A oto gwiazda, którą Mędrcy widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny. Mt 2,9-12.
Reklama
Mędrcy „weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją”. Bardzo możliwe, że Józef w trakcie pobytu w Betlejem, przedłużającego się z powodu narodzin Jezusa i połogu Maryi, podejmował się na miejscu jakichś dorywczych prac. Zobaczmy więc dziś najpierw Maryję samą z maleńkim Jezusem w domu. Zmęczoną, niewyspaną, samotną, momentami pewnie smutną, czasem bezradną, może nawet płaczącą z bezsilności. W tym naturalnym codziennym trudzie mamy opiekującej się swoim malutkim dzieckiem, który tak łatwo zlekceważyć. A z Nią zobaczmy siebie przy wszystkich naszych codziennych, niepozornych zajęciach, które tak bardzo potrafią zmęczyć i wyzuć nie tylko z sił, ale czasem wręcz z ochoty do życia; siebie we wszystkich tych momentach, kiedy czujemy się niezauważeni, zlekceważeni, niedocenieni; siebie, kiedy nam samym wydaje się, że w sumie to nie robimy nic wielkiego i znaczącego, i że pewnie powinniśmy starać się jeszcze bardziej i robić więcej. Popatrzmy na Nią, by dostrzec jak Ona podchodzi do nas w naszym szarym zmęczeniu i mówi: „Rozumiem. Wierz mi, naprawdę rozumiem. I widzę, jak się starasz”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pewnego dnia pod ten skrawek dachu wchodzą nagle nieoczekiwani goście, możni przybysze z daleka. W tamtej chwili Maryja była niczym monstrancja ukazująca Jezusa. Człowiek objawiający Boga drugiemu człowiekowi; pomagający i pozwalający Go zobaczyć; niemy świadek spotkania drugiego człowieka z Bogiem; towarzyszący w odnalezieniu Boga. Kto był dla ciebie takim kimś? W czyich „objęciach” zobaczyłeś i spotkałeś Boga? Dla kogo ty byłeś/możesz być kimś takim? Jak?
No i te dary. Pomijając ich głęboką, symboliczną wymowę, zobaczmy je po prostu jako cenne prezenty. Nie wiemy, co Maryja z Józefem z nimi zrobili. Może je zachowali, a może niebawem spieniężyli na bieżące potrzeby. Byli skrajnie biedni. Tak czy owak, mędrcy ofiarowali im pewne zabezpieczenie materialne, a wraz z nim pewnie przynajmniej odrobinę ulgi, spokoju, złagodzenia troski o to, co będzie jutro i jak sobie poradzą. Przypatrzmy się chwilę Maryi trzymającej w rękach szkatułkę czy trzos ze złotem, wonne kadzidło, naczynie z mirrą. Popatrzmy na Jej zdumienie, zaskoczenie, radość. Na Jej wdzięczność. Pomyślmy dzisiaj z wdzięcznością o tych, których możemy nazwać naszymi dobrodziejami. Zwłaszcza o tych, którzy obdarowali nas w sposób niespodziewany, zaskakujący dla nas, nieproszeni, z własnej dobrej woli, z najprostszej ludzkiej życzliwości. Wspomnijmy ich w modlitwie.
Red.
Tekst pochodzi z książki „Nocą szukałam. Rekolekcje maryjne – zrób to (nie) sam”, ks. Michał Lubowicki
[zdjecie id="127073"][/zdjecie]Promuj akcję na swojej stronie internetowej
Wklej kod na swojej stronie internetowej (750px x 200px)
<a href="https://www.niedziela.pl/trzymajsiemaryi"><img src="https://www.niedziela.pl/download/baner-trzymajsiemaryi-750x200.jpg" alt="niedziela.pl - #TrzymajsieMaryi" /></a>
Wklej kod na swojej stronie internetowej (300px x 300px)
<a href="https://www.niedziela.pl/trzymajsiemaryi"><img src="https://www.niedziela.pl/download/baner-trzymajsiemaryi-300x300.jpg" alt="niedziela.pl - #TrzymajsieMaryi" /></a>
Jeżeli potrzebujesz banera o innym rozmiarze lub umieściłeś baner, napisz do nas: internet@niedziela.pl