Reklama

Św. Andrzej – pierwszy powołany

Niedziela Ogólnopolska 26/2006, str. 3

pl.wikipedia.org

Luca Giordano, Męczeństwo św. Andrzeja

Luca Giordano, Męczeństwo św. Andrzeja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Audiencja generalna, 14 czerwca 2006 r.

Drodzy Bracia i Siostry!

W ostatnich dwóch katechezach mówiliśmy o postaci św. Piotra. Teraz pragniemy, na ile pozwolą nam na to źródła, poznać nieco bliżej również pozostałych jedenastu Apostołów. Dzisiaj mówimy o bracie Szymona Piotra - św. Andrzeju, jednym z Dwunastu. Pierwsza cecha charakterystyczna, która uderza w postaci Andrzeja, to jego imię: nie jest ono hebrajskie, jak byśmy się spodziewali, ale greckie. Jest to czytelny znak pewnej otwartości kulturowej jego rodziny. Jesteśmy w Galilei, gdzie język grecki i kultura grecka są dosyć mocno obecne. Wśród Dwunastu Andrzej zajmuje drugie miejsce, jak widzimy u Mateusza (10, 1-4) oraz u Łukasza (6, 13-16), albo miejsce czwarte, jak u Marka (3, 13-18) oraz w Dziejach Apostolskich (1, 13-14). W każdym przypadku cieszył się on zapewne silną pozycją wśród pierwszych wspólnot chrześcijańskich.
O więzach krwi między Piotrem a Andrzejem, jak również o wspólnym powołaniu ich przez Jezusa mówią wyraźnie Ewangelie. Czytamy tam: „Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, [Jezus] ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi» (Mt 4, 18-19; por. Mk 1, 16-17). Z czwartej Ewangelii uzyskujemy jeszcze jeden bardzo ważny szczegół: Andrzej najpierw był uczniem Jana Chrzciciela, co oznacza, że był człowiekiem poszukującym, który podzielał nadzieje Izraela i pragnął z bliska poznać słowa Pana, rzeczywistość Pana, który jest obecny. Był naprawdę człowiekiem wiary i nadziei. Od Jana Chrzciciela usłyszał pewnego dnia o Jezusie jako Baranku Bożym (por. J 1, 36); wówczas Andrzej zdecydował się i razem z innym, nieznanym z imienia uczniem, poszedł za Jezusem, za Tym, który przez Jana był nazwany „Barankiem Bożym”. Ewangelista referuje: „Zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego” (J 1, 37-39). Andrzej zatem cieszył się cennymi chwilami bliskości z Jezusem. W opowieści znajduje się potem znamienna uwaga: „Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» - to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa” (J 1, 40-43), objawiając natychmiast niebywałego ducha apostolskiego. Andrzej zatem był pierwszym z Apostołów wezwanych do pójścia za Jezusem. Na tej właśnie podstawie liturgia Kościoła Bizantyjskiego czci go pod imieniem Protóklitos, co oznacza „Pierwszy powołany”. Nie ulega wątpliwości, że ze względu na braterską relację między Piotrem a Andrzejem Kościół w Rzymie oraz Kościół w Konstantynopolu czuły się w szczególny sposób Kościołami siostrzanymi. Dla podkreślenia tej relacji mój poprzednik Papież Paweł VI w 1964 r. oddał czcigodne relikwie św. Andrzeja, do tej pory strzeżone w Bazylice Watykańskiej, metropolicie prawosławnemu miasta Patras w Grecji, gdzie - według tradycji - Apostoł został ukrzyżowany.
Tradycja ewangeliczna wspomina w sposób szczególny imię Andrzeja w trzech innych sytuacjach, które nam pozwalają poznać lepiej tego człowieka. Pierwsza to rozmnożenie chleba w Galilei. To Andrzej zwrócił tam uwagę Jezusa na obecność chłopca, który miał ze sobą pięć chlebów jęczmiennych oraz dwie ryby: to za mało - jak zauważył - dla tak wielkiej rzeszy zgromadzonej w tym miejscu (por. J 6, 8-9). W tym przypadku zasługuje na podkreślenie realizm Andrzeja: dostrzegł on chłopca i dopiero wtedy postawił pytanie: „Lecz cóż to jest dla tak wielu?” (J 6, 9) - i zdał sobie sprawę z niewystarczalności tej ilości pokarmu. Jezus, oczywiście, potrafił sprawić, aby wystarczyło dla całej rzeszy, która przyszła Go słuchać.
Druga okazja pojawiła się w Jeruzalem. Wychodząc z miasta, jeden z uczniów zwrócił uwagę Jezusa na potężne mury, jakie otaczały Świątynię. Odpowiedź Mistrza była zaskakująca: powiedział, że z tych murów nie pozostanie nawet kamień na kamieniu. Wówczas Andrzej, razem z Piotrem, Jakubem i Janem zapytali Go: „Powiedz nam, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to wszystko zacznie się spełniać?” (Mk 13, 4). Aby odpowiedzieć na to pytanie, Jezus wygłosił doniosłą mowę o zniszczeniu Jerozolimy oraz o końcu świata, zachęcając swoich uczniów do czytania z uwagą znaków czasu i do postawy ustawicznej czujności. Z tego wydarzenia możemy wyprowadzić wniosek, że nie powinniśmy bać się stawiać pytań Jezusowi, a równocześnie musimy być gotowi do przyjęcia Jego nauczania, również zaskakującego i trudnego, które On nam ofiaruje.
W Ewangeliach mamy także zapisaną trzecią inicjatywę Andrzeja. Sceną wydarzenia jest również Jerozolima, na krótko przed męką. Przyszli do świętego miasta - opowiada Jan - również niektórzy Grecy, prawdopodobnie prozelici i bojący się Boga, aby adorować Boga Izraela podczas święta Paschy. Andrzej i Filip, dwaj Apostołowie o greckich imionach, służą jako tłumacze i pośrednicy tej małej grupy Greków u Jezusa. Odpowiedź Pana na ich pytanie wydaje się - jak mamy to często w Ewangelii św. Jana - enigmatyczna, ale właśnie w ten sposób objawia się jako bogata w znaczenie. Jezus mówi do dwóch Apostołów, a przez nich do świata greckiego: „Nadeszła godzina, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12, 23-24). Co oznaczają te słowa w takim kontekście? Jezus chce powiedzieć: Jeżeli spotkanie między Mną a Grekami będzie miało miejsce, to jednak nie jako zwyczajna i krótka rozmowa między Mną a paroma osobami kierującymi się przede wszystkim ciekawością. Wraz z Moją śmiercią, którą można porównać do wpadnięcia w ziemię ziarna pszenicy, nadejdzie godzina Mojego uwielbienia. Z mojej śmierci na krzyżu narodzi się wielka obfitość: „kłos z martwego zboża”, symbol Mojego ukrzyżowania, stanie się w Zmartwychwstaniu chlebem życia dla świata; będzie światłem dla ludów i kultur. To spotkanie z grecką duszą zrealizuje się na tej głębokości, do której nawiązuje wydarzenie z kłosem zboża, który przyciąga ku sobie siły ziemi oraz nieba i staje się chlebem. Innymi słowy, Jezus zapowiada Kościół grecki, Kościół pogan, Kościół w świecie jako owoc swojej Paschy.
Bardzo stara tradycja widzi w Andrzeju, który przekazał Grekom słowo Boże, nie tylko tłumacza dla niektórych Greków podczas spotkań z Jezusem, obecnie wspominanych, ale uważa go za apostoła Greków w latach, które nastąpiły po Zesłaniu Ducha Świętego. Tradycja ta pozwala nam dowiedzieć się, iż przez resztę swojego życia był on głosicielem i nauczycielem prawdy Jezusowej dla świata greckiego. Piotr, jego brat, od Jerozolimy, przez Antiochię, dotarł do Rzymu, aby tam podjąć swoją misję uniwersalną, Andrzej natomiast był apostołem w świecie greckim: jawią się oni w ten sposób zarówno w życiu, jak i w śmierci, jako prawdziwi bracia. Jest to braterstwo, które wyraża się symbolicznie w specjalnej relacji Stolic w Rzymie oraz w Konstantynopolu, Kościołów rzeczywiście siostrzanych.
Tradycja, jak już wspomnieliśmy, opowiada o śmierci Andrzeja w Patrasie, gdzie wycierpiał mękę ukrzyżowania. Jednakże w momencie śmierci, w sposób analogiczny do swego brata Piotra, poprosił, żeby był przybity do krzyża w sposób odmienny niż Jezus. W jego przypadku chodzi o krzyż w formie dziesiątki rzymskiej (X), tzn. taki, którego ramiona skrzyżowano ukośnie, stąd nazwano go krzyżem św. Andrzeja. Oto, co Apostoł miał powiedzieć przy tej okazji, według starożytnego opowiadania z początku VI wieku, zatytułowanego Męczeństwo św. Andrzeja: „Witaj, Krzyżu, podniesiony przez Ciało Chrystusa i ozdobiony Jego członkami, jak drogocennymi perłami. Zanim Pan wstąpił na ciebie, napawałeś ziemskim strachem. Teraz zaś, obdarzony niebiańską miłością, jesteś przyjmowany jako dar. Wierzący wiedzą o tobie, że zawierasz w sobie wielką radość i jakże wiele darów masz w sobie przygotowanych. Zatem pewny i pełny radości przychodzę do ciebie, abyś również ty przyjął mnie radosnego, jako ucznia Tego, który był zawieszony na tobie… Krzyżu błogosławiony, który przywdziewasz majestat i piękno członków Pana!... Weź mnie, zaprowadź daleko od ludzi i oddaj mnie mojemu Mistrzowi, abym dzięki tobie otrzymał Tego, który dzięki tobie mnie odkupił. Witaj, Krzyżu; tak, witaj prawdziwie!”.
Jak widać, mamy tutaj bardzo głęboką duchowość chrześcijańską, która widzi w Krzyżu nie tylko narzędzie tortur, ale przede wszystkim nieporównywalny z niczym środek pełnego upodobnienia się do Odkupiciela, do Ziarna pszenicy, które wpadło w ziemię. Musimy wyciągnąć z tego bardzo ważną naukę: nasze krzyże nabierają wartości i sensu, jeżeli są rozumiane i przyjmowane jako część Krzyża Chrystusa, jeżeli dosięgnie ich blask jego światła. Tylko z tego Krzyża również nasze cierpienia czerpią uszlachetnienie i nabierają prawdziwego sensu.
Apostoł Andrzej uczy nas naśladowania Jezusa z gotowością (por. Mt 4, 20; Mk 1, 18) oraz mówienia o Nim z entuzjazmem tym wszystkim, których spotkamy, a przede wszystkim pielęgnowania razem z Nim relacji prawdziwie rodzinnych oraz świadomości, że tylko w Nim możemy znaleźć ostateczny sens naszego życia i naszej śmierci.

Z oryginału włoskiego tłumaczył o. Jan Pach OSPPE

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Śmiertelne wypadki podczas wyścigów kolarskich

2024-09-27 18:53

[ TEMATY ]

śmierć

wypadek

kolarstwo

PAP/MAXIME SCHMID

Muriel Furrer ze Szwajcarii na trasie Mistrzostw Świata

Muriel Furrer ze Szwajcarii na trasie Mistrzostw Świata

18-letnia Szwajcarka Muriel Furrer zmarła w szpitalu na skutek obrażeń, jakich doznała w czwartek podczas upadku na trasie wyścigu o mistrzostwo świata w kategorii juniorek w okolicach Zurychu. Zgodnie z wolą rodziny młodej zawodniczki mistrzostwa są kontynuowane.

To kolejna tragiczna śmierć na kolarskich trasach. Pierwszą odnotowaną śmiertelną ofiarą był w 1967 roku Brytyjczyk Tom Simpson, który stracił przytomnośc i zmarł podczas upalnego etapu Tour de France na podjeździe na Mont Ventoux. Sekcja zwłok wykazała, że zawodnik wspomagał się alkoholem i amfetaminą, co przy upale i ekstremalnym wysiłku doprowadziło do zgonu.
CZYTAJ DALEJ

Niespodziewana wizyta papieża w Domu św. Józefa

2024-09-27 19:24

[ TEMATY ]

osoby starsze

bieda

Franciszek w Luksemburgu i Belgii

VATICAN MEDIA Divisione Foto

Niespodziewana wizyta papieża w Domu św. Józefa

Niespodziewana wizyta papieża w Domu św. Józefa

Po zakończeniu spotkania z władzami w zamku Laeken Ojciec Święty niespodziewanie udał się do Domu Świętego Józefa w Brukseli, gdzie mieszkają osoby starsze, znajdujące się w trudnej sytuacji finansowej. Opiekują się nimi Małe Siostry Ubogich.

Wizytę poza programem Franciszek wygospodarował w czasie, który miał być przeznaczony na odpoczynek. Gdy Małe Siostry Ubogich witały Franciszka, dziękując mu za niespodziankę, ten odparł, że uczynił to z radością. Papieża przywitał dźwięk gitary i piosenka wykonywana przez podopiecznych ośrodka, w którym mieszkają osoby starsze z poważnymi chorobami, opóźnieniami poznawczymi i problemami finansowymi. Dom od ponad wieku przyjmuje potrzebujących i zapewnia im opiekę. Jest też miejscem łagodzącym samotność i odrzucenia, tak jak chciała tego założycielka, św. Maria od Krzyża (Joanna Jugan).
CZYTAJ DALEJ

Nowa kapsuła czasu trafiła na Wieżę Zegarową katedry na Wawelu

2024-09-27 20:36

[ TEMATY ]

kapsuła czasu

katedra na Wawelu

wieża zegarowa

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Nowa kapsuła czau

Nowa kapsuła czau

- Wydarzenie prawdziwie historyczne. Coś się zamknęło, tzn. historia poprzedniego odnowienia Wieży Zegarowej. Zaczyna się nowa i stąd nowa kapsuła czasu. Nie wiemy, kiedy ona będzie odkryta. Ufamy Bożej Opatrzności, że będą to wydarzenia sprzyjające dobrym dziejom katedry na Wawelu – mówił abp Marek Jędraszewski przed uroczystym zapakowaniem miedzianych tub – kapsuł czasu, które 27 września trafiły na szczyt Wieży Zegarowej. Jedna z nich pochodzi z 1716 r., najnowsza jest zapisem 2024 r.

„Na wieczną rzeczy pamiątkę, aby to, co najbardziej godne przekazania przyszłym pokoleniom nie zostało zatracone” – tymi słowami rozpoczyna się dokument, który podpisany przez metropolitę krakowskiego, abp. Marka Jędraszewskiego, dziekana kapituły katedralnej, ks. Jacka Urbana i proboszcza katedry, ks. Pawła Barana wraz z pamiątkowymi medalami znalazł się w piątkowe przedpołudnie w nowej kapsule czasu. Trafiła ona na Wieżę Zegarową w towarzystwie poprzedniej tuby z roku 1716.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję