„Czas to pieniądz - powtarzają często ludzie. A ja wam mówię, że czas to miłość” - podkreślał Prymas Tysiąclecia, sługa Boży kard. Stefan Wyszyński.
Sama zaś miłość jest zawsze odpowiedzią na bezinteresowny dar innej miłości. Dar, którego nie można kupić za żadne skarby. Dar, którego nie da się nabyć nawet w najlepiej zaopatrzonych centrach handlowych.
Stąd rozumiemy, że jeśli my kochamy, to dlatego, że ktoś nas już pokochał. Gotowi jesteśmy do poświęceń, bo wcześniej ktoś inny oddał nam swój czas, wysiłki, a nierzadko po prostu całe swoje życie. Mam tu na myśli na przykład naszych kochanych rodziców. Mam także na względzie miłość Ojca Niebieskiego, który poświęcił za nas życie swego Jedynego Syna.
Miłość traktowana jako dar wzywa do podjęcia jej z wdzięcznością i odpowiedzialną troską. Przypominam sobie w tym kontekście ów szczególny dialog, jaki poprowadził Jan Paweł II podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny w 1979 r. Było to w trakcie Mszy św. na Błoniach Krakowskich. Papież pytał wówczas: „Czy można odrzucić Chrystusa i wszystko to, co On wniósł w dzieje człowieka? Czy można powiedzieć «nie»? Oczywiście, że można. Człowiek jest wolny. Człowiek może powiedzieć Chrystusowi «nie».
Ale - pytanie zasadnicze: czy wolno?
I: w imię czego «wolno»?”.
Przywołuję dzisiaj te słowa jako następca kard. Karola Wojtyły w posłudze pasterskiej archidiecezji krakowskiej. Przywołuję, ale również serdecznie proszę: Nie odrzucajmy Jezusa - najwyższej Miłości Boga. Nie odrzucajmy tym samym miłości drugiego człowieka. Jedna jest z drugą ściśle powiązana.
Miłość szuka miłości. Miłość - jak zaznaczył Benedykt XVI w swej encyklice Deus caritas est - nie jest wyłącznie przykazaniem, lecz odważną i szczodrą reakcją na otrzymany dar. Kto w ten sposób odkrywa sens miłości, przeżywa szczęście obdarowywania. A poza tym nigdy nie ma obawy, że angażuje się za bardzo. Bo w autentycznej, pełnej miłości nigdy nie ma lęku, że się daje za dużo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu