W nowym, monumentalnym Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego odbył się 30 marca br. monumentalny koncert - premiera kantaty jazzowej do poezji Karola Wojtyły pt. Miłość mi wszystko wyjaśniła. Kompozytorem i aranżerem jest pianista Joachim Mencel, który zaangażował do swego dzieła kilkudziesięciu muzyków: góralską Kapelę Jana Karpiela „Bułecki”, Chór Chłopięcy Filharmonii Krakowskiej, smyczkową Orkiestrę Akademii Beethovenowskiej, septet jazzowy pod swoim kierownictwem, wreszcie ośmiu solistów - improwizacje instrumentalne powierzył takim gwiazdom, jak: saksofoniści - Janusz Muniak i Maciej Sikała, trębacz Piotr Wojtasik, słynny bandoneonista z Argentyny - Dino Saluzzi i legendarny saksofonista z USA - Lee Konitz. Solowe partie wokalne przypadły w udziale Ewie Bem, Mieczysławowi Szcześniakowi i Jorgosowi Skoliasowi. A więc wielkie to przedsięwzięcie, inspirowane przez wiersze Karola Wojtyły z tomiku właśnie wydanego przez Wydawnictwo Literackie, pod takim samym jak kantata Mencla tytułem; tak też nazywa się jeden z wierszy w tomiku.
Sacrum jest obecne w twórczości polskich jazzmanów nie od dziś, że wspomnę trzy najpoważniejsze tego przykłady: Marek Stryszowski przygotował muzyczne obrazy i impresje pt. Droga Krzyżowa - na kanwie prozy poetyckiej ks. Jana Twardowskiego; Włodek Pawlik w Wielki Piątek 2000 r. w sanktuarium Matki Bożej Tucholskiej wraz z chórem gregoriańskim ojców redemptorystów oraz scholą sióstr służebniczek dębickich nagrał swe piękne Misterium Stabat Mater; Stanisław Sojka z chórem „Affabre Concinui”, kwartetem smyczkowym i muzykami jazzowymi podjął śmiałe wyzwanie zaśpiewania swojej wizji poematu Jana Pawła II Tryptyk rzymski.
Sojka wyznaje: „Nie umiem znaleźć właściwszego wyjaśnienia zdarzeń i okoliczności, jakie doprowadziły do powstania niniejszego utworu, niż działanie Ducha Świętego”. Czy Duch Święty był obecny podczas premiery kantaty Mencla? Myślę, że chwilami tak, bo ta muzyka jest owocem głębokiej wiary kompozytora, a to wydaje mi się pierwszym, podstawowym warunkiem, by dzieło z sacrum związane było szczere, a tym samym przekonujące. Są w kantacie udane kolaże jazzu, chorału gregoriańskiego i ukochanej przez Jana Pawła II muzyki Tatr. Oczywiście, niezmiernie ważną rolę odgrywają improwizacje - tu chciałbym pokłonić się przede wszystkim przed talentami Wojtasika, Muniaka i Skoliasa.
Ale był też zgrzyt: wyprane z treści, wręcz błazeńskie zapowiedzi „mistrza ceremonii”, którego nazwiska litościwie nie wymienię. Wbrew twierdzeniom, że dobra muzyka sama się wybroni, twierdzę, że słowo wiążące - kompetentne, serdeczne i mądrze podane - jest niezmiernie ważne. Liczę, że następne wykonania kantaty będą pod tym względem bez zarzutu. I czekam na płytę pt. Miłość mi wszystko wyjaśniła!
Pomóż w rozwoju naszego portalu