- Jakie są związki przodków Henryka Sienkiewicza z Kościołem katolickim?
Ks. Czesław Ciołek: - Prababka Henryka Sienkiewicza Cieciszowska Teresa nie tylko wybudowała w 1793 r. klasycystyczny kościół w Okrzei, ale też wyposażyła go w sprzęt liturgiczny; mamy np. w Okrzei ornat liczący 220 lat, pozłacaną srebrną monstrancję, zdobną w winogrona i kłosy z herbem i dedykacją Cieciszowskich dla miejscowego kościoła. Musiała to być bardzo pobożna i bogata rodzina, bo takich darczyńców, którzy ufundowaliby cały duży kościół wraz z wyposażeniem, nie było na stosunkowo biednym Podlasiu zbyt wielu. Rodzina Cieciszowskich dysponowała jeszcze u schyłku XVIII wieku znacznymi dobrami także w województwie kijowskim.
W tym właśnie kościele wzięli ślub rodzice Henryka Sienkiewicza - Józef Sienkiewicz i Stefania Cieciszowska, a maleńki Henryk, który urodził się 5 maja w 1846 r., został w nim ochrzczony 7 maja tego samego roku (zachowała się oryginalna chrzcielnica). Fakt przyjścia na świat przyszłego laureata Nagrody Nobla upamiętnia wpis w księdze parafialnej oraz tablica ufundowana na ścianie kościoła. Jest w tym kościele również tablica nagrobna wuja pisarza i zarazem jego ojca chrzestnego - Adama Cieciszowskiego, zmarłego w 1890 r.
Reklama
Antoni Cybulski: - W rodzinie Cieciszowskich było kilku duchownych - np. biskup łucki Kacper, arcybiskup Kijowa, zwierzchnik Kościoła katolickiego w całej carskiej Rosji; ciotka Sienkiewicza była ksienią (przełożoną) Panien Kanoniczek; potem pisarka Jadwiga „Deotyma” Łuszczewska, jak mówiono - panna nr 1 w Warszawie, nie była wprawdzie osobą duchowną, ale znano ją jako tą, która w końcu XIX wieku niosła pokarm duchowy.
- Jakie były związki z Kościołem samego Henryka Sienkiewicza w latach późniejszych jego życia?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
A. C.: - Sam Sienkiewicz wypowiadał się tak o Kościele: „Kościół był stróżem przeszłości i siewcą przyszłości, opiekunem teraźniejszości” (taki wpis znajduje się w księdze pamiątkowej w katedrze płockiej). Niewątpliwie od wczesnych lat Sienkiewicz miał tego świadomość i dawał temu wyraz w swojej twórczości, m.in. uwiecznił w swoich utworach wiele kościołów jako miejsca modlitwy, przysiąg wojskowych. Kulminacją był opis nabożeństwa w katakumbach i męczeństwo pierwszych chrześcijan rzymskich w powieści Quo vadis. W Rzymie pisarz odwiedził pamiętny kościół Quo vadis, który zainspirował go do napisania słynnej powieści.
Wiele o związkach pisarza z Kościołem mówił sługa Boży ks. Władysław Korniłowicz, założyciel ośrodka dla dzieci ociemniałych w Laskach i kapelan Prymasa Wyszyńskiego. Prof. Władysław Tatarkiewicz pisze, że ks. Korniłowicz udzielał mu ślubu. Prof. Aniela Chałubińska, wybitny geograf, naukowiec, często miała kontakt z ks. Korniłowiczem. Niósł daleko idący ekumenizm, dla niego nie było podziałów między wyznaniami.
- A po śmierci pisarza?
Reklama
Ks. Cz. C.: - Dla ziem rodzinnych pisarza na Podlasiu niezmiernie ważna jest działalność ks. Antoniego Kresy w latach trzydziestych XX wieku, wielkiego społecznika, który w tamtych czasach był prekursorem niesienia wielkiej kultury w środowisku wiejskim i poniósł śmierć jako męczennik za wiarę w Oświęcimiu z rąk hitlerowskich oprawców. Badałem różne dokumenty związane z moim poprzednikiem na tej parafii i wiem, że poprosił swojego biskupa, aby przydzielił mu najbiedniejszą parafię w diecezji. Była to właśnie Okrzeja, która i dziś jest bardzo biedna.
A. C.: - Ks. Kresa pochodził z okolic Węgrowa - z Ludwinowa. Działał w komitecie budowy kopca Sienkiewicza w Okrzei, którego projekt powstał w 1924 r. Inicjatorem sypania kopca był ówczesny biskup podlaski Henryk Przeździecki, a wykonawcą ks. Antoni Kresa. Również bł. bp Jerzy Matulewicz z Wilna był w komitecie. Fotografię Błogosłowionego posiadamy w zbiorach kierowanego przeze mnie Muzeum Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej. Postać ks. Kresy będzie szerzej przedstawiona w książce mojej żony, Anny Cybulskiej, która ukaże się staraniem Muzeum i Parafii w Okrzei.
Reklama
Ks. Cz. C. - Zaproponowałem Annie Cybulskiej napisanie monografii historycznej mojej parafii pt. Dzieje Kościoła w Okrzei. Wiele grup wycieczkowych zwiedzających nasz kościół pyta o takie wydawnictwa. Zachowało się tu sporo dokumentów, wiele ksiąg parafialnych i inwentarzowych (np. z roku 1854 r.). Wiemy np., iż w połowie XIX wieku były to tereny występowania epidemii cholery - zmarłych chowano w przydrożnych rowach, ale był to też teren, gdzie ludzie byli - i są do dzisiaj - bardzo pobożni. Tutejsi mieszkańcy nie mają może zbyt głębokiego poczucia związku Henryka Sienkiewicza z tymi okolicami. Umacniamy je uroczystymi Mszami św., odprawianymi w rocznicowe okazje związane z pisarzem. Starałem się w ostatnim okresie dokonywać licznych odrestaurowań kościoła okrzejskiego, aby jego wnętrzu przywrócić dawny, klasycystyczny kształt.
Wiele grup wycieczkowych, które przybywają do Muzeum H. Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej, kierowanych jest później do kościoła, w którym ochrzczony został H. Sienkiewicz - jest tam tablica upamiętniająca to wydarzenie, obraz Franciszka Smuglewicza Święta Rodzina, obraz Buchbindera, tablice nagrobne. Dlatego, będąc w tych stronach, nie sposób nie odwiedzić tego kościoła. Na cmentarzu w Okrzei jest grób matki pisarza, Stefanii Cieciszowskiej, zmarłej 1 września 1873 r. w Woli Gułowskiej.
- Co było największą radością Dyrektora Muzeum Henryka Sienkiewicza?
A.C.: - Prowadzę muzeum od stycznia 1967 r. Największą radością mojej 40-letniej pracy w tej placówce muzealnej było przyznanie mi przez dzieci Orderu Uśmiechu - za popularyzowanie wśród młodzieży szkolnej postaci i twórczości Henryka Sienkiewicza. Order ten wręczał mi sam kanclerz kapituły - dr Cezary Leżeński. Uroczystość odbyła się w Zamościu w czasie zjazdu szkół sienkiewiczowskich. Były tam dzieci nie tylko z Polski, ale także z Mejszagoły, z Białorusi. Do tych szkół na Kresach bowiem również docieramy. Ostatnio coraz więcej przyjeżdżających grup wycieczkowych z Ukrainy i Białorusi daje wyraz przywiązaniu i znajomości twórczości pisarza.
Ks. Cz. C. - Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, iż w czasach, gdy zbudowano kościół w Okrzei, jego oryginalny sufit był zbudowany z belek modrzewiowych, a w czasach późniejszych te belki podmurowano i na tynku w 1974 r. powstały malowidła Jana Molgi, nawiązujące do twórczości pisarza - Obrona Częstochowy z Potopu, Quo vadis Domine z Quo vadis. Malowidła te pozostawiłem na swoich miejscach.
- Dziękujemy za rozmowę.