. Karol Wojtyła prowadził ludzi ku Bogu, ale nie prowadził ich za rączkę. Tak wychowywał świętych.
- „Wujek Karol” jest książką fabularną, ale mocno opartą na źródłach. Jakie to były źródła?
- Wspomnienia, prasa z tamtych lat, autobiograficzne wypowiedzi Jana Pawła II. Jestem bardzo wdzięczny państwu Danucie i Stanisławowi Rybickim, którzy nie tylko opowiadali o mniej lub bardziej znanych historiach (na przykład o tym, jak narodził się „Wujek”), ale też przybliżyli mi kontekst tamtych stalinowskich czasów. Wiele pomogły również źródła archiwalne. Ciekawie było wziąć do ręki numer „L’Osservatore Romano” z roku 1946, gdzie znajduje się relacja z beatyfikacji męczenników chińskich. To właśnie na tej uroczystości był ksiądz Karol Wojtyła zaraz po przyjeździe na studia do Rzymu. Czy mógł sobie wtedy wyobrazić, że niektóre z beatyfikowanych wówczas osób będzie kanonizował w roku 2000 jako Papież Jan Paweł II? Muszę przyznać, że im bardziej zagłębiam się w jego życie, tym bardziej jestem przekonany, że nie znamy nawet dziesiątej części tego, kim był i jak żył...
Rozmawiała Dorota Kołodziejczyk - Radio Józef
Pomóż w rozwoju naszego portalu