Siostra André urodziła się 11 lutego 1904 w rodzinie hugenotów jako Lucile Randon, a jej dziadek był pastorem. W wieku 12 lat rozpoczęła pracę jako opiekunka dzieci, później była nauczycielką domową. Wśród jej pracodawców była m.in. znana rodzina producentów samochodów Peugeot.
Mając 19 lat przeszła na katolicyzm, a w wieku 40 lat wstąpiła do zgromadzenia sióstr miłosierdzia św. Wincentego a Paulo (szarytek) w Paryżu, przyjmując męskie imię André (Andrzej; forma żeńska brzmiałaby Andrée). Chciała w ten sposób udobruchać swego brata o tym imieniu, któremu nie podobało się jej powołanie zakonne. Chociaż "spóźnione", trwa ono już prawie 78 lat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zakonnica pracowała 28 lat w szpitalu w Vichy, opiekując się osobami starszymi sierotami, po czym sama wycofała się do domu opieki w Les Marches w Sabaudii. Stamtąd w 2009, w wieku 105 lat, przeniosła się do Tulonu na południu Francji, do prowadzonego tam przez jej zgromadzenie domu pw. św. Katarzyny Labouré.
Siostra-seniorka przeżyła dotychczas III, IV i V Republikę Francuską, dwie wojny światowe oraz pontyfikaty 10 papieży, począwszy od św. Piusa X, do obecnego Franciszka. Na swe 115. urodziny otrzymała od niego różaniec a w wywiadzie dla Radia Watykańskiego wyznała, że uważa go za bardzo "odważnego". Swą rozmowę zakończyła wezwaniem, jakim Ojciec Święty kończy zwykle swe spotkania z wiernymi: "Módlcie się za mnie... a ja modlę się za was". Ponadto mówiła o swojej siostrze bliźniaczce, która zmarła w 2018 roku: „Ona mnie woła, ona mnie ciągnie. Módlcie się za mnie, aby dobry Bóg nie kazał mi czekać zbyt długo. On przesadza!”.
Siostra André jest ociemniała, porusza się na wózku inwalidzkim. Mimo, iż przeżyła wiele wojen i katastrof nie skarży się na swoje fizyczne dolegliwości, ale przede wszystkim ubolewa, że „ludzie nie potrafią żyć w zgodzie”.