Przeżywamy kolejny Adwent. Trwa pierwsze dziesięciolecie XXI wieku. Musimy patrzeć wnikliwie na czas, który mija, na świat, który się zmienia. Co on niesie?
Jako młody chłopiec, w 1967 r. słuchałem kazania kard. Karola Wojtyły w kościele Mariackim w Krakowie. Kardynał mówił, że jeżeli by prosił o jakąś łaskę dla współczesnego świata, to prosiłby o łaskę odnajdywania Boga. Bo jeżeli świat odejdzie od Boga, to stanie się dla człowieka zły i nieprzystępny.
Kiedy powstały Stany Zjednoczone, w konstytucji z 1776 r. umieszczono słowa: „In God we trust” (Bogu ufamy). Powstało silne państwo, rozwijające się dynamicznie pod każdym względem. Dzisiaj natomiast pod hasłem świeckości pewne siły chcą te słowa wymazać.
Ludzie są osaczeni, różne zajęcia szczelnie wypełniają czas, aby człowiek przestał myśleć o sprawach dobrych, pożytecznych dla człowieka i rodziny.
Obecnie nowymi przykazaniami stają się dla człowieka słowa: „fame” - sława, „power” - siła, „money” - pieniądze. To straszne.
Sklepy wykorzystują Boże Narodzenie do celów reklamowych, bo dzięki temu zwiększają swoje obroty. Znikają religijne symbole bożonarodzeniowe, zamiast „Merry Christmas” (Szczęśliwych świąt Bożego Narodzenia) mówi się: „Happy Holidays” (Szczęśliwego sezonu wakacyjnego).
Media katolickie prezentują książkę pt. „Wojna o Boże Narodzenie”, którą napisał dziennikarz stacji telewizyjnej Fox News Channel - John Gibson. Twierdzi on, że sekularyzacja Bożego Narodzenia jest programową akcją środowisk liberalnych.
Są też inne niepokojące fakty. Podobno na niektórych cmentarzach w czasie Wszystkich Świętych nie pozwolono zapalać zniczy i składać kwiatów na chrześcijańskich grobach, by nie urazić uczuć inaczej myślących...
W Ameryce dokonuje się milion aborcji rocznie. Trwa wieczna wojna, wygrywa ten, kto jest silniejszy. Wszczepianie czipów to kontrola globalna nad światem. A niedzielne zakupy to wciąż drażliwy temat - nie wolno go dotykać.
Trzeba prosić, aby Pan Bóg uleczył naszą chorą cywilizację. Musimy zawierzyć Chrystusowi, trwać w wierności przykazaniom Dekalogu, bo to jest nasza kotwica, a małe grupy staną się zaczynem odrodzenia wiary.
„Marana tha...” Przyjdź, Panie Jezu!
Pomóż w rozwoju naszego portalu