Łzy radości, krople potu, ciepłe słowa i błogosławieństwo Księdza Biskupa, radość, że cel został osiągnięty, towarzyszyły pątnikom pielgrzymki do Lourdes. Po 21 dniach od wyjazdu z Rzeszowa i przejechaniu 2950 km kolarze dotarli do Groty Massabielskiej, przed oblicze Matki Bożej w Lourdes. Na mecie powitali ich ordynariusz diecezji rzeszowskiej bp Kazimierz Górny oraz ks. Stanisław Wójcik - proboszcz parafii św. Józefa Sebastiana Pelczara w Rzeszowie wraz z delegacją 6 lektorów. Ksiądz Biskup ze wzruszeniem podziwiał wytrwałość pielgrzymów, silną wolę i potrzebę zmierzenia się ze swoimi słabościami fizycznymi i duchowymi.
Kolarze odwiedzili po drodze sanktuaria maryjne w Mariazell w Austrii i w La Salette we Francji.
Trzydniowy pobyt w Lourdes był wypełniony modlitwą i zwiedzaniem. Następnego dnia po przyjeździe wczesnym rankiem Ksiądz Biskup przewodniczył Mszy św. w Grocie Massabielskiej. Udział w procesji eucharystycznej, w procesji różańcowej, w Drodze Krzyżowej - to także ważne przeżycia doznane podczas pobytu w Lourdes. Swoistym doświadczeniem dla pielgrzymów było uczestniczenie w niedzielnej międzynarodowej Mszy św., podczas której w darach ofiarnych przekazali witraż upamiętniający ich pobyt tutaj, a pielgrzymkowi piekarze złożyli kosz chleba upieczonego przez nich podczas pielgrzymki.
Ks. Wójcik wraz z lektorami jako dar od diecezji rzeszowskiej ofiarował obraz św. Józefa Sebastiana Pelczara. W tym świętym czasie dziękczynnym za szczęśliwe dotarcie do Lourdes uczestniczyli także kustosz sanktuarium maryjnego w Czudcu - ks. Antoni Kocoł, który w dniu wyjazdu kolarzy z Rzeszowa zawierzał ich Matce Bożej Królowej Różańca św., oraz duszpasterze rzemieślników z diecezji rzeszowskiej i sandomierskiej, którzy błogosławili na starcie trud pielgrzymkowych piekarzy, a na mecie gratulowali im sukcesu i podziwiali talent piekarski.
Należy także wspomnieć o modlitwach i ofiarach składanych za kolarzy przez pielgrzymów duchowych, którzy pozostali w Polsce. Ponad 100-osobowa grupa poprzez Eucharystię, modlitwę, wyrzeczenia i cierpienia łączyła się duchowo z bliskimi i znajomymi przemierzającymi trudne szlaki Europy, wierząc, że przy takim ich wsparciu bezpieczniej dojadą do celu. A już niebawem kolejna wyprawa, tym razem na Jasną Górę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu