Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Zwracam się do Księdza z prośbą o wyjaśnienie mi pewnej sprawy. Przed Wielkanocą przystąpiłem do spowiedzi i nie otrzymałem rozgrzeszenia. Chodziło o sprawy czystości i seks przedmałżeński. Najpierw wkurzyło mnie to, że ksiądz dopytywał się, ile razy to robię, w jaki sposób. Czyżby zamiast księdza w konfesjonale siedział teraz detektyw? Myślę, że to moja sprawa, jak ja popełniam swoje grzechy. Rozgrzeszenia nie dostałem, bo nie złożyłem księdzu przyrzeczenia, że z tym zerwę. Jak mogę przyrzekać, skoro nie wiem, czy uda mi się wytrzymać, i z dużym prawdopodobieństwem zakładam, że po spowiedzi będę postępował tak samo? Chciałbym zapytać, czy spowiednik ma prawo żądać ode mnie dodatkowych informacji i zadawać szczegółowe pytania i czy ma prawo wymagać ode mnie przyrzeczeń, które nie wiem, czy będę mógł spełnić?
Krzysztof
Spróbuj postawić się w sytuacji spowiednika. Wyobraź sobie, że Ty sam siedzisz po drugiej stronie kratek konfesjonału i że w imieniu samego Boga sprawujesz sakrament pokuty i pojednania. Wyobraź sobie, że w Twoje ręce Bóg złożył nawrócenie drugiego człowieka, jego stawanie w prawdzie o swoich słabościach i postanowienie nowego życia. Kiedy już postawisz siebie w roli spowiednika, to pomyśl, jak rozeznałbyś stan duchowy i jaką dałbyś naukę człowiekowi, który mówi Ci, że zgrzeszył przeciwko szóstemu przykazaniu. Tylko tyle i nic więcej. Siłą rzeczy zapytałbyś o konkrety, nie z ciekawości czy wścibskości, ale z potrzeby poznania prawdy, aby lepiej pomóc penitentowi. Zdajesz sobie chyba sprawę, że taki grzech może dotyczyć nieczystej myśli, jakiegoś namiętnego pocałunku, aż po zaliczanie paru dziewczyn na jeden dzień i aż po jakieś bestialskie zachowanie tej natury. Nazwa grzechu domaga się ukonkretnienia i podania okoliczności i częstotliwości, aby móc ocenić skalę naszego zniewolenia przez ten grzech. My, księża, kierujemy się również zasadą niedomniemywania grzechu, jeśli penitent nam o nim nie mówi, ale jeśli zaczyna jakiś temat lub mówi w ogólnikach o swoich przewinieniach, jesteśmy zobowiązani, aby dopytać o rzeczy potrzebne do określenia skali grzechu. To jest konieczne, aby lepiej pomóc. Dobry lekarz też musi szczegółowo wypytać pacjenta o częstotliwość i okoliczności występowania bólu - nie po to, aby zaspokoić swoją ciekawość, ale aby leczyć. Nie wiem, jak dokładnie wyglądała Twoja spowiedź i może Twój spowiednik przekroczył jakieś granice, ale nie można uznawać za złe sytuacji, w których spowiednik, poprzez zadawane pytania, chce rozeznać prawdziwy stan duszy. Jeśli autentycznie idziesz do spowiedzi, aby przeżyć prawdziwe oczyszczenie, nie powinno Cię denerwować to, że ktoś próbuje pomóc Ci w tym, a jeśli jesteś już w porządku, to pewnie żadne z pytań spowiednika nie będzie Cię dziwić i staną się one całkowicie bezbolesne. Konfesjonał to również miejsce przebaczenia dla tych, którzy chcą zerwać z grzechem. Przebaczenie nie ma sensu, jeśli człowiek decyduje się trwać w swoim grzechu. I nie ma tu znaczenia rodzaj grzechu, ale dyspozycja do zerwania z nim. Mogę np. udzielić rozgrzeszenia jakiemuś zabójcy, który żałuje za swój grzech i postanawia nigdy więcej tego nie robić, ale nie mogę rozgrzeszyć kogoś, kto mówi, że niekiedy posługuje się kłamstwem i dalej zamierza tak czynić. Brak rozgrzeszenia nie zawsze dotyczy wielkości grzechu, ale naszej dyspozycji do zerwania z tym grzechem. Ta dyspozycja zawsze jest tylko słabą, ludzką decyzją, ale bez niej godzimy się na grzech i zaczynamy go uznawać za normalny i konieczny w życiu. Czy z czystym sercem udzieliłbyś rozgrzeszenia człowiekowi, który mówi, że dalej będzie grzeszył? Czy nasze spowiedzi miałyby sens, gdybyśmy odchodząc od konfesjonału, mówili sobie, że i tak będziemy grzeszyć? Czasem proszę penitentów, aby pomogli mi udzielić im rozgrzeszenia, aby powiedzieli, co zrobią po spowiedzi, aby ona miała sens i była prawdziwym nawróceniem. Spowiednik ma prawo i obowiązek otrzymać od penitenta zapewnienie o chęci zerwania ze swoim grzechem, bo inaczej - po co się spowiadać? Oczywiście, że ta deklaracja nie oznacza, że uda nam się przeżyć życie bez grzechów, ale wyraża naszą niechęć do grzechu i decyzję podjęcia wszelkich starań, aby zmienić swoje życie.
Zachęcamy naszych Czytelników do dzielenia się swoimi wątpliwościami i pytaniami dotyczącymi wiary. Na niektóre z nich postaramy się znaleźć odpowiedź. Na naszych stronach internetowych
Pomóż w rozwoju naszego portalu