"Religia i wolność religijna w Unii Europejskiej" - to temat konferencji
naukowej, która w dniach 2-4 września odbyła się w Sejmie RP. Ponad
250 uczestników z Polski i zagranicy dyskutowało m.in. o tym jak
w zjednoczonej Europie zagwarantować wolność religijną i w jaki sposób
odwołać się do wartości religijnych w Konstytucji Unii Europejskiej.
Konferencję zorganizowali: Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego
i Towarzystwo Naukowe KUL.
Obrady otworzył ks. prof. Roman Bartnicki, rektor UKSW.
Słowo wstępne do uczestników skierował Prymas Polski kard. Józef
Glemp. Wyraził słowa uznania dla tematu spotkania. - Początkowo wydawało
mi się, że temat wolności religijnej w państwach wolnych i demokratycznych
nie zawiera problemów. Sam wychowany w systemie socjalizmu marksistowskiego,
którego indoktrynacji nie przyjmowałem, a który zakładał wychowanie
człowieka do nie - wiary, uważałem, że sprawa wolności religijnej
w państwach demokratycznych jest sama przez się zrozumiała. Tymczasem
świat i stosunki między wspólnotami ludzkimi są bardziej złożone
i trzeba je rzetelnie wyjaśniać - mówił kard. Glemp.
Abp Józef Życiński, metropolita lubelski, w swoim wystąpieniu
zwrócił uwagę, że ważnym składnikiem polskiego dziedzictwa kulturowego
jest autonomia sumień wobec ideologii. Wyraża się ona w tym, że żadna
władza nie może ingerować w funkcjonowanie sumień. - Dlatego katolicy
w Polsce - mówił hierarcha - z bólem i zaskoczeniem przyjęli niedawny
apel Parlamentu Europejskiego sugerujący warunki przerywania ciąży.
Zaskoczenie wynikało z tego, iż apel wchodził w oczywisty konflikt
z zasadą pomocniczości sugerowaną jako podstawa ładu w zjednoczonej
Europie. Musimy definitywnie zrezygnować z praktyki, w której określona
partia lub jedna grupa społeczna usiłuje narzucać swoje rozwiązania
reszcie społeczeństwa. Podobna praktyka jest bowiem odbierana jednoznacznie
jako nadużycie kompetencji biurokratów czy polityków, którzy usiłują
występować w roli władców ludzkich sumień, zapominając, że we współczesnej
Europie już dawno przestała funkcjonować zasada "czyja władza, tego
religia".
Były prezydent Niemiec Roman Herzog mówił o kluczowym znaczeniu
wolności religii dla wolności konstytucyjnych państw UE. Stwierdził,
że w pracach nad projektem Konstytucji UE trzeba dokładnie określić,
jakie kompetencje pozostaną w poszczególnych państwach narodowych,
a jakie pozostaną w Brukseli. - Wolność religijna jest prawem zasadniczym,
głęboko zakorzenionym w historii ludzkości. Dlatego powinna być zagwarantowana
w Konstytucji UE - podkreślał Herzog.
Temat wolności religijnej w UE z punktu widzenia Stolicy
Apostolskiej przedstawił bp Attilio Nicora, wiceprzewodniczący Rady
Konferencji Episkopatów Europy. Według biskupa, Jan Paweł II jest
przekonany, że wartości moralne powinny być uznane i chronione w
UE. - Te wartości, które ukształtowały tożsamość Europy na przestrzeni
wieków odnoszą się do godności człowieka, do centralnej roli rodziny,
znaczenia oświaty, wolności słowa i przekonań, prawnej ochrony jednostki
i grup oraz współpracy wszystkich dla wspólnego dobra - mówił bp
Nicora. Podkreślił także, że Kościół powinien wnosić własny wkład
do UE, aby ta wspólnota nie zredukowała się do terminu gospodarczo-politycznego,
ale niosła też wartości moralne, kulturowe i duchowe.
Uczestnicy konferencji zgodni byli co do tego, że UE ma
być wspólnotą wartości i odniesienie do nich powinno być zapisane
w Konstytucji Unii. - Bolesne doświadczenia XX w. przypominają, że
władza publiczna nie jest absolutna i istnieje elementarny świat
ludzkich wartości, których nie wolno zakwestionować w żadnym systemie
prawa. Dlatego też Kościół w Polsce z całą powagą traktuje potrzebę
odniesienia do Boga w Konstytucji Europejskiej. To odniesienie ma
przypominać, iż istnieją nieprzekraczalne rubikony gwarantujące nienaruszalność
poczucia godności osoby ludzkiej. Invocatio Dei ma podkreślać, iż
istnieje dziedzina wartości, których nie wolno naruszać żadnym potencjalnym
naśladowcom Hitlera czy Lenina - mówił abp Życiński.
Jak jednak konkretnie ma wyglądać odwołanie do Boga w Konstytucji?
Zdaniem Rocco Buttiglione, ministra ds. Integracji Europejskiej Rządu
Włoch, może ono być zapisane przynajmniej na trzy sposoby. Po pierwsze
istnieje możliwość przywołania wprost imienia Boga. Jednak wtedy,
według włoskiego ministra, ci, którzy w Boga nie wierzą mogą poczuć
się dyskryminowani. Drugim sposobem jest podkreślenie pozytywnej
roli religii w społeczeństwie i ukazanie jej jako istotnego czynnika
kultury. Natomiast trzeci sposób to szczegółowe wymienienie źródeł
naszej europejskiej kultury i zaznaczenie, że wyrasta ona z tradycji
judeochrześcijańskich i greckich.
- Mam nadzieję, że jedno z tych trzech rozwiązań znajdzie
akceptację. Ale niestety chyba to drugie, które najmniej mi się podoba.
Ma ono jednak największą akceptację polityczną - twierdził Buttiglione.
Całość obrad podsumował ks. prof. Józef Krukowski z UKSW.
Stwierdził, że wobec integracji Polski z UE charakterystyczne są
trzy postawy: entuzjastów, sceptyków i realistów. Pierwsi w integracji
widzą tylko szanse, drudzy - tylko zagrożenia. Natomiast realiści
widzą i szanse i zagrożenia. Starają się jednak szukać sposobów na
eliminację tych zagrożeń. - Myślę, że nasza konferencja ukazała słuszność
trzeciej postawy - mówił ks. Krukowski. Podkreślił też, że UE ma
być wspólnotą narodów, a nie ma narodu bez kultury, a kultury bez
religii. - Dziwne byłoby więc ignorowanie przez UE wartości religijnych
- konkludował prelegent.
Pomóż w rozwoju naszego portalu