Kulisy zamachu na Jana Pawła II
W Tygodniku Solidarność z 10 marca godny polecenia tekst Mirosława Skowrona Rozkaz wyszedł z Moskwy - o kulisach zamachu na Jana Pawła II. Autor omawia raport specjalnej komisji włoskiego parlamentu w tej sprawie. Wynika z niego, iż „bez żadnych wątpliwości” zleceniodawcami zabójstwa Papieża były moskiewskie władze i kierownictwo sowieckich służb. Autor pisze m.in. o stosowanych przez lata metodach zacierania śladów na temat zamachu, a także na zaakcentowanych przez włoską komisję tajemniczych szybkich zgonach osób oskarżanych o współautorstwo zamachu: „Kilku zginęło gwałtowną śmiercią, kilku nagle zapadło w katatonię bądź na inne choroby psychiczne (jak sam Antonow)”. Z kolei Angora z 12 marca przedrukowuje publikowaną w Kulisach rozmowę Anny Kłosowskiej z włoskim sędzią Ferdinandem Imposimato pt. Żadna ideologia nie przeszkodzi dotrzeć do prawdy.
Lech Kaczyński o euroentuzjastach
Nasz Dziennik z 6 marca w tekście Prezydent piętnuje niemiecki egoizm cytuje m.in. fragment wywiadu prezydenta Lecha Kaczyńskiego dla Der Spiegel. Znalazł się tam m.in. wymowny passus o euroentuzjastach: „Najwięksi euroentuzjaści u nas - naturalnie nie wszyscy - to ci, którzy byli szczególnie mocno uwikłani w komunistyczny reżim i którzy właściwie nie chcieli znać Zachodu”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Spory wokół Balcerowicza
Reklama
Maciej Łętowski tak komentuje początek sporu między Leszkiem Balcerowiczem a rządem w tekście Trafiła kosa na kamień (Tygodnik Solidarność z 17 marca): „Leszek Balcerowicz wyrzucił za drzwi wiceministra finansów Cezarego Mecha (...). Jeśli bliżej przyjrzeć się sprawie, to Balcerowicz wyrzucił za drzwi nie Mecha, tylko rząd polski. Bo wiceminister reprezentuje nie siebie, ale państwo (...). Jeśli jakieś państwo wyrzuca za drzwi ambasadora innego państwa, to jest to pierwszy krok do zerwania stosunków dyplomatycznych. Czy Leszek Balcerowicz zamierza zerwać stosunki z państwem polskim? Oczekujemy przekonujących wyjaśnień”.
Znamienne, że zachowanie Balcerowicza w tej sprawie uznał za niesłuszne nawet tak związany niegdyś z Unią Wolności marszałek Senatu Bogdan Borusewicz w wywiadzie dla Gazety Wyborczej z18-19 marca pt. Za PiS nie będę się tłumaczył. Borusewicz powiedział tam m.in.: „Chcę powiedzieć, że - mówiłem to już Leszkowi Balcerowiczowi, gdy dzwonił do mnie - usunięcie wiceministra Cezarego Mecha, czyli przedstawiciela rządu, z posiedzenia Komisji i Nadzoru Bankowego było nie do zaakceptowania”.
Ciekawe, że nawet w liberalnym Wprost z 19 marca ukazał się tekst Jana Pińskiego i Krzysztofa Trębskiego, zawierający sporo słów krytyki zachowań Balcerowicza pt. Balcerowicz kontra Balcerowicz. Autorzy twierdzą, że Balcerowicz wyraźnie „stracił zimną krew i zdaje się bronić własnych urażonych ambicji”. Piński i Trębski krytycznie oceniają arogancko-mentorskie pouczania posłów przez Balcerowicza. Piszą, że nie do pomyślenia byłoby w Stanach Zjednoczonych, by „nawet tak potężny szef amerykańskiego banku centralnego Federal Reserve, jakim był Alan Greenspan, publicznie beształ kongresmanów lub przedstawicieli administracji”. Zdaniem autorów, Balcerowicz jest „skazany na porażkę” w konflikcie z rządem PiS-u. Autorzy piszą, że można spodziewać się podjęcia sprawy „niewyjaśnionej roli Balcerowicza w skandalicznie przeprowadzonej prywatyzacji PZU”. A także sprawy odpowiedzialności za FOZZ, gdyż „właśnie resort finansów kierowany wówczas przez Balcerowicza nadzorował operacje FOZZ, które skończyły się wielomiliardowymi stratami”. O roli Balcerowicza szeroko piszę w Naszym Dzienniku z 21 marca w tekście Balcerowicz - portret doktrynera. Znamienne, że według najnowszych sondaży większość opinii publicznej jest wyraźnie po stronie rządu - przeciwko Balcerowiczowi, podobnie jak po stronie ministra Ziobry w jego konflikcie z częścią prawników.
Emerytura dla mordercy sądowego
Szokujący tekst Grażyny Zawadki i Jarosława Ryby pt: Skazywał niewinnych ludzi w Super Expressie z 6 marca. Para autorów pisze o jakże skandalicznym fakcie - wypłacania do dziś ogromnej emerytury na sumę 9 301 zł dla jednego z najbardziej krwawych sędziów stalinowskich - Mieczysława Widaja (ponad sto razy orzekł karę śmierci w sfabrykowanych procesach tamtych czasów). Do sprawy Widaja i podobnych mu morderców sądowych nawiązuje również Anita Gargas w tekście Kieres wiedział, nie powiedział (OZON z 15 marca). Autorka pisze o przygotowanej świeżo przez MON liście 472 emerytowanych żołnierzy zawodowych, którzy w latach 1944-56 pełnili służbę w organach bezpieczeństwa (Informacji Wojskowej), wojskowych prokuraturach i sądach. Stwierdza, że: „Oprawcy mogą się spodziewać utraty wojskowej części świadczeń”. Gargas krytykuje Kieresa, że jako szef IPN nie powiadomił MON-u o tych wojskowych oprawcach, którzy otrzymali wyroki za swe czyny.
Bezkarność sędziego Zdobylaka
W Rzeczpospolitej z 3 marca tekst Macieja Dudy i Bertolda Kittela: Sędzia i jego kumple. Piszą o sprawie wałbrzyskiego sędziego Józefa Zdobylaka, który - według prokuratury - przez 10 lat za łapówki wypuszczał z aresztu groźnych przestępców, niedawno „spokojnie przeszedł w stan spoczynku, a zgodnie z prawem wciąż chroni go sędziowski immunitet. Żyje z wysokiej emerytury (prawie 5 tys. zł)”.
Trąd w Pałacu Sprawiedliwości
Reklama
Podobnych faktów jak poprzednie można spotkać aż nadto wiele w wymiarze sprawiedliwości, który przypomina przysłowiową stajnię Augiasza. Tym bardziej więc należy podziwiać młodego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, który wydał wojnę sądowym patologiom. „Uważam, że nikt, nawet prokuratorzy czy sędziowie, nie może stać ponad prawem” - stwierdził min. Ziobro w udzielonym Łukaszowi Warzesze wywiadzie pt. Prawo ma być dla ludzi, a nie dla profesorów (Fakt z 24 lutego). Minister Ziobro zaakcentował m.in., że przygotował projekt ograniczenia immunitetu sędziowskiego i prokuratorskiego, który dziś jest najszerszy w Europie. Spotkał się natychmiast z zarzutem, że jego projekt to „stalinowska propozycja”. Tym ostrzejszy atak przeciw ministrowi rozwijają prawnicze elity (por. tekst Justyniana Wawrzynkiewicza: Ziobro uderza w elity, Najwyższy Czas z 4 marca).
Nowa cenzura
Pisałem już poprzednio w Pro i contra o zmasowanej kampanii nienawiści w mediach przeciwko rządowi i PiS-owi. Sprawę tę podejmuje Jan Kazimierz Kruk w tekście Medialne pranie mózgów (Tygodnik Solidarność z 10 marca). Autor akcentuje: „W Polsce od dawna - z krótkimi przerwami - wielkie środki masowego przekazu skutecznie ogłupiają wyborców (...). Kiedyś cenzura była państwowa, a teraz wewnętrzna, w redakcjach i w gabinetach właścicieli mediów. Kiedyś dziennikarze indoktrynowali wyborców na życzenie sekretarzy, a teraz za godziwe pieniądze od wydawców”. Niebywałą tendencyjność we wpływowych mediach dobrze zilustrował Piotr Zaremba w tekście Wiosna piętnastoletnia (Newsweek z 5 marca), przypominając pierwszą prezydencką debatę w TVP: „Najpierw dziennikarz pyta: «Panie Lechu, dlaczego Pan rządzi źle Warszawą?». A potem: «Panie Donaldzie, dlaczego pan Lech rządzi tak źle Warszawą?»”.
Oskarżenia przeciw Piskorskiemu
Reklama
We Wprost z 19 marca bardzo ostry atak przeciwko eurodeputowanemu z PO Pawłowi Piskorskiemu - tekst Jarosława Jakimczyka Polityka, narkotyki, szlachetne kamienie. Wprost powołuje się na obciążające Piskorskiego zeznania złożone przed oficerami Centralnego Biura Śledczego i prokuratorem z krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej przez koronnego świadka amerykańskiej Drug Inforcement Administration. Piskorski zaprzecza oskarżeniom - por. tekst sygnowany literami RP pt. Polityk PO współpracował z mafią? (Nasz Dziennik z 14 marca).
Wybryk Kazimiery Szczuki
Skandaliczny wyskok Kazimiery Szczuki w Polsacie - drwiny z niepełnosprawnej Madzi Buczek - spotkał się z niemal powszechnym potępieniem - por. m.in. teksty KAI-a Antydama (Nasza Polska z 14 marca) i Królowa obłudy (Fakt z 15 marca). Tym bardziej zdumiewał przedruk skandalicznego tekstu Szczuki - bez negatywnego komentarza redakcji - w Gazecie Wyborczej z 18-19 marca pt. Gadała Szczuka z Wojewódzkim. Była to swego rodzaju popularyzacja chamstwa.
Obłęd nienawistników
W Rzeczpospolitej z 13 marca nader godny przyklaśnięcia tekst Macieja Rybińskiego pt. Demokracja dla upośledzonych. Autor bardzo ostro krytykuje ogłoszoną w internecie zapowiedź, że dwa krakowskie stowarzyszenia - Młode Centrum i Inicjatywa 33 - postanowiły zorganizować 15 marca, w rocznicę proklamowania nazistowskiej III Rzeszy, marsz w obronie wolności mediów pod Grób Nieznanego Żołnierza w Krakowie. Jak pisał Rybiński: „Muszę przyznać, że zorganizowanie w Polsce, w rocznicę utworzenia przez Hitlera totalitarnego, rasistowskiego, antysemickiego i antypolskiego reżimu, demonstracji stawiającej znak równości między III Rzeszą i III Rzeczpospolitą, między PiS i NSDAP oraz między braćmi Kaczyńskimi i Reichsführerem, jest wyrazem jakiejś wyjątkowej, nawet jak na poziom obecnej debaty politycznej, aberracji umysłowej (...). Kraj, w którym grupa kretynów może legalnie i pod ochroną policji demonstrować przeciwko własnemu państwu w rocznicę hitlerowskiej Rzeszy, jest krajem demokratycznym nawet dla upośledzonych umysłowo. Jeśli tak dalej pójdzie, to w Krakowie w obronie homoseksualistów zorganizowana zostanie manifestacja 1 lipca, w rocznicę nocy długich noży - zamordowania Ernsta Röhma i gejowskiego przywództwa Sturmabteilung SA”.