Pomógł mi Ksiądz Jerzy
Z głębi serca pragnę podziękować za opublikowany w 42. numerze „Niedzieli” artykuł pt. „Nowe cuda Księdza Jerzego”. Pragnę złożyć osobiste świadectwo wstawiennictwa ks. Jerzego Popiełuszki. Od dłuższego czasu, mimo wysiłków w poszukiwaniu pracy, nie mogłam jej znaleźć. Powoli traciłam nadzieję. W ostatnim tygodniu, właśnie po przeczytaniu artykułu o cudach ks. Popiełuszki, poczułam wewnętrzne przynaglenie, aby powierzyć mu swoją sprawę. Radiowa transmisja Mszy św. upamiętniającej 22. rocznicę męczeńskiej śmierci Księdza Jerzego pogłębiła moją osobistą refleksję nad tajemnicą życia i ofiary tego wielkiego Kapłana. To było wczoraj, a dzisiaj już otrzymałam telefon, że od zaraz mogę zaczynać pracę zgodną z moim wykształceniem i predyspozycjami. Moja radość jest ogromna i nie mam wątpliwości, że łaskę tę wyprosił dla mnie Ksiądz Jerzy! Modląc się o jego rychłą beatyfikację, dziękuję Panu Bogu za pomoc i za dzieło ewangelizacyjne, jakim jest „Niedziela”.
Marta z Łodzi
Dziękuję s. Magdalenie
Mam na imię Wawrzyniec, mam 10 lat. Jestem ministrantem w parafii Świętego Krzyża w Zakopanem. Postanowiłem napisać do Was po odejściu do Pana śp. s. Magdaleny Cwudzińskiej. O s. Magdalenie dowiedziałem się właśnie z „Niedzieli”. Muszę przyznać, że moja Babcia jest „fanką” tego tygodnika. Moja znajomość z s. Magdaleną trwała 3 lata. Poznałem Siostrę osobiście. Korespondowaliśmy ze sobą. Była moją „Kumpelką” - tak napisała do mnie w jednym z listów. S. Magdalena była dla mnie i mojej rodziny osobą bardzo ważną. Lubiłem odwiedzać Siostrę w klasztorze w Świętej Annie, bo rozmawiała ze mną jak nikt inny. Wszystkie listy Siostry (a mam ich całe pudełko) nie zastąpią jej samej. Mam nadzieję, że z „drugiego brzegu” błogosławi mnie i moją rodzinę.
Wawrzek z Rodzicami i Dziadkami
Pytania do chrześcijan
Czy zwróciłem kiedyś uwagę na to, co wypowiadam w czasie Mszy św.? Czy może moje usta mówią wyuczony tekst, a myślami jestem gdzieś daleko? Wiele osób uważa, że kłamstwo, obłuda, dwulicowość, uzależnienia, praca w święta (oczywiście, ta niekonieczna), oglądanie demoralizujących filmów i gazet, opowiadanie sprośnych dowcipów, zdradzanie współmałżonka myślami - to nic złego, bo przecież wszyscy tak robią.
Czy my, chrześcijanie, spowiadamy się z takich „zwykłych” rzeczy?
Ludzie wiedzą, jak ubrać się do teatru - a do kościoła nie wiedzą? Przecież świątynia Boga to nie miejsce na pokaz mody i opalenizny. Czy Twoja dusza i serce są tak piękne jak Twoja nowa kreacja?
Miłość, która wypływa od Boga, i Jego wielka cierpliwość pozwalają nam na powstanie z upadku przez spowiedź. Dlaczego nie zawsze chcemy z tej łaski skorzystać?
Czytelniczka z Częstochowy
Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa
Na kopercie należy napisać: „Listy”
Pomóż w rozwoju naszego portalu