Reklama

Ku dobrym obyczajom w polityce i w mediach

Pamiętajmy wszyscy: najważniejsza jest Polska!

Niedziela Ogólnopolska 7/2006, str. 24

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Krzysztof J. Dracz: - Wiele dzieje się w naszym życiu politycznym od momentu powstania rządu Kazimierza Marcinkiewicza. Propozycje ustaw dotyczą zmiany naszego codziennego, osobistego życia na lepsze. Pomimo to działania rządu oraz polityka PiS-u są krytykowane w sposób niewybredny i mało konstruktywny. Celuje w tym m.in. Platforma Obywatelska poprzez wypowiedzi swoich liderów, uciekając się do nieuzasadnionych oskarżeń i obraźliwych epitetów. Wygląda na to, iż PiS jest winien temu, że PO przegrała wybory i oprócz postawy obrażonego dziecka nie stać jej liderów na konstruktywny współudział w przemianach w Polsce. Jak oceniasz ten stan degradacji kultury naszego życia politycznego?

Reklama

Lech Stefan: - Obserwując scenę polityczną, słuchając wypowiedzi polityków, posłów czy senatorów, ogarnia mnie, a także znaczną część naszych rodaków, smutek, złość i zwątpienie w dobre intencje części opozycji parlamentarnej. Brak merytorycznej dyskusji. Są tylko złośliwości, uszczypliwości, działania na złość rządowi. Przykładem takiego działania (na złość mamie niech mi uszy zmarzną) jest ostatnie zachowanie się wrocławskich posłów z Platformy w sprawie budżetu, w którym to przewidziana była m.in. dotacja na wrocławską obwodnicę. Nasze miasto dusi się ruchem śródmiejskim i tranzytowym. Autostradowa obwodnica stanowi rozwiązanie najważniejszego problemu komunikacyjnego naszego miasta. Zwyciężyło jednak partyjniactwo, a nie interes społeczny. Tego, że SLD zagłosowało przeciwko budżetowi, można było się spodziewać, ponieważ oni już wielokrotnie dali dowody, że nie reprezentują interesów naszego kraju, ale nie podejrzewałem, choćby wrocławskich posłów PO, o schizofreniczne zachowanie i głosowanie również przeciwko budżetowi państwa, który m.in. rozwiązuje nasze lokalne, wrocławskie problemy. Innym przykładem jest głosowanie nad tzw. becikowym. Platforma Obywatelska, pomimo że była przeciwna „becikowemu”, zagłosowała tak jak LPR tylko po to, żeby zrobić na złość rządowi, który chciał złagodzić tę ustawę ze względu na trudności budżetowe. Chciałoby się powiedzieć: to dziecinada, a nie uprawianie polityki dla dobra wspólnego. Wszyscy świetnie pamiętamy, że PiS po ogłoszeniu wyników wyborów, jako nieoczekiwany zwycięzca, zaproponował Platformie objęcie funkcji Marszałka Sejmu oraz osiem czy dziewięć resortów, w tym resort Administracji (powstały z ewentualnego podziału, na życzenie PO, obecnego resortu Spraw Wewnętrznych i Administracji). Miało to nastąpić po wzajemnym uzgodnieniu stanowisk. Platforma Obywatelska odmówiła, bo kierownictwo partii najzwyczajniej obraziło się na PiS i na społeczeństwo. Platforma uważała, że powinna wejść do rządu mimo przegranej, tak jak zwycięzca wyborów, i to na swoich warunkach, a także z dominującą rolą. Do dzisiaj jest to powód wewnętrznych sporów wśród dużej części platformistów. A co szefowie partii i inne prominentne osoby mówią o tej sprawie? Mówią, że PiS jest zachłanny i nie chce się podzielić władzą. Przecież to nieprawda. Czy myśląc tak, liczą na krótką pamięć wyborców? Rodzi się pytanie: czy tego typu zachowanie się Platformy Obywatelskiej czyni ją wiarygodną politycznie? Chyba nie.

- Co byś powiedział o innych prawicowych ugrupowaniach politycznych?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Do członków i zwolenników LPR-u, Samoobrony, PSL-u apeluję o rozwagę, umiar, samoograniczenie. Można służyć Polsce jako poseł wspierając rząd i niekoniecznie będąc jego członkiem. Trzeba bowiem grać o Polskę, o jej dobro i rozwój, a nie Polską o partyjny i osobisty interes. Silna, gospodarna i solidarna Polska jest potrzebna Europie, a Europa światu. Mówiłem to wiele razy i powtarzam dzisiaj. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, premiera Kazimierza Marcinkiewicza i PiS uczulam, by w ferworze walk i utarczek nie stracili z oczu najważniejszego celu i głównego zadania - właściwie pojętego dobra naszej Ojczyzny - żeby pamiętali o przysiędze złożonej w imię Boga. Dobre obyczaje w polityce przeżywają kryzys, ale nie można obwieścić ich końca.

- Ten kryzys dobrych obyczajów dosięga różnych dziedzin naszego życia. Szczególnie widać to w mediach komercyjnych i publicznych. Nie wiadomo, czy rozpatrywać go w kategoriach kultury politycznej, czy nieuczciwości politycznej?

- Zgadzam się. Jestem zmęczony i zgorszony agresją, tendencyjnością, zwykłą niegrzecznością (żeby nie powiedzieć mocniej) wielu dziennikarzy i publicystów. Lista tych negatywnych „gwiazd” jest długa. Do najwybitniejszych zaliczyłbym: Monikę Olejnik, Dorotę Gawryluk czy Tomasza Lisa. Niemal w każdej wypowiedzi, w rozmowie czy dyskusji zauważyć można brak obiektywizmu, sugerowanie negatywnych ocen rządu Marcinkiewicza, przypisywanie PiS-owi tylko złych intencji i oskarżanie go, wbrew prawdzie, o zachłanność i pazerność na władzę. Politykom i rozmówcom takich dziennikarzy proponuję, aby zwrócili uwagę na popełniane niegrzeczności i nie odpowiadali na niestosowne pytania, a nawet nie wykluczałbym bojkotu tego typu dziennikarzy. Wreszcie, oczekiwałbym w audycjach publicystycznych rzeczowej dyskusji, a nie licytacji inwektyw. Pozytywnym przykładem jest audycja Warto rozmawiać Jana Pospieszalskiego, w której zaproszony gość ma szansę wypowiedzieć się, przedstawić swoje racje i nie spotkać się z agresją czy ironią. Ale takich audycji jest zdecydowanie za mało. Można dziękować Opatrzności, że są u nas media wolne od dominującego wpływu postkomunizmu, liberalizmu, postmodernizmu. Nie można nie wymienić w tym kontekście różnych katolickich mediów, takich jak: Radio Maryja, Telewizja Trwam, wszelkie katolickie rozgłośnie diecezjalne, Nasz Dziennik, Niedziela, Gość Niedzielny i inne. Chwała redakcjom, ich twórcom, za te dzieła, myślę - dzieła Boże. Są one niezwykle potrzebne do kształtowania religijnej formacji, przybliżenia prawdziwej wiedzy dotyczącej modnych dzisiaj, a niestety, groźnych ideologii, jak chociażby liberalizm czy postmodernizm. Media te potrzebne są do prostowania i przeciwstawiania się tendencjom czy chęciom pisania na nowo historii drugiej wojny światowej, w której jedynymi ofiarami są Żydzi i niemieccy tzw. wypędzeni, z sugestią o polskiej winie i „polskich” obozach koncentracyjnych. Potrzebne są również do głoszenia wiedzy o zbrodniczym komunizmie dziwnie usprawiedliwianym przez niektórych zachodnich „intelektualistów”. Mówię tym mediom: dobrze, że jesteście. Ta szczera i zasłużona pochwała nie powinna jednak uśpić potrzeby ich ciągłego doskonalenia się, by coraz lepiej realizowały nakreślone zadania. Nie miejsce i nie pora mówić teraz o konkretach. Wierzę, że każde z tych mediów stać na autorefleksję i wysłuchanie życzliwych, aczkolwiek czasem krytycznych uwag. Są one, jak wiadomo, narażone często na niewybredną i niesprawiedliwą krytykę. Trzeba zatem: po pierwsze - jeszcze bardziej starannie przygotowywać i prowadzić te audycje, które są najbardziej krytykowane, po drugie - nie zaszkodziłoby niektórym osobom bardziej dyskretne działanie. Ci, którym mówiąc po gombrowiczowsku „przyprawiono gębę”, choć czasem niesłuszną, może lepiej byłoby, aby mniej się eksponowali. Dedykuję im modlitwę św. Tomasza z Akwinu: „... zachowaj mnie (Boże - L. S.) od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji...”.

- Dziękuję za rozmowę, smutne to, co mówisz. Chęć sprawowania władzy jak narkotyk odbiera niektórym rozum. Nie traćmy jednak nadziei.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ziobro: Modlitwa była dla mnie ważnym wsparciem w walce z chorobą

2024-09-27 09:03

[ TEMATY ]

Zbigniew Ziobro

Karol Porwich/Niedziela

Zbigniew Ziobro

Zbigniew Ziobro

Modlitwa była dla mnie bardzo ważnym wsparciem, które sprawiało, że walczyłem wszelkimi możliwymi sposobami, sięgając po wszelkie możliwe środki, jakie niesie współczesna medycyna, ale też odwołując się do modlitwy i do czytania Pisma Świętego. Czytałem regularnie psalmy. Było to dla mnie dające siłę wewnętrzną doświadczenie kontaktu ze Słowem Bożym (…) – mówił Zbigniew Ziobro, prezes Suwerennej Polski oraz były minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny, opowiadając w czwartkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja o swojej walce z poważną chorobą nowotworową.

Zbigniew Ziobro po dłuższej przerwie zabrał głos na antenie Radia Maryja. Polityk podziękował Rodzinie Radia Maryja za modlitwę w jego intencji
CZYTAJ DALEJ

Duszpasterz ubogich

Ten święty był człowiekiem miłosierdzia.

Urodził się w Pouy (obecnie St-Vincent-de-Paul w południowo-zachodniej Francji). Od najmłodszych lat musiał ciężko pracować. W wieku 14 lat rozpoczął naukę w szkole franciszkanów w Dax, a gdy miał 19 lat został kapłanem. Następnie studiował w Tuluzie oraz na uniwersytetach w Rzymie i Paryżu. Kiedy płynął przez Morze Śródziemne z Marsylii do Narbonne, został – wraz z całą załogą i pasażerami – napadnięty przez tureckich piratów i przewieziony do Tunisu jako niewolnik. Po uwolnieniu jego życie się zmieniło. Decydujące były lata 1608-1620. Wówczas w Paryżu Wincenty spotkał m.in. ks. Pierre’a de Berrulle’a, który zgromadził wokół siebie kapłanów i ukazał im wielkość oraz znaczenie posługi kapłańskiej. W tym okresie Wincenty wiele zawdzięczał też św. Franciszkowi Salezemu i św. Joannie Franciszce de Chantal. Głosił Chrystusa galernikom (więźniom, którzy pracowali jako wioślarze). Zaczął dostrzegać ludzką nędzę materialną i moralną. W 1617 r. złożył Bogu ślub poświęcenia się ubogim i wraz z kilkoma kapłanami w sposób bardzo prosty i dostępny głosił ubogim słowo Boże. W ten sposób w 1625 r. powstało Zgromadzenie Księży Misjonarzy – lazarystów. Wincenty założył również stowarzyszenie Pań Miłosierdzia. Spotkanie ze św. Ludwiką de Marillac zaowocowało powstaniem Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia (1633 r.), zwanego szarytkami (od franc. charite – miłosierdzie).
CZYTAJ DALEJ

BŁOGOsfera symfonicznie i jubileusz u oblatów

2024-09-27 13:35

archiwum parafii NMP Królowej Pokoju

Oblacka parafia NMP Królowej Pokoju we Wrocławiu świętuje 30-lecie konsekracji kościoła. Z tej okazji zaprasza 6 października na wyjątkowy maryjny koncert symfoniczny.

– Chcemy dziękować za 30 lat konsekracji kościoła Najświętszej Maryi Panny Królowej Pokoju, za nieustanną opiekę Matki Bożej nad parafianami, oblatami i przyjaciółmi parafii – mówi proboszcz o. Błażej Mielcarek. Z tej okazji 6 października na każdej Mszy św. homilię wygłosi prowincjał polskiej prowincji Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej o. Marek Ochlak, będzie także okazja to spotkania. – Cały dzień zapraszamy też parafian i gości do wspólnego spotkania przy kawie, do rozmów i spędzenia czasu między sobą. Zawsze ważne jest dla mnie podczas takich wydarzeń, aby na początku oddać Panu Bogu chwałę, a później dać ludziom szansę do bycia razem, zadbać o wymiar wspólnototwórczy – zaznacza o. Błażej.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję