Przeprowadziłem z nim kilka wywiadów. Chciałbym przytoczyć niektóre jego wypowiedzi, aby przypomnieć tego wielkiego sługę prawdy i Kościoła. Chociaż mineło już wiele lat od naszych rozmów, analizy prof. Schooyansa nic nie straciły na swojej aktualności a to co się dzieje w świecie potwierdza jego przewidywania.
„Idea rządu światowego nie jest całkiem nowa - już na początku zeszłego stulecia próbowano zorganizować tego typu rząd. W XX wieku natomiast dwóch znanych polityków - Willy Brandt (były kanclerz Niemiec) i Jan Tinbergen (holenderski ekonomista, laureat Nagrody Nobla) lansuje znowu ideę światowego ‘governance’. Uderza mnie fakt, że ONZ zaczyna ewoluować w tym właśnie kierunku, a jej agencje stają się czymś w rodzaju ministerstw tego nowego rządu. Jest to zjawisko niepokojące, gdyż oznacza uniformizację na skalę światową, a co za tym idzie - niszczenie narodowych odrębności, w tym tożsamości religijnej i kulturowej, które są bogactwem świata.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Analizując sytuację w dzisiejszym świecie, trzeba stwierdzić, że ideologia komunistyczna przetrwała upadek muru berlińskiego. Według mnie, idea stworzenia rządu światowego ma wiele wspólnego z komunistycznym projektem Międzynarodówki. Wskazuje na to wiele przesłanek, a jedną z nich jest lansowana w środowisku ONZ ideologia ‘gender’. Ma ona wielorakie korzenie, ale jej podstawą jest także ideologia marksistowska. Fryderyk Engels, współpracownik Marksa, przedstawił relację między kobietą a mężczyzną w kluczu walki klas i uznał ją za prototyp konfliktowych relacji społecznych. Tak jak Marks kładł nacisk na konflikt między niewolnikiem i panem czy robotnikiem i kapitalistą, tak Engels zwracał uwagę na ucisk kobiety przez mężczyznę, który dokonuje się w małżeństwie monogamicznym. Dlatego też rewolucję należy zacząć od obalenia rodziny. Ta XIX-wieczna ideologia jest źródłem współczesnej ideologii ‘gender’”.
„Równolegle z projektem mondializacji rozwija się proces globalizacji gospodarczej, który polega na stwarzaniu coraz większej współzależności ekonomicznej. W tym projekcie gospodarki globalnej przewidziano także różne role dla różnych państw: w państwach bogatych powinno się skoncentrować działalność gospodarczą o największej wartości dodatkowej; kraje rozwijające się natomiast miałyby się stać ‘źródłem surowców’; w nich byłby skoncentrowany przemysł ciężki, zakłady zanieczyszczające środowisko itp.
Globalizacja musi budzić niepokój, ponieważ kto sprawuje kontrolę nad rzeczami, będzie kontrolował także ludzi. Obecnie musimy przestrzegać ludzi przed dwoma zjawiskami, które choć mają stare, komunistyczne korzenie, zachodzą w dzisiejszym, gwałtownie zmieniającym się świecie: niszczenie narodu i niszczenie rodziny”.
„Dzisiejsze liberalno-libertyńskie zachodnie elity intelektualne i byłych komunistów łączy idea walki lub - jak kto woli - selekcji. W komunizmie liczy się walka klas: burżuazja, gdy była dostatecznie silna, pokonała feudalną szlachtę, klasa robotnicza odniesie zwycięstwo nad burżuazją, gdy stanie się silniejsza od niej. Ta zasada racji silniejszego, eliminowanie słabszego, charakteryzuje także ideologię liberalną: darwinizm społeczny, walka jednostek i narodów o przeżycie”.
Reklama
„Antropocentryzm chrześcijański zaczął być kontestowany miedzy innymi pod wpływem idei New Age i teorii holistycznych, według których człowiek jest jedynie cząstką świata; jest on wynikiem ewolucji i kiedyś zniknie z powierzchni ziemi; powinien więc przede wszystkim respektować naturę, czcić Matkę-Ziemię, Gaję. Aby móc szanować naturę, trzeba między innymi ograniczyć przyrost ludności świata”.
„Szkoła może przyczynić się do wykształcenia człowieka i jego wychowania w respekcie wartości, lecz - niestety - może stać się także narzędziem kolonizacji kulturalnej i kontroli nad ludźmi. Prawdziwy postęp społeczeństwa może dokonać się wtedy, gdy szkoła będzie uczyć krytycznego i wolnego myślenia. Amartya Sen, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, podkreśla także inny aspekt sprawy: nie ma prawdziwej demokracji, gdy wszyscy obywatele nie mają wolnego dostępu do wiedzy, do wiarygodnych informacji”.
„Próbuje się wmówić Polakom, że muszą zaakceptować pewne prawa, jak ‘prawo’ do przerywania ciąży, gdyż jest to cena, którą trzeba zapłacić za wejście do Unii Europejskiej. Uważam, że należy mieć odwagę powiedzieć: ‘nie’! Polska uczyniła już wielki gest, gdy dwadzieścia lat temu, pod heroicznym impulsem Jana Pawła II, zadała decydujący cios sowieckiemu komunizmowi. Dlaczego dzisiaj Polska nie miałaby odrzucić ustaw, których celem jest rozpowszechnianie kultury śmierci? Jeżeli Polska powiedziałaby ‘nie’, byłby to naprawdę proroczy gest dla całej Europy.
Reklama
Są to posunięcia, które wymagają wielkiej odwagi, lecz musimy sobie uzmysłowić, że problem aborcji nie jest jednym z wielu problemów - jest problemem problemów. Społeczeństwo, które akceptuje aborcję, rości sobie pretensję do decydowania o losie istot najbardziej niewinnych i bezbronnych. Najpierw eliminuje się nienarodzonych, następnie przyjdzie kolej na osoby niepełnosprawne, później - dlaczego nie? - na osoby stare i niedołężne, które przeszkadzają rodzinie. Wszystko staje się normalne i logiczne: rodzicom pozwala się zabijać dzieci, dzieci z kolei czują się uprawnione do zabijania rodziców. Należy dokonać wyboru: czy nasze społeczeństwo będzie przestrzegać przykazania: ‘Nie zabijaj’, czy nie. Tam, gdzie nie jest ono respektowane, zaczyna się szerzyć nowe barbarzyństwo”. (słowa wypowiedziane w roku 2000).
„Kościół katolicki jest dziś jedyną zorganizowaną instytucją, która broni antropocentrycznej wizji świata, a co za tym idzie broni godności człowieka i prawdy o nim. Kościół staje w obronie człowieka, bo widzi w nim obraz Boga. Odnoszę wrażenie, że niektórzy, uderzając w człowieka, chcą uderzyć w Boga. Bez Boga człowiek staje się tylko elementem przyrody, tak jak roślina czy zwierzę. Dlatego walka o człowieka toczy się przede wszystkim na płaszczyźnie religijnej”.
„Kościoł przez wieki próbował wpływać pozytywnie na zachodzące zmiany w świecie. Chrystus zajmował się ludźmi odrzuconymi przez społeczeństwo, którym przywracał godność. Przez dwadzieścia wieków chrześcijanie, a w szczególności święci, naśladowali Chrystusa, uznając godność każdego człowieka, również człowieka zepchniętego na margines społeczeństwa. Obecnie społeczeństwo często próbuje uczynić ze swych ofiar winowajców (np. dziecko nie narodzone jest winne, bo komplikuje życie rodziców). Kościół musi bronić te niewinne ofiary: również Chrystus był niewinną ofiarą, niewinnym Barankiem Bożym. Logika ewangeliczna jest przeciwna logice ‘naturalnej’ przemocy istniejącej w świecie: walce klas, przemocy gospodarczej, konfliktowi między kobietą a mężczyzną. Rolą Kościoła w świecie jest zastępowanie logiki przemocy i konkurencji logiką miłości”.
Reklama
O ONZ i Karcie Narodów Zjednoczonych
„Podstawą do powstania w 1945 r. ONZ jako zgromadzenia równoprawnych i niezawisłych państw była Karta Narodów Zjednoczonych podpisana w San Francisco. Trzeba dodać, że oficjalnie deklarowana zasada równości państw nie jest przestrzegana, gdyż w Radzie Bezpieczeństwa zasiadają stali członkowie, których rola jest nieporównanie większa niż innych. (...)
Kartę Narodów Zjednoczonych cechuje pozytywizm prawny, zgodnie z którym prawo międzynarodowe jest jedynie kwestią konwencji między państwami. Widać w niej wyraźny wpływ teorii prawa Hansa Kelsena. Według Kelsena, prawo państwowe musi być zgodne z prawem ponadpaństwowym, tzn. normy narzucane przez rząd światowy powinny kształtować ustawodawstwo poszczególnych państw. Kelsen mówi o piramidalnej strukturze władzy, z czego wynika, że powinno istnieć centrum władzy światowej, które będzie podejmować pewne decyzje za poszczególne państwa i w ten sposób ograniczać ich suwerenność.
O Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka
„Etos Deklaracji Praw Człowieka jest całkiem odmienny od Karty ONZ - powiedziałbym, że ma ona charakter łaciński, judeochrześcijański. Według tej realistycznej koncepcji prawa, to nie państwo ani nie prawodawca nadaje człowiekowi prawa, gdyż człowiek jako taki ma prawa niezbywalne. Nie zależą one od dobrej woli prawodawcy, lecz mogą być jedynie proklamowane, ogłoszone. Tradycja judeochrześcijańska kładzie nacisk na prawdę o człowieku, uznaje jego godność. Natomiast w tradycji pozytywistycznej prawa są człowiekowi nadawane, a co za tym idzie prawa są rezultatem dyskusji, negocjacji - można je zmieniać i korygować. Poza tym prawa nie mają żadnego odniesienia do prawdy, gdyż "prawda o człowieku" nie istnieje - każdy ma jedynie własne opinie. Prawa te są jakby odzwierciedleniem atmosfery relatywizmu aksjologicznego, pragmatyzmu, sceptycyzmu, agnostycyzmu. (...) Niestety, również podczas dyskusji w ONZ wyzbyto się odniesienia do uniwersalistycznej prawdy o człowieku na rzecz pozytywistycznej wizji prawa i życia politycznego. Wynika z tego, że w wielkich dyskusjach międzynarodowych nie docieka się prawdy, która pozwoli na podjęcie sprawiedliwych działań, lecz próbuje się doprowadzić - w drodze konsultacji i rokowań - do konsensusu (porozumienia).
Gdy zostanie osiągnięte tego typu porozumienie, wywiera się presje na kraje członkowskie, by nadać konsensusowi rangę prawną, przekształcając go w konwencję czy traktat międzynarodowy (traiteM normatif). Lecz gdy tylko jakieś państwo podpisze tego typu dokument, nabiera on mocy prawnej w tym państwie. Jest to podstępna metoda ‘pomijania’ organów ustawodawczych danego państwa i narzucania praw odgórnie za pośrednictwem ONZ”.