„Poznaje się tylko to, co się oswoi. Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać”.
*
Reklama
Pospiesznie - to powierzchownie, to byle jak, to na ślepo, zawsze coś tratując po drodze… Zwłaszcza w miłości.
Autor „Małego Księcia” opisuje w „Twierdzy”, jak w pewnym obcym kraju jechał powoli konno przez równinę. Droga mogła biec prosto, ale jednak prowadziła obrzeżem obsianego owsem pola. Trzeba było stracić trochę czasu na ten objazd, choć kusiło, by pojechać na przełaj, bo to pole jakoś zmieniało tempo jazdy i jakby narzucało coś jeźdźcowi, coś jak bezprawną władzę. On jednak nie puścił konia wprost, ale uszanował pole jak jakieś święte miejsce.
Potem znów ta droga wiodła wzdłuż niewysokiego muru, który otaczał jakąś posiadłość. Mur dyktował kształt i długość tej drogi. Co i raz widać było za nim drzewa i staw z czystą wodą. Panowała tam dziwnie uroczysta cisza. W końcu jeździec ujrzał ocienioną listowiem bramę, otwartą na wewnętrzną już drogę do tej posiadłości, ale jej odgałęzienie wiodło dalej, nakazując jakby jazdę tamtędy. I wtedy - mimo nadkładanej drogi, potykania się konia, głodu i pragnienia - odkrył, że właśnie te krzywizny drogi, jego szacunek dla pola, muru, bramy oraz niespieszność narzucona delikatnie jakby przez jakiś rozkaz rytuału tworzyły zarys książęcej twarzy. I że wszyscy jadący tamtędy, czy to konno, czy to trzęsącymi się bryczkami, czy na powolnych osiołkach, bezwiednie ćwiczyli się w miłości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
*
To trochę obce nam - pospiesznym, niecierpliwym, gwałtownym, zapatrzonym dalej niż bliżej… Niezauważającym, ile się w ten sposób traci i tratuje w sobie, w kimś i pomiędzy nami - bezpowrotnie...
*
„Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumień. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej…
Im bardziej czas będzie się posuwać naprzód, tym będę szczęśliwszy”.