- Stoimy w obliczu tragedii humanitarnej, która spowodowała niezliczone ofiary i uchodźców, wywołanej inwazją Rosji Putina na kraj, który ma prawo do swej demokracji i wolności – wskazał hierarcha. Zwrócił uwagę, że „moralna ocena” tej napaści jest jasna i wyraża się w jej „zdecydowanym potępieniu” przez „większość państw świata i Kościołów chrześcijańskich, w tym wiele prawosławnych”. – Wydawało się, że nie może się to więcej zdarzyć w Europie, a jednak stoimy w obliczu napaści podobnej do tej Hitlera na Polskę – stwierdził abp Forte.
Problem, co w tej sytuacji zrobić jest podwójny. – Z moralnego punktu widzenia, jak mówi papież Franciszek, wyścig zbrojeń jest szaleństwem, a wojna absolutnym złem. Z drugiej strony Ukraińcy domagają się prawa do uprawnionej obrony, uznawanego przez moralność katolicką. Koncentrowanie się jedynie na broni nie może być rozwiązaniem. Ale nie można odbierać Ukraińcom prawa do obrony – wskazał hierarcha, który jest również wybitnym teologiem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zaznaczył, że „obrona jest uprawniona, gdy jest proporcjonalna [do zagrożenia – KAI] i nie dąży do spowodowania większych szkód niż te, do których by doszło w przypadku braku obrony”. Przyznał, że istnieje ryzyko eskalacji konfliktu, ale nie do zaakceptowania jest twierdzenie, że z tego powodu Ukraińcy powinni poddać się najeźdźcy. – Przeżywają analogiczną sytuację, jak ci, którzy w przeszłości bronili swego prawa do wolności i niepodległości. Nie zapominajmy o oporze wobec nazistowskiego faszyzmu, w którym brali udział również pierwszoplanowi katolicy – przypomniał abp Forte.
Zachęcił do poszukiwania pokoju drogą dyplomacji. – Ale przyjmowanie naiwnego pacyfizmu ma dramatyczne skutki. Franciszek ma rację potępiając produkcję i handel bronią. Ale jasno odróżnia agresora i napadniętego, ucałował ukraińską flagę na znak bliskości wobec cierpiącego narodu. I powiedział [patriarsze moskiewskiemu] Cyrylowi słowa, które się nie spodobają, ale które są prawdziwe i wypływają z serca człowieka, który cierpi i się modli – powiedział metropolita Chieti-Vasto. W ten sposób odniósł się do wywiadu papieża dla „Corriere della Sera”, w którym Franciszek ujawnił treść swej rozmowy ze zwierzchnikiem Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, mówiąc: „Bracie, nie jesteśmy urzędnikami państwowymi, nie możemy używać języka polityki, ale języka Jezusa. Jesteśmy pasterzami tego samego świętego ludu Bożego. Dlatego też musimy szukać dróg pokoju, powstrzymać ogień broni. Patriarcha nie może zostać ministrantem Putina”.