Diecezja nie tylko tworzy miejsca noclegów, ale robi wszystko, by każdy kto w nich zamieszka, czuł się tam dobrze. Widzą to niezależni obserwatorzy nie tylko w Polsce. Wiele instytucji chwali się dużymi liczbami przyjętych uchodźców, ale w rzeczywistości większość z nich spędza w przygotowanych noclegowniach kilka dni. Stąd w ciągu miesiąca funkcjonowania przez te same pomieszczenia przewijają się setki, a nawet tysiące Ukraińców. A jak pomaga Caritas w diecezji świdnickiej?
Nowy dom
- Przyjęliśmy od pierwszych dni wojny na Ukrainie ponad 200 osób, głównie matki z dziećmi i osoby starsze. Część z nich nie chciała zostawać na dłużej, ale większość została w naszych domach. Obecnie zakwaterowane są w następujących miejscach: w naszych domach w Zagórzu Śl. zakwaterowanych jest ok 40 mężczyzn i 35 kobiet, w Pieszycach natomiast mieszka 35 osób. Pomogliśmy też w zakwaterowaniu kilkuset uchodźców do sióstr zakonnych w Pieszycach, Bardzie, Ołdrzychowicach i Wałbrzychu oraz na niektórych parafiach w diecezji – wymienia ks. prał. Radosław Kisiel.
Dodaje, że we wszystkich tych domach osoby zakwaterowane są z pełnym czteroposiłkowym wyżywieniem, mają zapewnioną opiekę i pomoc prawną i pracowniczą. Mieszkają w pokojach do 3 osób z łazienkami, TV i WI-FI. Mają również zapewnioną możliwość nauki języka polskiego, pomoc psychologiczną i duchową.
Szeroki strumień pomocy
Reklama
- Zapewniliśmy pomoc lekarską dla chorych dzieci, dentystę, ginekologa dla matek w ciąży. Pomogliśmy w rejestracji i zdobyciu PESEL, załatwieniu konta w banku, profilu zaufanego i deklaracjach ZUS. Szukamy też dla naszych podopiecznych pracy w sklepach, magazynach, banku, strefie ekonomicznej itp. Sami zatrudniliśmy w Caritas dwie osoby, a przybyłym: neurochirurgowi i pielęgniarce pomagamy w zatrudnieniu w szpitalu – podkreśla duchowny.
W Zagórzu Śl. jest aż 28 dzieci, z czego 18 jest w wieku szkolnym, dlatego zapewniono im dowóz i przyjęcie do Katolickiej Szkoły w Świdnicy, gdzie dodatkowo zatrudniono nauczycielkę ze znajomością języka ukraińskiego. Dzieci z Pieszyc uczęszczają natomiast do szkoły w Pieszycach.
Pobyt uchodźców wojennych jest zgłoszony u wojewody, a Ukraińcy są zakwaterowani na podstawie umowy podpisanej ze Starostą Wałbrzyskim i burmistrzem Pieszyc. Caritas podjął też współpracę z Centrum Kryzysowym we Wrocławiu, Świdnicy, Wałbrzychu, Dzierżoniowie, Walimiu i Strzegomiu.
Włoskie media
Udało się także przyjąć, a następnie przekazać dwa TIR-y z darami dla Ukrainy. Jeden z nich przybył z Caritas Torino i Caritas Diecezji Modena-Nonantola, co zauważyły włoskie media.
- Przypominamy inicjatywę gminy Salassa w regionie Canaveze, która się okazała ogromnym sukcesem. Zebrano wiele paczek z żywnością i produktami podstawowej potrzeby dla uchodźców z Ukrainy, którzy przybyli do Polski. Dary zostały przekazane Caritas Diecezji Świdnickiej, która je rozdysponowuje między tych, którzy zostali na polu walki, a tych, którzy zdążyli uciec – mówi dziennikarz włoskiej telewizji RETE 7.
2022-04-14 11:54
Ocena:+50Podziel się:
Reklama
Wybrane dla Ciebie
Biskup Roman Pindel: To czas na miłosierdzie chrześcijańskie
– Spotkanie z obywatelem Ukrainy, płaczącym, że jego bliscy, którzy pozostali w domu rodzinnym, są 50 km od frontu, uświadamia, jak blisko nas jest wojna i jej ofiary – podkreśla biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel w słowie skierowanym do wszystkich diecezjan.
Pasterz diecezji zauważa, że sytuacja, jaka panuje na Ukrainie, o której dowiadujemy się z Internetu, telewizji, skłania szczególnie do czynienia miłosierdzia chrześcijańskiego poprzez modlitwę, jałmużnę i pokutę, tym bardziej że zbliża się Wielki Post.
W 1001 r. przebywał w Pereum cesarski krewny Bruno z Kwerfurtu. Pełen zapału, żył Bruno myślą o pracy misyjnej w Polsce i jej krajach ościennych, o czym musiała być
mowa w czasie niedawnej wizyty cesarza u Bolesława Chrobrego. Niewątpliwie Bruno skłonił św. Romualda, który myśl misyjną podejmował kilkakrotnie w życiu, do wysłania na północ małej ekipy
misjonarskiej. Wybrani zostali do niej Benedykt i Jan, cesarz zaś wyposażył ich w księgi i naczynia liturgiczne, może także w inne środki na drogę.
Gdy w początkach 1002 r. przybyli do Polski, na dworze Bolesława Chrobrego zdziwienia nie wywołali, bo rzecz omówiona musiała być już wcześniej, być może w czasie zjazdu gnieźnieńskiego.
Jakkolwiek by było, książę dał im miejsce na erem, a zapewne i środki utrzymania oraz jakieś świadczenia w naturze. Spierano się później, gdzie to miejsce było, ale dziś przyjmuje się powszechnie,
iż osiedlili się na terenie obecnego Wojciechowa pod Międzyrzeczem. Na to wskazywałaby analiza nielicznych źródeł pisanych.
Tam to nowo przybyli mnisi-pustelnicy podjęli swój zwyczajny tryb życia, dzielony pomiędzy pracę, modlitwę i studium. Ponieważ przybyli do Polski w celach misyjnych, rozpoczęli także przygotowania
do tej akcji, przede wszystkim zaś zaczęli przyjmować do swego nielicznego grona młodzieńców z kraju, do którego przybyli.
Na początku zjawiło się kilku: Izaak, Mateusz i Barnaba. Dwaj pierwsi byli rodzonymi braćmi, a pochodzić musieli z rodziny dobrze już schrystianizowanej, skoro także dwie ich siostry
zostały mniszkami. Niektórzy przypuszczają, że wywodzili się z jakiegoś możnego rodu, albo nawet ze środowiska dworskiego, nic jednak dokładniejszego na ten temat nie wiemy. W obejściu
klasztornym była również jakaś służba dodana im przez księcia, zapewne jakiś włodarz, samą jednak społeczność eremicką uzupełniał młody chłopiec Krystyn (Chrystian), pochodzący z tej okolicy. Pełnił
obowiązki kucharza, może nawet był bratem-laikiem, w każdym razie był serdecznie oddany sprawie, której służył.
W świecie tymczasem dokonały się niemałe zmiany. Ze śmiercią Ottona III (1002 r.) inny obrót przybrały nie tylko sprawy polityczne; zahamowaniu ulec musiała także realizacja planów misyjnych.
Bruno, którego eremici spodziewali się w związku z tymi planami, nie przybywał, Bolesław Chrobry wyprawił się do Pragi, między nim a nowym cesarzem narastał konflikt. W takim stanie
rzeczy Benedykt postanowił pojechać po instrukcje do Rzymu, ale w Pradze Chrobry zawrócił go z drogi i zezwolił tylko na to, aby do Włoch wysłać Barnabę.
Wrócił wtedy Benedykt do eremu, a pieniądze (10 funtów srebra), które książę wręczył mu uprzednio, chcąc go użyć do spełnienia misji politycznej, oddał do książęcej kasy. Z początkiem listopada
1003 r. eremici spodziewali się powrotu Barnaby, a wraz z nim wieści, a może nawet decyzji co do podjęcia zamierzonych prac misyjnych. Tymczasem wysłannik nie wracał i oczekiwania
się przeciągały.
10 listopada 1003 r., przed północą, podchmieleni chłopi, bodaj z samym włodarzem książęcym na czele, dokonali na nich rabunkowego napadu, spodziewając się znaleźć u ubogich eremitów
darowane im przez księcia srebro. Jan, Benedykt, Izaak, Mateusz i Krystyn zginęli od miecza 11 listopada 1003 r. Papież Jan XVIII, któremu ocalały Barnaba w jakiś czas później zdał sprawę
z wszystkiego, kanonizował ich niejako viva voce: "bez wahania kazał ich zaliczyć w poczet świętych męczenników i cześć im oddawać".
Wyjątkowy moment przeżywa wspólnota Franciszkańskiego Zakonu Świeckich, która działa przy parafii pw. św. Karola Boromeusza przy ul. Kruczej we Wrocławiu. Podczas Eucharystii brat Arno złożył profesję wieczystą.
– Osiem wieków temu św. Franciszek pokazał, że jest droga, którą można pójść bezpiecznie przez życie. Jego życie przypadło na trudny czas – wojny z Saracenami i kryzys Kościoła, przede wszystkim rozpasane duchowieństwo. A Biedaczyna z Asyżu rewolucję zaczął od siebie – kreślił kontekst działalności św. Franciszka przewodniczący Mszy św. wikariusz parafii o. Tadeusz. Podkreślił, że w krótkim czasie za św. Franciszkiem poszło 200 tys. naśladowców.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.